25. S ø N D A G (I)

2.1K 160 19
                                    

Uwaga, rozdział +18

Czuję się zażenowana tym co napisałam...ups

__________________________________________________


S ø N D A G

0 3: 0 4

Wracamy po imprezie do mnie do mieszkania. Na szczęście jesteśmy sami. Moi współlokatorzy zdecydowali, że chcą jeszcze chwilę zostać. Pewnie będą spać w domu Evy. Cieszę się z tego powodu bo mam teraz Evena tylko dla siebie. Nikt nam nie będzie przeszkadzał.

Szybkim ruchem otwieram drzwi od mieszkania, Even ciągle całuje mnie po szyi. Zamykamy za sobą drzwi, a on rzuca mną o ścianę i mocno do mnie przylega. Nie mam możliwości żeby się w jakikolwiek sposób poruszyć, ale nie przeszkadza mi to. Lubię jak Even jest taki władczy i dominujący.

-Nigdzie mi już nie uciekniesz.-Szepcze mój chłopak. Nie odpowiadam bo całujemy się tak zachłannie, że nawet nie mam kiedy. Nie chcę nigdzie uciekać. Jedynie czego chcę w tym momencie to On, Jego ciało, Jego pocałunki i bliskość. Chcę się z nim kochać.

Ściągamy w przedpokoju buty i kurtki. Rzucamy je gdzie tylko popadnie, nie przerywamy naszych namiętnych pocałunków. Wchodzimy do małej kuchni połączonej z salonem. Stąd można się udać do mojej sypialni, ale nie idziemy tam. Even wręcz zdziera ze mnie czarną koszulkę. Rumienię się. Nie lubię swojego ciała, uważam, że jestem zbyt chudy i blady.

Choć w pokoju nie zapaliliśmy żadnego ze świateł to księżyc bardzo dobrze nas oświetla, dokładnie się widzimy. Even zauważa, że się zarumieniłem. Podnosi mnie do góry i sadza na blat w kuchni.

-Jesteś piękny.- Mówi, po czym zaczyna całować moją klatkę.-Jesteś najpiękniejszy.- Zapewnia mnie jeszcze raz.

Jego usta schodzą coraz niżej, zaczyna całować moje podbrzusze, jedną ręką trzyma mnie abym nie spadł, a drugą zaczyna dobierać się do moich spodni. Szybko rozpina pasek i pozbywa się ich. Teraz siedzę przed nim jedynie w bokserkach. Even całuje moje uda. Dobrze wiem, że uwielbią tą część ciała. Zawsze zachwala jakie mam piękne nogi. Czuję, że jest mi coraz lepiej. Nagle się orientuję, że On nadal ma na sobie ubrania. Tak nie powinno być.

Szybko pozbywam się jego koszuli. Lubię gdy ją nosi, wygląda wtedy na takiego grzecznego chłopca, a dobrze wiem, że wcale taki nie jest. Zaraz się o tym przekonam.

-Chcę Cię, teraz.- Even szepcze mi do ucha jednocześnie je gryząc. Uwielbiam kiedy to robi.

Całuję Jego nagi tors. Jest pięknie wyrzeźbiony. Nie ma wielkich mięśni, ale ładny ich zarys. Kocham całować jego brzuch. Ręce schodzą mi niżej. Wiem, że jest bardzo podniecony, czuję, że nie ma już miejsca w spodniach więc szybko je z Niego ściągam. Teraz oboje jesteśmy w samej bieliźnie. Even całuje mnie po szyi, od czasu do czasu gryzie mnie i zostawia czerwone ślady. Coś czuję, że będę przez kolejny tydzień chodził w szaliku. Nie zwracam na to uwagi, nie myślę o tym. Chcę tylko się z nim kochać. Even spogląda w moje oczy. Widzę w nich pożądanie i pragnienie. Dawno tego nie robiliśmy, obydwoje jesteśmy mega napaleni więc chłopak szybko mnie podnosi i zanosi mnie do mojej sypialni.

Rzuca mnie na pościelone łóżko. Od razu zaczyna mnie namiętnie i łapczywie całować. Czuję jego dotyk, jego ciepłe i duże dłonie badają każdy centymetr mojego ciała. Dobrze wie co lubię. Podnosi mnie i to teraz ja na nim siedzę. W tej pozycji mam cudowny widok na jego ciało. Niecierpliwie porusza biodrami. Zaczynam go całować. Patrzę mu prosto w oczy po czym całuję go coraz niżej. Schodzę do szyi, klatki, brzucha... zatrzymuję się na podbrzuszu. Widzę, że Jego białe bokserki są już całe mokre, nie ma w nich już miejsca. Postanawiam mu ulżyć i pozbywam się Jego bielizny. Chłopak cicho stęka. Uśmiecham się.

Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz