49.L ø r d a g(E)

1.6K 132 24
                                    



L   ø   r   d   a   g


 Isak był dla mnie cudowny. Zajmował się mną, był przy mnie kiedy tego potrzebowałem. Robił dla mnie wszystko o co tylko poprosiłem. Był bardzo cierpliwy. Podziwiam Go za to. Jest dla mnie ogromnym wsparciem, wiem, ze mogę na Niego zawsze liczyć.

Ostatnie tygodnie były ciężkie. Dla mnie, dla moich rodziców, ale przed wszystkim dla Isaka. Moi rodzice zdążyli się przyzwyczaić do mojej choroby i wszystkich jej aspektów. Dla Isaka to coś nowego, niestety, ale musi się do tego przyzwyczaić.

Często budzę się w nocy, spoglądam na mojego ukochanego, gładzę Jego policzki i mówię Mu to co czuję. Mówię Mu, że bardzo Go kocham, że bardzo mi na Nim zależy i że nie zasługuję na Niego. Mój ukochany nie odpowiada, śpi.

Doszedłem do wniosku, że powinienem Mu wynagrodzić ten czas smutku i zmartwień. Powiedziałem Isakowi, że muszę coś załatwić na mieście i że spotkamy się wieczorem. Isak bał się zostawiać mnie samego, ale w końcu Go przekonałem, że nic mi nie będzie.

Z samego rana poszedłem do mojego mieszkania. Dawno tu nie byłem. Przychodziłem tu tylko po ubrania. Posprzątałem mój pokój. Zmieniłem pościel, zrobiłem pranie. Następnie poszedłem na zakupy. W mojej lodówce było tylko piwo, musiałem kupić coś do jedzenia.

Moi współlokatorzy wyjechali na weekend do rodziców. Pomyślałem, że to dobra okazja aby zrobić coś dla Isaka. Pod wieczór poszedłem w umówione wcześniej z Isakiem miejsce. Napisałem mu aby ubrał na siebie koszulę, którą kiedyś mu kupiłem. Uwielbiam Go takiego eleganckiego.

Czekam na Isaka. Ja także ubrałem się w czarną koszulę. Trzymam w ręce białą różę. Widzę w oddali mojego chłopaka. Idę w Jego kierunku. Delikatnie całuję Jego usta i wręczam mu różę. Isak wygląda na zadowolonego.

-Mam dla Ciebie małą niespodziankę, chodź.- Powiedziałem i pociągnąłem ukochanego za rękę. Szliśmy przez miasto przytuleni do siebie. Szliśmy powoli, spacerem, nie śpieszyło nam się. Delektowaliśmy się ciepłym wieczorem.

W końcu doszliśmy do mojego mieszkania. Otworzyłem drzwi i zaprosiłem Isaka do środka. W kuchni znajdował się mały stół, na którym stały dwa kieliszki, wino, talerze, sztućce i świece. Podszedłem do stolika i zapaliłem je. Odsunąłem krzesło i pokazałem gestem aby Isak zajął miejsce. Nalałem nam wina i wyciągnąłem z piekarnika lasagne.

-Even, z jakiej to okazji?- Zapytał mój ukochany popijając wino.

-Żadna okazja.- Powiedziałem i położyłem moją dłoń na Jego.- Chciałem Ci po prostu podziękować za wszystko co dla mnie robisz.

-Kot, nie musisz mi za nic dziękować.

-Mam za co. Bardzo Cię kocham, wiesz o tym? Wiem, że nie mówię tego często, ale jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

-Even, czy to oświadczyny?- Zaśmiał się Isak.

-Na oświadczyny planuję coś fajniejszego.- Puściłem do Niego oczko. Chciałbym się Mu kiedyś oświadczyć, pobrać się, urządzić wielkie wesele dla rodziny i znajomych, pojechać z Nim na miesiąc miodowy... Pragnę tego najbardziej na świecie.

Sonja często o tym myślała kiedy byliśmy razem. Ona wszystko miała już zaplanowane. Oświadczyny za 3 lata w drogiej restauracji, ślub za 5 lat w miasteczku, w którym się wychowała, podróż poślubna-Ameryka Łacińska. Czasem miałem wrażenie, że w swojej szafie ma już przyszykowaną suknię ślubną i zamówioną orkiestrę na wesele. Imiona dla naszych przyszłych dzieci też zaplanowała. Nawet wiedziała kim będą jak dorosną. Dziewczyna kochała wszystko planować i kontrolować. Bardzo mi to przeszkadzało. Nigdy nie pytała mnie o zdanie, nie pytała jak się czuję, na co mam ochotę, czego chcę... Uwielbiała mnie sprawdzać i kontrolować. Czasem przeglądała mi smsy i ciągle kontrolowała co teraz robię, z kim jestem.

Cieszę się, że się wreszcie od niej uwolniłem. Z Isakiem jest inaczej. On liczy się z moim zdaniem. Zawsze podejmujemy wspólne decyzje. Czasem dajemy ponieść się chwili. Robimy nieplanowane, spontaniczne rzeczy. To mi się podoba. Życie nie musi być z góry zaplanowane od A do Z. Życie jest piękne, bo jest nieprzewidywalne. Nie da się go do końca zaplanować. Uważam, że nic nie dzieje się bez przypadku.

 Uważam, że nic nie dzieje się bez przypadku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

___________________

Wstałam i dodaję kolejny rozdział. Muszę zaraz zacząć się szykować na uczelnię.

Wczoraj trochę popiłam z moją współlokatorką i mam dzisiaj malutkiego kaca... 

To już 49 rozdział, a ja mam napisane rozdziały do 53, kurczę, muszę trochę podgonić, ale jakoś nie mam weny!! :( Jak już piszę to zaczynam pisać drugie opowiadanie (też o Evaku)


Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz