🔪 Rozdział 2🔪
(18+ alert)
Było lato. Trzy szkielety leżały na trawie i śmiała się.
Najmłodszy po chwili wstał, zabrał miecz najstarszemu i zaczął uciekać w stronę lasu nieopodal.
Tamten od razu wstał i pognał za nim. Zostawiając młodszego brata samego.Kiedy młodzik dotarł do lasu szybko schował się na jednym z drzew śmiejąc się cicho.
-Killer! Oddawaj to! Mówiłem żebyś nie dotykał mojej broni!
-oj tam przesadzasz! Daj mi się pobawić-powiedział przechodząc powoli na grubej gałęzi na inne drzewo.
- nie! Oddaj mi ją natychmiast!
-Nighty noo!
-nie mów tak do mnie!Kiedy młodszy w końcu się poddał i zszedł z drzewa oddać broń starszemu przy okazji pocałował go w policzek.
-a ty co...? - patrzył na niego przyszły władca, a przynajmniej na to wszystko wskazywało.
-to na szczęście - zachichotał i zaczął iść w stronę zamku.
-czekaj! - starszy pognał za nim.
Popchnął go na ziemie i usiadł mu na plecach.
-a teraz co zrobisz cwaniaku? Dalej ci tak do śmiechu? - powiedział przykładając końcówkę miecza do jego szyi.
-N-nie - powiedział lekko przestraszony młodzik.Starszy szybko schował broń jednak nie zszedł z niego. Nachylił się lekko i odsłonił kawałek jego obojczyka oraz łopatki. Młodszy obrócił głowę patrząc na niego pytającym wzrokiem.
-Night? Co robisz?
-szzz.... Zobaczysz~ - mruknął i pocałował go w głowę.Młodszy mocno się zarumienił. Położył ręce pod głowę.
Straszy zszedł z niego, wstał i go też podniósł po czym sam położył się na miękkim mchu.Młodszy usiadł mu na miednicy i lekko się nachylił. Poruszył lekko biodrami co skutkowało cichym sapnięciem ze strony młodego księcia.
-wiesz że nie powinniśmy?
-po prostu to zrób - rzekł i zaczął zdejmować do końca jedwabną koszule. Pod nią miał już przygotowane damskie ciało. Wszystko szło zgodnie z planem.Starszy miział młodszego po biodrze. Tamten mruczał cicho i zaczął się do kończą rozbierać. Kiedy był już całkiem nagi nachylił się znowu i pocałował niepewnie NM. Ten oddał pocałunek lekko go pogłębiając.
Młodzik odsuną się kawałek i zdjął delikatnie spodnie starszego odrazu z bielizną. Delikatnie chwycił jego przyjaciela w dłoń i zaczął powoli poruszać.
Książę cicho dyszak i wydawał z siebie pomruki zadowolenia. Kiedy był bliski końcu Killer zabrał swoją rękę. Poniósł się i zaczął powoli opadać nabijając się na niego.
Księciu nie spodobało się to za bardzo. Chciał już skończyć a nie musieć jeszcze dodatkowo czekać. Podniósł się lekko, położył ręce na ramiona Killer i nabił go na siebie do końca jednym monym pchnięciem.
Młodzik pisnął a w jego oczach pojawiły się łzy. Wypuścił szybko powietrze i położył ręce na jego ramionach.
-B-boli...
-trzeba było mnie nie zostawiać w takim stanie - mruknął cicho Night i delikatnie przytulił Killera.-tylko nie rycz... I powiedz jak już przestanieMłodszy pokiwał głową i wtulił się w większego. Zamknął oczy i po chwili ból jakby zniknął. Powiedział on o tym księciu i ten obrócił ich tak że to on był na górze. Zaczął od razu szybko się poruszać nie zwracając zbytnio uwagi na niezadowolenie Killera.
Po nie długim czasie doszedł w środku młodzika. Ten skończył chwilę po nim. Cicho dyszał i starał się patrzeć na Nighta mimo że niezbyt mu wychodziło.
Książę tylko cicho się zaśmiał.Kiedy doszli już trochę do siebie ubrali się szybko i wrócili do zamku. Cala9droge zachowywali się jak młoda para, trzymali za ręce dotykając się ramionami.
Nie było by w tym nic złego gdyby nikt się o tym nie dowiedział. Niestety tego dnia nie byli sami. Drem niechcący szukając ich zobaczył co robią. Od razu wrócił do zamku i rozeszła się plotka, że książę umawia się z młodzikiem. Kiedy tylko NM się o tym dowiedział myślał że oszaleje. Lubił Killera ale nie chciał plotek.
Killer był zadowolony, przecież o to mu chodziło. Chciał się zbliżyć do księcia, być dla niego kimś więcej niż przyjacielem.
Jednak stało się kompletnie inaczej...
NM zaczął go unikać, wszyscy patrzyli na niego spod byka. W dodatku kiedy okazało się że jest w ciąży zaczęli go wytykać palcami. Starał się to ignorować. Siedział w swojej komnacie i starał się nie myśleć o niczym.
Kiedy zaczął się poród był sam. Był wczesny ranek i większość jeszcze spała. Nie wiedział co robić więc praktycznie do południa męczył się byle by nie zacząć krzyczeć o pomoc. W końcu jedna ze służek przyniosła mu obiad zobaczyła brudne od krwi prześcieradło i wezwała pomoc. Nie wezwali do niego lekarza a jedynie wytłumaczyli co ma robić. Dziecko urodziło się dopiero w nocy. Wykończony Młodzik nie wiedząc co dalej ma zrobić po prostu zasnął.
Kiedy się obudził czuł się trochę lepiej. Jednak nie było przy nim dziecka. Od razu usiadł i zaczął się rozglądać.
-spokojnie... Kazałem jednej ze służących je umyć i ubrać... Urodziłeś zdrowego malucha.-powiedział uśmiechnięty... Dream?
-gdzie NM... Chcę z nim porozmawiać.. - powiedział cicho Młodzik i spróbował wstać.
-nie wstawaj... Powinieneś teraz odpoczywać. A mój brat jest na treningu niedługo skończy, powiem mu ze chciałeś z nim porozmawiać - rzekł lekko się uśmiechając i wyszedł z komnaty.Killer położył się z powrotem tak jak radził Dream. Po chwili przeszła służąca i oddała mu dziecko.
Po jakimś czasie do komnaty wszedł NM. Ewidentnie nie był zadowolony z faktu że musiał tu przyjść.
-jak je nazwiemy...? - spytał cicho Młodzik starając lekko się uśmiechnąć.
-jak chcesz - mruknął książkę i oparł się o ścianę.
- Night ja... Rozumiem że jesteś na mnie zły... Ale ono nie jest niczemu winne...!
-ale ja go nie obwiniam. Tylko ciebie. Uwiodłeś mnie bo chciałeś usiąść na tronie... Jak ty mogłeś...!?
-to nie tak! J-ja po prostu chciałem się do ciebie zbliżyć!
- nie pleć bzdur! - krzyknął i uderzył pięścią w komodę stojącą obok. - to nie zmienia faktu że nie chciałem tego bachora. - rzekł i zabrał mu dziecko.
-nie jestem mordercą. Nie zabił bym dziecka. Na pewno nie swojego. Ale nie mam zamiaru traktować go jak swoje.Minęło parę miesięcy. Maluch rośnie jak na drożdżach. Killer trochę poprawił swój wizerunek jednak Night dalej go unika. Dzisiaj są jego 17 urodziny. Nikt za bardzo o tym nie mówi bo nikogo to za bardzo nie obchodzi.
Dostał dzisiaj dodatkową porcje deseru i pięknie zdobiony kompas od Dreama. Chociaż ten upierał się że nie chce tego za ego prezentu młody książę wepchnął mu go siłą i powiedziała że zwrotu nie przyjmie.
Tego dnia, w nocy przyszedł do niego NM. Gdy ten spał związał mu ręce, nogi i oczy. A potem dla obu była to bardzo długa noc...
(nie? Tak? idk ~Paulina 04.12.2020)
CZYTASZ
One-Shoty z UT i AU
FanfictionKrótsze i dłuższe przygody bohaterów gry Undertale oraz jej uniwersów. Ten fandom powoli umiera i jest coraz mniej ludzi ale wiem że zawsze będzie ta grupka która robi mi spam gwiazdek i pisze miłe komentarze. To dzięki wam powstało tego tyle ❤️:&g...