27. M A N D A G (I)

1.8K 159 4
                                    

M    A    N    D    A    G 

0   6   :   5   9

Jak ja nienawidzę poniedziałków. Nie jestem typem rannego ptaszka, lubię rano pospać do 10-11, zwłaszcza jak z moim łóżku leży Even. Mój chłopak rozpoczyna dziś zajęcia o 9 dlatego gdy zadzwonił mój budzik On mógł sobie jeszcze poleżeć. Chciałem z nim zostać. Włączyłem już kolejną drzemkę.

-Isak, musisz już wstawać, nie zdążysz...- Mówi gładząc moją twarz.

-Mhmmm...- Mruczę z niezadowolenia.- Może pójdę z Tobą na 9?

-Sana będzie zła jak znów nie przyjdziesz na biologię.- Mówi klepiąc mnie w pośladki.- No wstawaj.

Wstaję, idę do łazienki, po piętnastu minutach wracam do pokoju i zaczynam się ubierać. Zakładam na siebie szarą bluzę Evena. Jest na mnie trochę za duża, ale jest taka miękka, ciepła i pachnie Nim. Biorę szybko mój plecak, czapkę zakładam daszkiem do tyłu i już jestem gotów do wyjścia. Podchodzę do leżącego Evena.

-Idę już, Ty też zaraz musisz wstawać.- Całuję Jego usta i kieruję się do drzwi.

-Ej, czy to nie moja bluza?- Pyta zaspany.

-Twoja.- Odwracam się i uśmiecham się do Niego.- Możesz wziąć coś z mojej szafy.

Droga do szkoły zajmuje mi jakieś dwadzieścia minut. Wchodzę do sali i siadam na moim miejscu. Sany jeszcze nie ma. Wyciągam telefon i piszę smsa do Evena ,,wstałeś grubasku?". Lubię się z nim przedrzeźniać i nabijać z siebie nawzajem. Oprócz tego, że jest moim chłopakiem jest też moim najlepszym kumplem. Podoba mi się to.

Po paru minutach przychodzi Sana. Zaczyna się lekcja, nudna jak zawsze, a dziewczyna co jakiś czas na mnie spogląda.

-Co jest?- Pytam w końcu.

-Nic.- Odpowiada z tajemniczym uśmiechem.- Jak tam po imprezie?

-Eee... dobrze.- Odpowiadam opierając się na łokciu i zamykając oczy. Nie mogę się już doczekać aż wrócę do domu.

Dzwonek. Chyba chwilę przysnąłem bo nic nie pamiętam z lekcji. Żegnam się z Saną i wychodzę na dziedziniec. Widzę chłopaków siedzących na ławce.

-Halla.- Podchodzę do nich, wyciągam papierosa z paczki i odpalam go.

-No hej Evak, a gdzie Twoja druga połówka?- Chłopaki się ze mnie naśmiewają. Udaję, że ich nie słyszę. Zaczynają opowiadać mi co działo się po tym kiedy Even zabrał mnie do domu. Opowiadają mi o dziewczynach, które wyrwali.- Ty Isak chyba też zaruchałeś, co?- Aż dławię się dymem z papierosa.

- Czemu tak was interesuje może życie seksualne?!- Pytam śmiejąc się, ale nie ukrywam, że drażnią mnie te pytania.

-No co, jesteśmy kumplami, możesz też nam mówić o takich rzeczach.- Jonas klepie mnie w plecy.- Chyba miałeś udaną noc, co?- Śmieją się jeszcze głośniej.

-A spierdalajcie wszyscy.

Widzę w tłumie Evena. Macham mu, dostrzegł mnie i udaje się w naszym kierunku. Wyciąga papierosa zza ucha i odpala Go. Ale on jest seksowny... Taki niegrzeczny chłopiec. Lubię Go takiego.

-Halla.- Even wita się z każdym z osobna podając dłoń. Do mnie podchodzi na koniec i daje mi szybkiego całusa.- Nic rano nie zjadłeś.- Mówi podając mi zapakowane drugie śniadanie.

-Ooohh... Jakie to słodkie.- Wzdycha Magnus. Rozmawiamy z chłopakami, a Even co jakiś czas spogląda na mnie paląc papierosa.

-Isak, nie jest Ci zimno?- Pyta się mnie wreszcie.

-Yyy... nie. Twoja bluza jest całkiem ciepła.

-Na pewno nie jest?- Pyta i zdejmuje swój szalik. Delikatnie oplata go wokół mojej szyi.- Tak lepiej.- Mówi i puszcza do mnie oczko.

Na śmierć zapomniałem o moich malinkach. Teraz już wiem o co wszystkim chodziło. Chłopaki się śmieją, a Even razem z nimi. Świetnie, nawet On przeciwko mnie. Kiedyś Go zabiję...

- A dajcie wy mi wszyscy święty spokój.- Odpowiadam zakładając kaptur na głowę i opieram głowę na moich kolanach tak by już ich nie widzieć. Even całuje mnie w głowę.

-Idę na chemię, po lekcjach zaczekam na Ciebie przed szkołą.- Odpowiada i odchodzi.

______________________________

______________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Umarłam, love Eskild 

Alt Er Love. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz