Naga skóra jego ramion, melodyjny szept, usta lekko rozchylone w zachęcającym geście i... Wyciągnięty z głębin piekła - dzwonek telefonu. Przy czym osoba, która dopuściła się tego straszliwego czynu, jakim było wybudzenie go z tego rozkosznego snu wcale nie była lepsza. Jooheon naprawdę miał talent do dawania o sobie znać w dość mało odpowiednich momentach.
-Nienawidzę cię - mruknął zaspany do słuchawki. - Przerwałeś mi moją poszkolną drzemkę. To ważny element mojego dnia.
-Ciebie też dobrze słyszeć - kontynuował wcale niezrażony dość oziębłym tonem przyjaciela. - Dzwonię do ciebie, żeby...
-Wcale nie pytałem, rozłączam się.
-Tylko spróbuj, a za pięć minut jestem pod twoimi drzwiami i zagram na twoim domowym dzwonku „Tell me" od Wonder Girls.
-Psychopata - stwierdził gładko. - Nie możesz iść pomęczyć swojego chłopaka? Przecież chyba od tego go masz, nie? Od zatruwania życia.
-Bardzo zabawne, prawie się zaśmiałem - warknął, zirytowany tym, że przyjaciel ośmielił się sugerować coś złego o relacji jaką łączyła jego i Changyuna. Nie było kolorowo, ale radzili sobie całkiem nieźle. Nie narzekali... Znaczy Jooheon nawet by się nie odważył próbować.
-Jest zajęty - stwierdził smutno. - A ja potrzebuje pomocy jakiegoś geja.
-Nie prześpię się z tobą - zaznaczył szybko. -Jeżeli cię ciśnie, to poczekaj na swojego chłopaka.
-Co? Do reszty oszalałeś?! Chyba po tych wszystkich akcjach z Kihyunem, coś ci się w głowie poprzewracało - prawie krzyczał do słuchawki, co niestety Minhyuk dość dobrze odbierał. - Kijem bym cię nawet nie tknął człowieku.
-Dobra...Czego tak właściwie ode mnie chcesz? Od razu mówię, że nie mam też żadnych pieniędzy. Żeby była jasność.
-Jesteś dzisiaj wyjątkowo wredny, jestem dumny - zaśmiał się. - Nic wielkiego nie będziesz musiał robić - obiecał. - Chce kupić Changkyunowi prezent na tą naszą rocznicę, i potrzebuje pomocy kogoś... Bardziej delikatnego niż ja. Wystarczy, że będziesz mi doradzał.
-Nie wiem dlaczego, ale czuje się jakbyś mnie obraził.
-Dramatyzujesz.
-Wiesz, że cię nienawidzę? - Zapytał zmęczony, jednocześnie dźwigając się z wysłużonej kanapy. - Gdzie chcesz się spotkać?
-Niedługo będę pod twoim domem, więc...
-Zakładam, że nie przewidywałeś odmowy, prawda?
-Jakoś mi to umknęło w moim genialnym planie.
Słowo „genialny" i imię przyjaciela niezbyt często chodziły ze sobą w parzę. Czasami miewał naprawdę koszmarne pomysły, a Minhyuk jedynie modlił się, by osoba decyzyjną w ich związku był Changkyun. To była jedyna szansa, by obydwoje mogli wyjść z tego cało.
Tak, posiadał naprawdę przeogromną wiarę w swojego przyjaciela i wcale nie czuł się z tym źle.
-A czy ten wyjazd do...
-Busan - Wyręczył go.
-To nie miał być twój prezent? Myślałem, że...
-Chce kupić dla niego coś jeszcze - wyjaśnił.- Wycieczka może się skończyć, a wspomnienia z niej będą coraz bardziej niewyraźne. A jeżeli dostanie jakąś rzecz, to będzie pamiętał to chociaż trochę dłużej... No chyba, że to coś będzie szklane. Wtedy może być naprawdę ciężko.
CZYTASZ
Something twice #KIHYUK
Fanfiction!SLOWBURN! Czas liceum, to okres nastoletnich buntów i burzy hormonów. Czy jeden pocałunek w pustej klasie będzie w stanie zmienić życie Kihyuna i Minhyuka? !Kolejność czytania nie jest obowiązkowa. FF wchodzące w skład serii przedstawiają odrębne h...