IX

918 123 64
                                    

           

Z naprawdę porządnym niezadowoleniem wymalowanym na twarzy, już trzeci raz przejeżdżał zmęczonym spojrzeniem po tekście wiadomości, którą dosłownie chwilę temu przysłał mu Hyungwon. Chłopak oświadczał w niej, że spotkanie na które umawiali się w zasadzie od początku tygodnia jednak nie wypali.

-Zabije go- mruknął, pod nosem, mało delikatnie odkładając telefon na blat stolika, przy którym aktualnie siedział. - Naprawdę go kiedyś zabije- westchnął, przykładając rozgrzane czoło do drewnianej powierzchni mebla.

Z drugiej strony wcale nie winił Chae za tak nagłe odwołanie planów. Kto jak kto, ale Minhyuk doskonale zdawał sobie sprawę jakim żywiołem są rodzice chłopaka. Najpewniej znienacka wpadli do swojego luksusowego domu i oświadczyli synowi, że tak właściwie to już są spóźnieni na jakieś spotkanie, umówione jeszcze w zeszłym miesiącu. Tak, byli do tego zdolni i nawet jeżeli przedstawiona sytuacja była nieco ekstremalna, to Lee miał w zanadrzu naprawdę wiele, wiele takich przykładów. Państwo Chae ani trochę nie liczyli się ze zdaniem swojego syna, który starał się jak tylko mógł, by tylko być przez nich docenionym... Zauważonym i potraktowanym jak syn. To nie było tak dużo.

-P-przepraszam- usłyszał nad sobą, niepewny głos, co momentalnie kazało mu się ogarnąć i reprezentować sobą jakiś poziom.

-Tak?

-Mogę przyjąć pańskie zamówienie?

Kelner uśmiechnął się promiennie, niemalże z miejsca kradnąc serce Minhyka, który momentalnie był gotów zamówić wszystko, co ten by sobie tylko zażyczył. Było w nim coś przyciągającego i intrygującego. Jego uśmiech, czy głębia cudnych brązowych oczu, kusiła i zachęcała do poznania, ale jednocześnie obrączka na jego palcu zaznaczała pewną granicę... Choć Minhyuk był gotowy przysiąc, że widzi taką już drugi raz.

-Ach... No tak- zmieszał się lekko. - Poproszę najsłodszą kawę, jaką tylko macie, dobrze?

Chłopak wahał się przez chwilę, by ostatecznie nabazgrać coś w swoim notatniku i skinąć powoli głową na potwierdzenie.

Powrócił spojrzeniem do swojego telefonu, gdzie przeglądając kolejne zdjęcia na jednym z portali społecznościowych, starał się wyglądać choć na trochę mniej samotnego niż był w rzeczywistości, ale i to nie było zajęciem, które pochłonęło go w pełni, ponieważ znajomy głos, który dochodził gdzieś z głębi sali, skutecznie skupił jego uwagę w znacznie większym stopniu. Powoli uniósł spojrzenie w kierunku wcześniej spotkanego kelnera i...

Szybko zmarszczył brwi, dostrzegając swojego przyjaciela, który szczerzył się jak głupi, kiedy wręczał jakiś pakunek swojemu rozmówcy. Możecie nazwać Minhyuka przewrażliwionym, ale naprawdę nieczęsto widział, by Jooheon zachowywał się w tak niepodobny do siebie sposób. Oczywiście bywał radosny i momentami dziecinny w swoim zachowaniu, ale... Trudno było to wytłumaczyć, ale patrząc na ten obrazek, widział coś zupełnie innego. To nie był wzrok zarezerwowany dla przyjaciół.

Nie musiał długo czekać, aż Lee odszukał go wzrokiem. Jego reakcja była praktycznie natychmiastowa, ponieważ momentalnie spoważniał, już kompletnie ignorując zaczepki młodego kelnera, który widocznie się do niego przymilał.

Minhyuk jedynie uniósł dłoń, w geście powitania, po czym jak gdyby nigdy nic, wrócił do przeglądania sieci, a konkretnie do zdjęcia Hyungwona, który w garniaku, niemalże wołał „Zabij mnie" Nie mógł powstrzymać swojego uśmiechu na ten widok.

Później zdecydowanie będzie musiał zapytać się przyjaciela, czy rodzice chociaż wspomnieli o jego siniakach i ranach, ale i tak szczerze wątpił, by uzyskał pozytywną odpowiedź. Oni nigdy nie zauważali. Najpewniej jakby Hyungwon oznajmił im, że jest transwestytą i zaczął ubierać się w sukienki, to zauważyliby dopiero wtedy, kiedy machałby im tyłkiem przed twarzą, chociaż to i tak nie dałoby ostatecznej pewności

Something twice #KIHYUKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz