2 Książka niewypał (5/?) (1000 Słów)

23 4 0
                                    

🏰Rozdział 3🏰

Ink
Error
NM

Następnego dnia Blue i Dust wyjechali z samego rana do zamku NM. Oczywiście wzięli ze sobą małego bo nie mieli co z nim zrobić.

Całą drogę Dust nie odezwał się ani słowem. Młodszy rozmawiał tylko z małym który całą podróż patrzył przez okno.

Kiedy pod wieczór byli już przy zamku maluch spał. Karoca się zatrzymała i wyszli. Byli pod wielkim zamkiem. Zbudowany był z Miał zdobione okna i pełno strzyży na murach. Kiedy weszli do środka od razu zostali powitani.

Killer który jak zwykle był najszybciej zaczął rozmawiać z Dustem by po chwili odejść z nim na bok. Blue wtulił w siebie małego i ruszył w stronę pokoju, jak to inni nazywają, plotkarek. Wszedł tam i uśmiechnął się do drugiego szkieleta siedzącego przy małym stoliczku.
-jak dobrze cię widzieć Cross-rzekł i przytulił delikatnie wyższego.
-nie wiedziałem że macie dziecko-odpowiedział tamten i odwzajemnił gest.
-to nie moja dziecko... Chociaż chciał bym. To po prostu aniołek - powiedział półgłosem Blue i usiadł obok przyjaciela.
-nie jest twój to czyj? Nie mów że ukradłeś komuś dziecko...
-poproszono mnie i Dusta żebyśmy się nim zajęli.
-rozumiem... Może wiesz co u Lusta?
-podobno znowu jest w kraju ale nie wiem gdzie aktualnie przebywa. Mam nadzieję że nic mu się nie stało...
Drugi tylko kiwnął głową. Ich rozmowa trwała jeszcze chwilę po czym do środka ktoś wszedł.
Oboje spojrzał w stronę drzwi i lekko się zdziwili widząc tam może 8 letniego chłopca.
-król prosi żebyście przyszli do sali obrad-powiedział jakby znudzony chłopiec i wyszedł z pokoju.

Starsi spojrzał po sobie i wyszli za młodym szkieletem. Poszli za nim i po chwili stali już przed drzwiami. W tym momencie Ink postanowił się obudzić. Przeciągnął się ziewając i zaczął się rozglądać.
-gdzie jesteśmy? - powiedział cicho wtulając się w Blue.
Ten nie odpowiedział tylko pogłaskał go po głowie. Weszli do dużej komnaty z wielkim stołem na środku na którym leżała mapa.
Cross podszedł do NM i stanął kawałek za jego krzesłem. Blue zrobił to samo stając za Dustem.
Młody szkielet usiadł po prawej stronie władcy. Siedział na 2 poduszkach a przed nim leżał kawałek pergaminu zapisany do połowy.

Najmłodszy szkielet patrzył na wszystkich po kolei. Wtulił się bardziej w opiekuna kiedy Horror wbił nóż w mapę.
-ile chcecie jeszcze czekać? Trzeba atakować póki są osłabieni.
-to nic nie da - powiedział mały szkielet i zaczął powoli pisać po kartce- są przygotowani, zgrywają się żebyśmy stracili nasze wojska.
-A co TY możesz o tym wiedzieć? - warknął Horror i wstał- nie byłeś na froncie nie wiesz jak to jest.
-za to ty byłeś najwidoczniej za dużo. Do końca oszalałeś?
Horror warknął i usiadł odwracając wzrok.
-nie wiem co ten dzieciak tu robi.
-Ten dzieciak uratował twoje oddziały dwa razy kiedy niepotrzebnie atakowałeś. Opanuj słowa Horror.-powiedział władca i usiadł wygodniej na tronie.
-mam pytanie trochę nie na temat... Zawsze wysyłasz swoje dzieci jako posłańców? Niewiele brakowało a Angst już by nie żył.
-To, kogo Król wysyła jest jego decyzją i nic ci do tego Dust - warknął Killer.

Cross spojrzał lekko zdenerwowany na Króla wiedząc że będzie musiał bardziej pilnować dzieci bo ten psychol może wysłać je na samobójczą misję.
-odezwała się troskliwa mamusia-prychnął w odpowiedzi kurz i wyprostował się na krześle.
-masz coś do mojego wychowania? Zobaczymy co wy rośnie z tego- prychnął Killer i spojrzał na Inka.
Ten od razu skulił się i zamknął oczy przestraszony.
-straszysz go - warknął Blue i zaczął głaskać małego po plecach.
-innym tonem kurwo
-nie mów tak do niego - warknął Dust.- jeszcze raz a ja zacznę wyzywać cię od dziwek, dużo to nie zmieni a pokaże tylko twoją prawdziwą naturę.
-wypraszam sobie. Wybrałeś sobie na partnera zdrajcę to nie moja wina.
-Oboje zamknięcie ryje - warknął Nighmare i uderzył pięści w stół.

Wszyscy od razu zamknęli buzię i odwrócili wzrok.
-Niechętnie to mówię ale młody ma rację. - rzekł Killer i zaczął coś pokazywać na mapie.

Zebranie trwało jeszcze jakiś czas. Potem była uczta która przebiegła w miarę spokojnie. Późną nocą kiedy praktycznie wszyscy byli upici i spali na stole bądź ziemi Ink siedział na krześle bawiąc się swoją bluzką. Nie był jakoś bardzo śpiący a Blue zniknął już ponad godzinę temu.
Maluch czuł na sobie wzrok osoby z naprzeciwka. Zerkał co jakiś czas na starszego szkieleta. W końcu tamten wstał, obszedł stół dookoła i usiadł obok Inka.
-Odprowadzić cię do komnaty? - spytał wyższy patrząc uważnie na mniejszego.
Młodszy nie odpowiedział tylko pokiwał głową i zszedł z krzesła. Starszy podszedł do drzwi i otworzył je mniejszemu. Ten przeszedł przez nie szybko i spojrzał czy tamten aby na pewno go nie zostawi.
Wyższy przeszedł obok niego i szybkim, jak dla Inka, krokiem udał się w stronę pokojów gościnnych. Maluch próbował nie zgubić tamtego i truchtał za nim próbując przy okazji nie wywrócić się.
Długo nie trzeba było żeby w końcu nieszczęście się stało. Kiedy wchodzili po schodach na górne piętro, Ink potknął się i poleciał do tyłu. Na szczęście nie weszli jakoś bardzo wysoko. Rozległ się huk a zaraz potem płacz. Starszy odwrócił się i powoli podszedł do mniejszego. Kucnął przy nim i patrzył na niego zaciekawiony. Z główki mniejszego leciała krew tak samo jak z kolana i łokcia. Wyższy dotknął delikatnie rany na jego kolanie. Tamten zapiszczał i zaczął mocniej płakać.
-Czemu płaczesz? Nic się nie stało to tylko mała rana.
Tamten nie odpowiedział tylko przytulił kolana do siebie. Straszy przewrócił oczami i wziął go na ręce. Wszedł z nim po schodach z dziwną łatwością. Zaniósł go do pokoju i położył na łóżku.
-Poczekaj tu chwilę przyniosę wodę i bandaże - powiedział i wyszedł z pokoju.
Młodszy rozejrzał się po pomieszczeniu. Pokój był w ciemnych kolorach jak praktycznie cały zamek. W oknach były niebieskie zasłony tak jak poduszki na łóżku. Na ścianie wisiały obrazy a nad zdobionym biurkiem z ciemnego drewna wisiała szabla.

Kiedy starszy przyszedł i zajął się ranami mniejszego usiadł obok i wyciągnął do niego rękę.
-Jestem Error
-Ink-odpowiedział cicho mniejszy i niepewnie chwycił drugiego za rękę.

~~~~~~~~~~~~~~~~
\___/ <---- nie zrozumiał*ś czegoś? Pudełko na pytania

Do następnego misiaczki


(okkokk ~Paulina 04.12.2020)

One-Shoty z UT i AU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz