54.M a n d a g (I)

1.5K 122 17
                                    

M   a   n   d   a   g


Z pomocą Eskilda przewieźliśmy wszystkie rzeczy Evena do naszego mieszkania. Wcześniej oznajmiliśmy naszym współlokatorom, że Even będzie ze mną mieszkał w pokoju. Od teraz będziemy się razem składać na czynsz i rachunki. Noora, Eskild i Linn nie zdziwili się tym faktem. Ucieszyli się, że od teraz Even będzie oficjalnie z nami mieszkał.

Tak naprawdę to czysta formalność. Chłopak i tak już nie spędzał czasu w swoim mieszkaniu. Przyjeżdżał tam tylko po ubrania. Even nie dogadywał się zbyt dobrze ze swoimi współlokatorami. Chciał nawet znaleźć nowe mieszkanie, ale stwierdziliśmy, że to bez sensu.

Prawdę mówiąc wolę mieć Evena na oku. Nie powinien mieszkać sam. Ktoś niestety musi Go pilnować. Codziennie doglądam czy aby na pewno wziął lekarstwa. Raz w miesiącu Even chodzi też do psychologa- tak kontrolnie.

Cieszę się, że Even się wprowadza. Wiem, że to trochę szybko, ale nie mamy na co czekać. Dobrze się dogadujemy, jest nam razem dobrze. Mam tylko nadzieję, że się to nie zmieni. W każdym momencie Even może pojechać do rodziców. Chłopak stwierdził że chciałby zacząć odwiedzać ich regularnie.

Myślę, że będzie się nam bardzo dobrze razem mieszkało. Dogadujemy się ze sobą w wielu aspektach, mamy podobne podejście i styl życia. Zrobiliśmy małe przemeblowanie w pokoju. Zrobiłem też selekcję moich ubrań aby zrobić miejsce na rzeczy Evena. Na ścianach zawisło kilka nowych plakatów oprawionych w ramki, które przywiózł chłopak ze swojego starego mieszkania. Nie zabrakło też Jego rysunków. Pokój wydawał się teraz przytulniejszy i dopełniony. Wcześniej brakowało w nim kilka rzeczy.

-Ev, rozmawiałem dziś z mamą. Bardzo chce Cię poznać...- Powiedziałem do mojego ukochanego gdy wieczorem leżeliśmy już w łóżku i szliśmy spać.

-Ja też tego chcę Isak.- Pocałował mnie w usta.

-Tak sobie pomyślałem, że mógłbym zaprosić rodziców na obiad, tutaj do mieszkania. Jeszcze nigdy tu nie byli, a w sobotę i tak będziemy sami. Zrobię jakiś dobry obiad, poznasz mamę i tatę...

-To świetny pomysł kochanie.- Even złapał moją twarz w swoje dłonie.- Ze wszystkim Ci pomogę.

Bardzo się cieszyłem, że moje relacje z rodzicami się poprawiły. Odwiedziłem kilka razy mamę w domu, jej stan był lepszy niż przy mojej wyprowadzce. Zaczęła normalnie rozmawiać z tatą. Chodzą nawet razem na terapię. To dla dobra mamy. Rodzice się rozwiedli, ale to nie tak, że przestało im na sobie zależeć i udają, że się nie znają. Tato często odwiedza mamę, pomaga jej w wielu rzeczach. W małżeńskie się po prostu nie dogadywali. Tak jak jest teraz jest dobrze. Kiedy jeszcze razem mieszkaliśmy mama z tatą cały czas się kłóciła. Nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Widzę, że ich rozstanie w gruncie rzeczy wyszło na dobre. Nauczyli się normalnie rozmawiać. Wspierają się nawzajem, troszczą się o siebie- jak prawdziwi przyjaciele. Cieszę się z tego powodu.

Trochę się obawiam tego spotkania. Chciałbym aby wyszło ono jak najlepiej. Chcę by rodzice byli ze mnie dumni. By zobaczyli, że doskonale sobie radzę, by zobaczyli, że dobrze mnie wychowali i że nie jestem już dzieckiem. Jestem odpowiedzialny, dojrzały i potrafię o siebie zadbać,

Chcę też by poznali Evena. Jeszcze nigdy nie przedstawiałem im mojej dziewczyny, a miałem ich kilka. To nie były poważne związki... Ten z Evenem jest poważny, więc zależy mi na tym aby poznał moich rodziców. Kto wie, może kiedyś zostaną Jego teściami?

Bardzo się stresuję tym spotkaniem. Martwię się, że rodzice jednak nie zaakceptują mojego związku i orientacji. Może tylko rzez telefon powiedzieli, że im to nie przeszkadza, a rzeczywistość jest inna? Nie chciałbym ich zawieźć. Chcę by mnie zaakceptowali i pokochali Evena tak jak i ja.

Chcę by dowiedzieli się jakim cudownym człowiekiem jest Even i jaki ma na mnie dobry wpływ. Tak naprawdę to dzięki chłopakowi zdecydowałem się na spotkanie z mamą. Mój ukochany często powtarzał mi, że nie mogę winić mamy za jej chorobę, że muszę ją wspierać, że powinienem odbudować nasze relacje. Miał rację.

Evena też nie mogę winić za Jego chorobę. To nie Jego wina, że czasem ma gorsze dni. Nie mogę być hipokrytą, więc na mamę także nie mogę się złościć. Myślę, że mama z Evenem powinni się poznać. Najważniejszy mężczyzna i najważniejsza kobieta w moim życiu...

 Najważniejszy mężczyzna i najważniejsza kobieta w moim życiu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz