-Pozwolę ci zjadać te najsmaczniejsze cukierki, jeżeli będziesz robił mi taką kawę codziennie- mruknął, rozmarzony Minhyuk.
Changkyun jedynie się ciepło uśmiechnął w kierunku swojego nowego znajomego, by w następnej chwili, spojrzeć naprawdę ponurym i karcącym wzrokiem na wybranka swojego serca, który z podanego sernika, zdążył zrobić już kompletną papkę.
-Widzisz?- Warknął cicho, tak by nie przeszkodzić innym klientom. - On przynajmniej docenia dobrodziejstwa z tego świata.
Joo uniósł swoje znudzone spojrzenie, przesiadywanie w kawiarni jakoś nigdy nie było dla niego dobrym pomysłem, może gdyby chociaż lubił ten napój, to miałby inny stosunek do tego wszystkiego, a tak to... cóż.
-Mówiąc o dobrodziejstwach- zaczął, odkładając widelczyk. - Nie masz przypadkiem na myśli siebie?
-Przeważnie- przyznał szczerze. - Ale tym razem chodzi mi o kawę.
-Nie wiem czy to co mu podałeś na pewno ma coś wspólnego z kawą- zauważył łaskawie. - Jeżeli mu smakuje, to pewnie jest tak słodkie, że aż gęste.
-Chcesz mi powiedzieć, że nie umiem robić kawy?- Zmarszczył brwi.
-Możesz się nie nakręcać?
-Nie nakręcam się- odpowiedział szybko. - Minhyuk, chcesz iść może ze mną na randkę?- Zmienił szybko temat.
-Masz klienta, łosiu- Rrzucił szybko Joo, nim przyjaciel zdążył chociażby pomyśleć o odpowiedzi. - Jeżeli nie chcesz żeby wyrzucili cię i z tego miejsca, to lepiej będzie jak się tym zajmiesz, a nie będziesz podrywał mi kolegów.
Chłopak mruknął coś pod nosem, co zapewne było przekleństwami skierowanymi do starszej kobieciny, do której musiał się udać po jej zamówienie. Minhyuk sam nie wiedział, co miał w sobie ten z pozoru zwyczajny kelner, ale nie mógł przestać się uśmiechać w jego obecności. Był pod naprawdę wielkim wrażeniem dualności jaką przedstawiał, kiedy był w pracy, kompletnie zmieniał swój wygląd, przestawał być taki drapieżny i dziki, a zaczynał sprawiać wrażenie miękkiego i ciepłego.
Warto byłoby się zastanowić, która z jego osobowości była tą prawdziwą, a która jedynie przykrywką, próbą ukrycia czegoś.
-W której wersji go poznałeś?- Zagadnął.
-W wersji z kolczykami w parze z obcisłymi spodniami- odpowiedział- A na pierwszej randce go nie poznałem, bo wyglądał właśnie tak- kiwnął głową w stronę Changkyuna, który z ciepłym uśmiechem, zapisywał coś w swoim notesiku.
-To zależy od jego humoru?
-Zależy od tego gdzie śpi- wyznał. - Jego rodzice są po rozwodzie i ojciec jest w sumie spoko, ale matka to by go chciała w klatce zamknąć.
-Rozumiem- pokiwał głową, rzucając krótkie spojrzenie w kierunku Lima.
-Dlaczego?
-Hm?
-Dlaczego ze wszystkich miejsc wybrałeś właśnie to?
-Cóż - zaczął. - Myślałem, że będzie fajnie jak będziemy mogli spotkać się tak wszyscy- uśmiechnął się lekko. - A jako, że nie mam numeru do twojego chłopaka, to przyszliśmy tutaj.
-A kiedy przyjdzie Hyungwon? Siedzimy tu już jakiś czas, a jego nadal nie ma - zauważył. - To do niego niepodobne, może coś mu się stało...
-On nie przyjdzie- wyznał szybko. - Nie zaprosiłem go.
Jooheon zmarszczył brwi, słysząc że przyjaciel pominął tak ważną i cenną personę jaką jest Chae. Nigdy wcześniej nie zdarzało mu się robić takich rzeczy, a zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy wyższy niejako zastąpił mu Kihyuna.
CZYTASZ
Something twice #KIHYUK
Fanfiction!SLOWBURN! Czas liceum, to okres nastoletnich buntów i burzy hormonów. Czy jeden pocałunek w pustej klasie będzie w stanie zmienić życie Kihyuna i Minhyuka? !Kolejność czytania nie jest obowiązkowa. FF wchodzące w skład serii przedstawiają odrębne h...