Nowy Nauczyciel=Nowe Problemy (1800 Słów)

66 3 0
                                    

Rozdział zawiera treści kontrowersyjne. Nie każdemu mogą przypaść do gustu czy po prostu dla niektórych być niesmaczne.

Warning : pedofilia, molestowanie (nieletnich), nieprzyzwoite słownictwo i język. ⚠
(nwm czemu nagle tutaj ostrzegam, po prostu mnie naszło, nie ma tu żadnego lemona! )

Jak pewnie wieku z was nie byłem najlepszy ze wszystkich przedmiotów w szkole. I pewnie tak jak wy chodziłem na zajęcia dodatkowe czy korepetycje. Problem w tym, że nie dlatego bo byłem słaby z tego przedmiotu. Tylko dlatego że nauczyciel był jebanym pedofilem. Ale do tego przejdziemy zaraz.

Nie przedstawiłem się a przydało by się to w końcu zrobić. Hej mam na imię Gradient, aktualnie mam 21 lata(w trakcie tego co się działo miałem 15/16). Piszę to żeby przybliżyć wam uczucia jak i wyjaśnić zachowanie osób wykorzystywanych.

Pewnie myślicie "czemu po prostu komuś nie powie?" "mógł powiedzieć rodzicom albo innym nauczycielom". Oczywiście że mogłem. A czemu tak się nie stało? Albo raczej czemu nikt na to nie zareagował?
Swoim rodzicom powiedziałem już na początku całej tej historii która prawie skończyła by się dla mnie tragicznie. Jednak mieli oni swoje własne problemy. Racja mama raz był w szkole w moim imieniu w tej sprawie ale jedyne co usłyszał to to że porozmawia się z tym nauczycielem. Potem sprawą zainteresował się mój brat oraz przyszły (aktualny) chłopak. Ale zacznijmy od początku :

Był początek roku, wraz z rodzicami i rodzeństwem przeprowadziliśmy się do nowego miasta, domu. Wraz z o dwa lata starszym bratem poszliśmy do nowej szkoły. Udało nam się nawet dostać do tej samej. PJ od razu znalazł wielu znajomych co mi szło trochę gorzej ale koniec końców zaprzyjaźniłem się z Gothem (był o rok starszy i poznaliśmy się w bibliotece, przypadkiem) i Sprinkle (z mojej klasy). Pierwszy miesiąc mimo drobnych problemów przebiegł gładko. Wszystko zaczęło się kiedy nasz stary nauczyciel od historii zrezygnował z posady. Na jego miejsce wszedł Pan Nightmare. Jedyne co o nim wiedzieliśmy to to że jest bratem dyrektora i któryś z uczniów rozniósł plotkę, że wcześniej pracował w innej szkole ale go wywalili bo zrobił dzieciaka jakiejś uczennicy. Dyrekcja milczała w tej sprawie ale większość nauczycieli za nim nie przepadała.

Pierwsze dziwne zachowanie zaczęły się na przerwach kiedy mnie zagadywał czy możemy porozmawiać na osobności. Wtedy jeszcze nie uważałem tego za nic dziwnego, ba przecież to normalne że nauczyciel chce z tobą porozmawiać. Pierwsze dwa tygodnie nie zwracałem na to większej uwagi ale kiedy przychodził na każdej przerwie coś zaczęło mi nie pasować. Gadaliśmy całkowicie normalnie, zwykle z tematu lekcji przechodziliśmy na jakiś inny trochę bardziej prywatny. Często pytał czy kogoś mam, czy się z kimś spotykam, jakich mam przyjaciół. Mimo, że zaczynało mi to śmierdzieć zauważyłem że kiedy akurat nie rozmawia ze mną to z innymi uczniami. Naprawdę myślałem, że po prostu mi się wydaje i wyolbrzymiam.
Potem do świąt często pytał co lubię, co chciał bym dostać na święta, jak moja sytuacja w domu, czym się interesuje. I mimo że to wzbudzało i mnie coraz większe obrzydzenie jak i strach przed nim starałem się normalnie odpowiadać. W ostatni dzień przed świętami w wigilię klasowe poprosił żebym przyszedł do niego kiedy już będzie po spotkaniu. Oczywiście poszedłem tam uprzednio mówiąc bratu żeby poczekał na mnie przed szkołą.
W sali było dziwnie, rolety były zasłonięte a po moim wejściu do klasy drzwi zostały zamknięte na kluczyk. Spojrzałem lekko zdenerwowany na nauczyciela wkładając ręce w kieszenie spodni próbując odblokować telefon i zadzwonić do PJ'a.
Pan Nightmare zaczął do mnie podchodzić trzymając coś za plecami i uśmiechając się wręcz nie naturalnie. Pamiętam tą twarz do teraz...
To co mi dał bardzo mnie zdziwiło. Był to nowiutki tablet graficzny wraz z wykupionymi już programami do rysowania. W tamtym momencie radość przyćmiła strach i niepewność. Podziękowałem i przytuliłem szybko nauczyciela. Ten uśmiechnął się i powiedział że nie ma za co po czym życzył mi wesołych świąt. Podszedł do drzwi i je otworzył. Wyszedłem jeszcze raz mu dziękując. Chwycił mnie za koszule i pociągnął do tyłu z powrotem do sali.
"podziękuj należycie" wymruczał i zamknął drzwi ponownie.
W tamtym momencie serce mi stanęło. Kompletnie nie wiedziałem co robić i o co może mu chodzić. Patrzyłem na niego pytającym wzrokiem próbując ukryć przerażenie.
On wtedy pokazał palcem na swój polik. Na początku dalej nie wiedziałem o co chodzi lecz po chwili się domyśliłem. Podszedłem powoli i dałem mu szybkiego buziaka w polik. Było to nie tyle, że zawstydzające co niesmaczne. Ponownie się uśmiechnął i wypuścił mnie do domu. Kiedy wyszedłem w klasy jak najszybciej poszedłem do brata. Czułem się dziwnie. Dotknięty, zmuszony, zniesmaczony. Szkoda że nie wiedziałem do czego dojdzie później.

One-Shoty z UT i AU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz