Koledzy Mojego Męża

160 3 0
                                    

Pov Cross

Night poszedł z kolegami do baru. Pozwoliłem mu... Przecież nie będę go ograniczał. Pomogłem Incubuxowi zrobić lekcje i posprzątałam dom. Teraz czekam aż wróci... Mam nadzieję że będzie sam... Niezbyt lubię jego znajomych i oni mnie też...

Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem z kanapy odkładając telefon na bok i poszedłem otworzyć. Oczywiście NM musiał wypić tyle że musieli go przynieść do domu...
Kazałem im zanieść go do sypialni i grzecznie podziękowałem.
Dust (D) : słuchaj mały... Może za to że przyprowadziliśmy go do domu to zrobisz nam coś do jedzenia co?
Spojrzałem na niego lekko zdziwiony. Kiwnąłem tylko głową i poszedłem szybko coś im zrobić. Night przy nich jest inny... Normalnie jest miły a kiedy tylko oni przychodzą zachowuje się kompletnie inaczej... Jest oschły i wredny... Ale nie teraz o tym.
Zrobiłem im na szybko jakieś kanapki i położyłem je na stole. Oni zaczęli jeść.
Poszedłem z powrotem do salonu po telefon i poszedłem do kuchni.
Killer (K) : a co powiesz na jeszcze coś w ramach podziękowania ~?
D: właśnie ~?
-um... N-nie... Może lepiej już idźcie?
Horror (H) : wypraszasz nas? Nie ładnie... Night cię nie nauczył że nam się nie odmawia?
Cofnąłem się do końca kuchni i patrzyłem w ich stronę przerażony. Zanim Night był ze mną to pracował w gangu... Razem z nimi... Są nieprzewidywalni...
-p-po prostu grzecznie proszę żebyście wyszli...
D: suka pyskuje co?
Powiedział i podszedł do mnie. Chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Zacząłem się szarpać i chciałem zacząć krzyczeć ale inny zasłonił mi buzię ręką a potem związał mi ją jakąś szmatką. Do moich oczu napłynęły łzy. Starałem wyrwać z jego uścisku rękę albo chociaż skulić jednak nie mogłem. Jeden z nich... Chyba Horror trzymał mnie za nogi a Killer za ręce. Zacząłem płakać. Dalej starałem się szarpać. Nie mogę im na to pozwolić! Nie mogę! Nie teraz... Nie!
Zacząłem bardziej się wyrywać kiedy zaczęli mnie rozbierać. Jest jeden najważniejszy powód dlaczego nie chce... I nie chodzi tu o zdradę... Czy sam gwałt... To już przeżyłem... Ale dziecko... Jestem w 3 tygodniu... Czyli body mam cały czas dalej ale staram się to ukrywać ponieważ Night nic nie wie...
H: ktoś tu się już napalił ~
Dust zdjął sobie spodnie i kazał Horrorowi puścić moje nogi po czym sam je chwycił. Zdjął jeszcze tylko z siebie bokserki. Rozszerzył moje najbardziej jak mógł i wszedł we mnie. Przez moje ciało przeszła fala bólu. Starszego rozrywającego bólu. Z oczu poleciało więcej łez. Spojrzałem na niego błagalnie. On tylko się uśmiechnął i zaczął szybko poruszać. Dalej próbowałem się wyrywać ale to skończyło się dość mocnym uderzeniem w udo... Pewnie będę miał siniaka...
Po chwili jeden z nich odwiązał mi buzię.
-B-błagam... Przestańcie... N-nic nie powiem... O-obiecuję...
H: zamknij ryj kurwo...!
Warknął i znowu uderzył mnie w to samo miejsce.
Spojrzałem przez jego ramię na schody. Miałem skrytą nadzieję że nikogo tam nie będzie jednak się myliłem. Stał tam mój synek i patrzył się przestraszony na to co się dzieje. Zacząłem się bardziej szarpać. Chciałem go uspokoić...
Spojrzałem błagalnie na Horrora a on coś prychnął i podszedł do mojego syna. Po chwili zniknął z nim w ciemnościach...
{Time skip}

Po jakiś dwóch godzinach skończyli. Ciągle się zmieniali... Parę razy wchodzili w dwóch w jedno wejście.
Potem mnie szybko umyli i ubrali, zanieśli do łóżka. Powiedział że następnym razem przyniosą zabawki...

Aktualnie leżę i patrzę na twarz mojego męża. Czuję że go zdradziłem... Znowu... I jak śmieć... Jak kurwa... Przeszłość do mnie wraca... Czemu...? Czemu teraz? Czemu jak wszystko zaczęło się układać? Nie wiem... Ale pewnie to ja jestem problemem.

Przysunąłem się do niego bliżej mimo ogromnego bólu i przytuliłem się do jego ręki. Nie mogę mu powiedzieć... Wiem że to się źle skończy... Bardzo źle... Nie tylko dla mnie...
Delikatnie dotknął em mojego brzucha. Nie wiem czy dziecko dalej żyje... Boję się to sprawdzić...

Zamknąłem oczy i wtuliłem się. Po chwili poczułem jak ktoś mnie obejmuje. Otworzyłem powoli jedno około i lekko się uśmiechnąłem.
-dzień dobry słońce...
NM : dzień dobry kochanie
Powiedział i pocałował mnie w czoło.

(po 1: spokojnie bachor żyje,  po 2 nie wiem ale i tak nie ~Paulina 27.11.2020)

One-Shoty z UT i AU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz