Pov Lust
Kolejny dzień. Kolejna raz rutyna. Idę do pracy, pracuje tańczę potem ktoś wykupuje prywatny pokój,potem sami możecie się domyślić. I tak dobrze, że przyjmuje tylko dziewczyny. Oczywiście jak zwykle muszę udawać że jestem zboczony, albo raczej pokazywać to na siłę. Po prostu muszę się z czegoś utrzymywać.Wszyscy się mnie boją, że coś im zrobię bo kiedyś dawno po pijaku się z kimś przespałem.
Wróciłem do domu i poszedłem się przebrać przecież nie będę w tym chodził. Ubrałem fioletową bluzę i krótkie czarne spodenki. Wróciłem na dół, rzuciłem się na kanapę ,kiedy usłyszałem krzyk. Za mnie to nie obchodzi,nich se krzyczą do woli. Nagle coś rozbiło szybę za mną. Co tu się odwala? Wstałem z kanapy i podszedłem do okna. Wyjrzałem za nie i zobaczyłem Inka.
-Umm hej Ink? Co tu się dzieje?
-a już myślałem że ktoś cię zabił - powiedział szeptem. - Nightmare atakuje twoje Au.
-w sumie dobrze... - powiedziałem i poszedłem do kuchni. Wziąłem dwa kubki z szafki i włączyłem wodę. Po chwili mogłem zaparzyć herbatę. Wziąłem oba kubki i znów podszedłem do okna.
-Chcesz herbatę? - powiedziałem wychylając się za okno. Jednak. Zamiast Inka zobaczyłem Nm.
-Chętnie.
-Może lepiej nieeee - powiedziałem i Odwróciłem się szybko doszedłem od okna.
-no ej Lust nie bądź taki... Ja chcę się tylko zabawić ~
Oho nie nie, nie będę się z nikim bawić. Wystarczy mi moja praca.
Zacząłem (Za czołem (za uchem[za mózgiem którego nie mam] ~ dop.aut)) uciekać. Otworzyłem portal do losowego Au. Zamknąłem portal i oparłem się plecami o najbliższe drzewo. Zobaczyłem przed sobą dom. Podobny do mojego. Jak na razie nikogo tu nie widzę. Może to jakieś opuszczone Au,byłoby fajnie. Zapukałem do drzwi i nikt mi nie odpowiedział. Powoli wszedłem do środka i zobaczyłem straszny bałagan. Mówię prawdę ty jest burdel. (hahahahaha kto rozumie he? He? Nikt no tak XD dop. Aut [haha burdel hahaha bałagan hahaha. Nie.]) Zacząłem odgradzać sobie drogę z kartonów i różnych papierów. Zbierałem je i układałem w jedno miejsce w parę mniejszych stert. Dopiero ogarnąłem korytarz i już się zmęczyłem.
Posprzątałem cały parter i jestem serio padnięty. Położyłem się na kanapę i zasnąłem.Rano
Obudziło mnie trzaskanie drzwiami. Od razu się poderwałem i schowałem za kanapą.
-Jebany Nightmare... - usłyszałem. Po chwili ktoś usiadł na kanapę.
-co się odjebało... Przecież był tu syf.
Chciałem potajemnie się ewakuować ale on chyba się skapnął że jestem za kanapą bo po chwili wisiałem przy suficie.
-no proszę co my tu mamy ~-powiedział z przekąsem - chyba jednak nie dostanę wpierdolu.
Otworzył portal i za pomocą magi rzucił mną przez niego. Ał walnąłem o ziemię i się poturlałem dalej aż zatrzymałem się za brzuchu. Dust (kto się spodziewał co? Dop. Aut. nikt Paulino z 2019 nikt) spokojnie przeszedł przez portal i zapukał do drzwi. Znowu podniósł mnie magią i trzymał w powietrzu za sobą. Wszedł do pomieszczenia a raczej biura. Na krześle siedział Nm. O nie...
Dust postawił mnie przed biurkiem i sobie tak po prostu poszedł. Ja nie chcę z nim zostać sam na sam.
- i co nie udało Ci się uciec haha można się było tego po tobie kurwo.
-nie jestem kurwą. - warknąłem, a co ja jestem? Stałem w miejscu. Nie będę ganiał za nim jak pies za jedzeniem.
-idziesz po dobroci czy mam użyć siły.
No to zmienia postać rzeczy. Zacząłem powoli iść za nim a on otworzył portal. Przeszedłem za nim przez niego i znaleźliśmy się w lochach. Chwycił mnie macką i podniósł do góry. Po chwili rzucił mną do jakiejś celi. Wszedł do niej i rzucił we mnie bluzką nawet nie wiem skąd ją wziął. Kazał mi się przebrać.
-ummm czemu?
-Nie czemu lecz dlaczego. I nie zadawaj zbędnych pytań
Szybko przebrałem się w tą bluzkę a moje ubrania złożyłem w kostkę i położyłem obok. Nightmare wziął je magią i wyszedł.
Siedziałem na materacu. Było tu zimno ale na szczęście był tu mały grzejnik. O dziwo był w miarę ciepły. Wstałem i przytuliłem się do niego. Mmmm ciepełko... Jednak nie było mi dane żeby się wygrzać. Usłyszałem kroki i od razu odskoczyłem od grzejnika siadając na materac. Po chwili do mojej celi wszedł Nightmare. Chyba był wkurzony. Podniósł mnie macką. I walnął mną o ścianę. Ałł to bolało. Podszedł do mnie i chwycił za szyję. Poddusił mnie a kiedy zacząłem się robić śpiący on chwycił mnie drugą ręką z nadgarstek i przypiął do ściany. Puścił mnie chwycił drugi i też przypiął. Gdy w końcu puścił moją szyję zacząłem się krztusić powietrzem. On tylko jedną ze swoich macek zaczął powoli zbliżać się do mojego wejścia. Wspominałem już że jestem nagi? No mam bluzkę ale oprócz tego nic. Ale wracając jego macka szybko i głęboko we mnie weszła. Krzyknąłem i dostałem w twarz. Zaczął szybko ruszać macką. Wyjmował i wykładał ją. W końcu tak głęboko ją włożył, że przez moje ciało przeleciała jeszcze mocniejsza fala bólu. Wyjął ją i wychodząc rzucił jakiś koc na materac. Nie odpiął mnie wisiałem tak po prostu ze łzami w oczach. Odprowadziłem go wzrokiem i spojrzałem w dół. Zauważyłem jak krew spływa powoli po moich nogach.
Po jakimś czasie znów usłyszałem kroki. Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem w nich Dusta. Podszedł do mnie, odpiło mnie i wyszedł mówiąc ciche "nie ma za co" i znowu zostałem sam. Doczołgałem się do materaca i przykryłem się. Po chwili zasnąłem.
CZYTASZ
One-Shoty z UT i AU
FanfictionKrótsze i dłuższe przygody bohaterów gry Undertale oraz jej uniwersów. Ten fandom powoli umiera i jest coraz mniej ludzi ale wiem że zawsze będzie ta grupka która robi mi spam gwiazdek i pisze miłe komentarze. To dzięki wam powstało tego tyle ❤️:&g...