Sam przed sobą postawił to trudne zadanie, dlatego też miał zamiar wy pełnić je najlepiej jak tylko umiał. To był ten moment, w którym przyszło skonfrontować całą ich znajomość. Choć niewątpliwie trwała ona zdecydowanie zbyt krótko, by móc przyjąć na swoje baki ciężar zbliżającego się konfliktu. Była to jednak sprawa, której nie można było pozostawić samej sobie.
-Dzięki, że znalazłeś dla mnie czas - uśmiechnął się przyjaźnie. - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem ci w niczym ważnym - skrzywił się nieznacznie, siadając naprzeciwko Shownu, w jednym z popularniejszych fast foodów.
-Żartujesz? - Zaśmiał się. - Cieszę się, że w ogóle chcesz ze mną rozmawiać po tamtej akcji - wyglądał na naprawdę przejętego, co zdecydowanie nie ułatwiało zadania Kihyunowi.
-Tak... - podrapał się delikatnie po policzku, by dać upust swojemu zakłopotaniu.
-Naprawdę cię za to przepraszam - delikatnie się skulił. - Trochę mnie poniosło i głupio wyszło. Obiecuje, że już więcej tego nie zrobię. Słowo.
No i jak miał to wszystko rozegrać w takiej sytuacji? Zdecydowanie łatwiej byłoby, gdyby Shownu nie grał przed nim skrzywdzonego szczeniaczka, znalezionego gdzieś na poboczu autostrady... I to w śnieżyce stulecia! Wtedy Kihyun mógłby wyrazić swoje niezadowolenie, zganić go, czy zacząć temat dotyczący tamtego kłamstwa, którym uraczył Minhyuka.
Kłamstwo... No tak! Przecież Yoo również został okłamany i to w dość perfidny sposób, ale... Dlaczego nie potrafił być za to zły? Powinien! Oczywiście, że powinien. Tylko, że naprawdę nie potrafił tego zrobić, kiedy widział jego twarz. Tą niewinną i tą, która pomogła mu, kiedy wszyscy dookoła odwrócili się od niego. A co jeżeli Shownu tak naprawdę chciał dobrze? Biorąc pod uwagę całą tamtą sytuację, wyglądało to całkiem logicznie.
-Po prostu wystarczy mi, jeżeli więcej czegoś takiego nie zrobisz - przykleił na twarz, grymas imitujący uśmiech.
-Coś nie tak? - Zmartwił się, błyskawicznie zauważając dość kiepską grę aktorską swojego rozmówcy. - Wydajesz się jakiś spięty i... To przeze mnie? Naprawdę przepraszam za tamto...
-Ja... - przerwał mu delikatnie. - Wydaje mi się, że powinniśmy porozmawiać. Wiem, że to ty okłamałeś Minhyuka, a przede mną udawałeś głupiego - spoważniał, patrząc nieco ostrzej na starszego od siebie chłopaka.
Shownu przez chwile pozostał w bezruchu. Na jego twarzy widniała całkowita dezorientacja, zmieszanie i lekki cień strachu, który skutecznie maskował. Dopiero po krótkiej chwili, zdecydował się na wzięcie głębszego oddechu i u śmiechnął się przepraszająco.
-Byłem nieco głupi myśląc, że to się nie wyda...v- Westchnął, spuszczając nieco głowę. - Bardzo jesteś zły?
-Tylko sobie wyobraź...
-Chciałem dla ciebie dobrze - zaczął. - Ty i Minhyuk... To nie może się udać...
-A nie chciałeś mnie mieć przypadkiem na wyłączność? Wiedziałeś, że Minhyuk wyznał mi uczucia, więc nie było tak, że chciałeś wyeliminować swojego rywala?
-Co? - Wyglądał na naprawdę zaskoczonego. - To nieprawda - zareagował naprawdę żywo. - Nigdy bym nie zrobił czegoś takiego. Ty nigdy miałeś się nie dowiedzieć o moich uczuciach, a ja nie zamierzałem o ciebie zabiegać - wyglądał na naprawdę poruszonego, oskarżeniami ze strony Yoo.
-W takim razie - zaczął. - Nie będzie ci przeszkadzało, jeżeli znowu zacznę się z nim spotykać, prawda?
Rozszerzył oczy, szczerze zaskoczony. Kihyun wcale nie był zaskoczony taką reakcją, sam niedawno zareagowałby w dokładnie identyczny sposób. Problem w tym, że świadomość tego, że Minhyuk mógł naprawdę odejść, dała mu do myślenia. Nadal nie wiedział, czy idzie w dobrą stronę, ale... Szedł przynajmniej obok osoby, która zajmowała połowę jego życia.
CZYTASZ
Something twice #KIHYUK
Fanfiction!SLOWBURN! Czas liceum, to okres nastoletnich buntów i burzy hormonów. Czy jeden pocałunek w pustej klasie będzie w stanie zmienić życie Kihyuna i Minhyuka? !Kolejność czytania nie jest obowiązkowa. FF wchodzące w skład serii przedstawiają odrębne h...