-Ej - klepnął go lekko w ramię. - Nadal zadajesz się z tym... Jak mu tam było? - Zmarszczył brwi. Kompletnie nie miał pamięci do imion osób, które obchodziły go mniej, niż brud za paznokciami.
-Chodzi ci o Kihyuna? - Zapytał będąc absolutnie zbyt zmęczonym, by kolejny raz upominać przyjaciela.
-Wiedziałem, że to brzmiało jakoś tak - westchnął wcale nie będąc zrażonym swoim zapominalstwem. - Masz z nim jeszcze kontakt?
-Mam - przytaknął. - Ale ostatnio naprawdę bardzo słaby, ponieważ...
-To świetnie! - Przerwał mu. - Musisz się czegoś dla mnie dowiedzieć. Tak w ramach przyjacielskiej przysługi.
Jeżeli Hoseok prosił o przysługę, niewątpliwie zwiastowało to jakąś katastrofę. Choć Son się z nim przyjaźnił, to nie szczędził sobie pokaźnej krytyki pod adresem porywczego przyjaciela. Trudno było stwierdzić, czy próbował się w ten sposób przypodobać Kihyunowi, a może faktycznie zaczęło go już denerwować zachowanie Shina.
-Nie wiem czy to dobry pomysł - skrzywił się na samą myśl, że Kihyun mógłby musieć użerać się z Hoseokiem.
-Chce tylko o coś zapytać - przewrócił oczami. - Przecież nie dobiorę mu się do tyłka przed tobą.
-Wonho... - Upomniał go. - Czego tak właściwie od niego chcesz?
Wspomniany nieco się skrzywił na samą myśl podzielenia się swoimi planami z kimś innym. Postawa Sona jednak jasna pokazywała, że nie pozwoli w jakikolwiek sposób wymigać się od odpowiedzi. Robił się strasznie zaborczy, gdy chodziło o tamtego chłopaka. Nie potrafił go zrozumieć... Przecież między nimi nic nie było.
-Kojarzysz tego chłopaka, którego od czasu do czasu zdarzy mi się poturbować?
-Chodzi ci o Hyungwona?
-Powiedzmy - mruknął. - Ostatnio go nigdzie nie widziałem i...
- A co? Stęskniłeś się za nim?
-Musiałeś chyba na głowę upaść, co? - Oburzył się.
-Jakoś nigdy wcześniej nie przejmowałeś się takimi rzeczami - nie dawał za wygraną. Był niemalże pewien, że pod tym niepozornym pytaniem musiało kryć się coś więcej. Szczerze jednak wątpił, by Hoseok był specjalnie chętny do opowiedzenia mu tej historii.
-Mam swoje powody, okej? - Był coraz bardziej zirytowany dociekliwością swojego znajomego.
-Wydaje mi się, że nieobecność Chae może mieć związek ze śmiercią ich przyjaciela.
-Śmiercią przyjaciela? - Zapytał szczerze zdziwiony
-Powiedz mi, że sobie teraz żartujesz - załamał się. - Przecież cała szkoła o tym mówiła, był apel, a nawet wysłali delegację na pogrzeb...
-Myślisz, że interesuje mnie śmierć jakiejś losowej osoby? - Prychnął. - Musiało mi to gdzieś umknąć.
-Naprawdę momentami nie potrafię w ciebie uwierzyć... - Pokręcił głową w akcie dezaprobaty z powodu zachowania Hoseoka. - Słyszałem od Kihyuna, że Chae naprawdę mocno przeżył śmierć tego chłopaka. Gdybyś się choć trochę interesował tym co dzieje się dookoła siebie, to pewnie sam połączyłbyś te kropki.
Nie tego się spodziewał usłyszeć. Jakoś nigdy nie zakładał, że Hyungwona może cokolwiek ruszyć... Cokolwiek z wyraźnym wyjątkiem dla głupoty własnego serca. Rzeczywistość wydaje się jednak zupełnie inna. Ten zwykle oziębły, zdystansowany chłopak musiał naprawdę popaść w swego rodzaju dołek, skoro postanowił zniknąć. Niezbyt zachwycał fakt opierania się o słowa Sona. Ale co mógł innego zrobić?
CZYTASZ
Something twice #KIHYUK
Fanfiction!SLOWBURN! Czas liceum, to okres nastoletnich buntów i burzy hormonów. Czy jeden pocałunek w pustej klasie będzie w stanie zmienić życie Kihyuna i Minhyuka? !Kolejność czytania nie jest obowiązkowa. FF wchodzące w skład serii przedstawiają odrębne h...