63. L ø r d a g (I)

1.3K 118 17
                                    

L ø r d a g


-Sto lat, sto lat!!- Obudziły mnie głośne okrzyki moich współlokatorów, którzy wskoczyli mi do łóżka. Byli bardzo przejęci i podekscytowani. Przetarłem oczy i uśmiechnąłem się do nich. Jeszcze jest dla mnie za wcześnie, potrzebuję chwili by zrozumieć o co im chodzi... AA, mam dzisiaj urodziny! Oj Isak, ty to masz głowę do dat...

-Proszę to dla Ciebie.- Mówi Noora wręczając mi ładnie opakowany prezent. Zaglądam do środka i widzę nowego Snapbacka i butelkę whiskey.- To ode mnie i Linn.

-Dzięki dziewczyny, jesteście kochane.- Mówię mocno je do siebie przytulając. Następnie Eskild podaje mi kolejny prezent. Wyciągam jego zawartość.- ESKILD?! Mówię spoglądając na wielkie pudełko z trzydziestoma prezerwatywami.- Ee, no dzięki stary, w sumie to praktyczny prezent...- Dziewczyny zaśmiały się, a ja skarciłem je wzrokiem.

-Isak, to twoje osiemnaste urodziny, jesteś już dorosły, musisz korzystać.- Mówi puszczając do mnie oczko.- Oprócz tego kupiłem Ci odświeżać do pokoju. Co prawda od kiedy zamieszkał z nami Even to w twoim pokoju nastał porządek i czystość, ale wystarczy, że Even wyjedzie, a tu znów śmierdzi i jest syf!- Mówi i rzuca okiem po pokoju. Faktycznie nie jest tu zbyt czysto... Widzę kilka par bokserek, skarpetek na podłodze, oprócz tego brudne talerze i szklanki.-Oh, jak ja tęsknię za Evenem.- Mówi rudowłosy na co wywracam oczami.

-Hej, może wieczorem opijemy moje urodziny?- proponuję. Nie zastanawiałem się nad żadną imprezą wcześniej.- Zaproszę jeszcze kilka osób i zrobimy małą imprezę, co wy na to?

-Eee, no nie wiem... nie bardzo mamy czas.- Mówi Noora.

-E, tak, bo my mamy zajęcia z wodnej jogi.- Mówi Eskild, a ja spoglądam na niego z lekką ironią. Dobrze wiem, że nie chodzą na jogę. To tylko jedna z ich wymówek.- To znaczy... ja pracuję dziś wieczorem, nie wiem jak dziewczyny.

-Eee, my też pracujemy mówi Noora.- Wygląda na zdenerwowaną.

-Noora, Ty nie masz pracy.- Uświadamiam jej. Blondynka otwiera szeroko usta i zaczyna się jąkać. Coś kombinuje...

-Wczoraj znalazłyśmy z Noorą ofertę.- Mówi Linn ze spokojem.- No wiesz, taka jednorazowa fucha.

-No dobra, najwyżej jutro czy coś...- Mówię lekko rozczarowany.

-Tak, tak, pewnie Isak.- Mówi rudowłosy.

Słyszę dzwonek do drzwi, więc wstaję, wciągam na siebie dresy, które de facto znalazłem na podłodze, chyba serio musze tu posprzątać, i udaję się do drzwi.

-Przesyłka dla Pana Isaka Valtersena.- Mówi młody chłopak i podaje mi ogromny bukiet białych róż. Podpisuję kwitek, który oświadcza odebranie przesyłki i zamykam drzwi. Na mojej twarzy gości szeroki uśmiech. Siadam na kanapie w salonie i spoglądam na dołączoną kopertę. ,,Wszystkiego najlepszego Isak! Przyjadę po Ciebie o 17, ubierz się ładnie. Kocham Cię- E.". ,, Wariat" myślę sobie i wkładam bukiet do szklanego wazonu.

 ,, Wariat" myślę sobie i wkładam bukiet do szklanego wazonu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

_______________

Cześć kochani, jak tam Wam mija sobota?

Wczorajsza niespodzianka się udała, nie chcę się chwalić, ale zrobiłam przepyszny i piękny ,,tort", haha. Niestety nie zrobiłam nawet zdjęcia! :(

Piękny dziś dzień, chciałabym pójść pochodzić po mieście, nad rzekę, ale chyba nie dobudzę mojego chłopaka... Jest 12:30, a on nadal śpi -.- Zaszalał wczoraj, haha

Moje opowiadanie ma już ponad 11K wyświetleń i jesteśmy na 87 miejscu w ff, KOOOCHAM WAS

Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz