Kto To?

54 0 0
                                    

Usiadłem na kanapie zamykając oczy i odchyla jąć głowę do tyłu. Skończyłem myć podłogę w kuchni i ogólnie sprzątać. Nie zajęło mi to dużo czasu. Coś około 2 godzin. Niestety dobrze wiem dlaczego. To chyba jedna z 2 dobrych rzeczy jakie mi zostały po przeszłości. Drugą jest mój syn. Mały ma już 14 lat i ciągle wypytuje o swojego ojca. Jak był mniejszy widywał się z nim co jakiś czas ale od kiedy tamten znalazł sobie nowego partnera jakoś nie chce żeby Pastel się z nim spotykał.

Jak na złość mój syn zbiegł ze schodów, mimo, że nie raz prosiłem żeby tego nie robi, i stanął przede mną.
-Mamo! To jest tata prawda? To jest on!-krzyknął i podstawił mi pod twarz jakiś przedmiot.
Spojrzałem na niego i wziąłem to coś do ręki. Kiedy byłem pewny że to zdjęcie spojrzałem na jego przód. Był tam Rurik i ja. Uśmiechaliśmy się lekko stając przytuleni do siebie. On miał rękę na moim ramieniu. Zrobił to na naszej pierwszej "randce". Pierwszej i ostatniej.
-skąd to wziąłeś? Mówiłem żebyś nie grzebał w moich starych rzeczach. - zgniotłem zdjęcie i wstałem wymijając dziecko.-to już przeszłość skarbie. Twój ojciec to chuj. Nie zasługuje ani na mnie ani na ciebie.
Rzuciłem cicho idąc do kuchni. Tam wywaliłem zdjęcie do nowo włożonego worka na śmieci.
-przepraszam mamo... - powiedział i zabrzmiał dzwonek do drzwi.-ja... Lepiej pójdę!
Krzyknął i uciekł do swojego pokoju.
Westchnąłem cicho i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je powoli mówiąc bezuczuciowa "Czego". Dopiero potem spojrzałem na osobę stojącą po drugiej stronie drzwi. Od razu je zamknąłem opierając się o nie i zamykając je na klucz.
-Idź stąd! - krzyknąłem i odsunąłem się od drzwi. - mam nowe życie i ciebie w nim nie ma, nie było i nie będzie!

Kiedy nie usłyszałem żadnej odpowiedzi uznałem że już poszedł. Spojrzałem przez okno czy dalej stoi pod drzwiami i o dziwo dalej tam stał.
Poszedłem szybko do pokoju syna.
-powiedziałeś mu gdzie mieszkamy?
-nie...?
-nie kłam. Skąd wziąłeś jego numer?
-był zapisany na jednym ze zdjęć...
-następnym razem mów mi jeśli zadzwonisz do tego debila. -warknąłem-nie wychodź z pokoju. Będę rozmawiać z twoim tatą.
Ten pokiwał szybko głową i usiadł na łóżku biorąc z biurka blok rysunkowy. Oni są tacy podobni... To mnie chyba najbardziej boli.

Wyszedłem z pokoju i udałem się z powrotem do drzwi. Otworzyłem je i niechętnie wpuściłem mojego "ex" do środka.
-czego chcesz?-spytałem zamykając drzwi za gościem.
Ten nie odpowiedział tylko poszedł do salonu i usiadł na kanapie.
-pytam po raz ostatni. Czego chcesz?
-długo się nie widzieliśmy Cup - warknął cicho i spojrzał na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
-Lotus. Albo w ostateczności Goth.
-tak tak kwiatuszku ~
-mów po co przyszedłeś i wynoś się stąd.
-przyszedłem bo mój synek zadzwonił mówiąc że bardzo za mną tęsknisz i że chcesz żebym wrócił ~
-Co... Nie tęsknię za tobą! Zniszczyłeś mi życie jak mogę za tobą tęsknić!? Pastel po prostu chciał cię zobaczyć.
-tyle lat bez ojca, wiem coś o tym. Tyle że ja bez matki. Nie powinieneś izolować ode mnie dziecka, Lotus.
-nie zgadzam się żeby utrzymywało kontakty z tobą i jakimś twoim kochankiem.
-Cupcake słońce. To nie było pytanie. Wolisz żeby spotykał się ze mną po dobroci? Czy żebyś Ty na tym ucierpiał?
Na myśl o tym co mógł mi zrobić mimowolnie się zarumieniłem. Odwróciłem wzrok i schowałem twarz w szalik.
-no tak prawie zapomniałem... Tobie sprawia to przyjemność~ - powiedział i zaczął powoli do mnie podchodzi-czy ktoś oprócz mnie potrafił dać Ci tyle przyjemności~?
Cofnąłem się bardziej się rumieniąc.
-Rurik przestań... To co robiłeś było straszne... Dalej mam pełno blizn.
-wiem~ przecież je zrobiłem ~ i ciekawi mnie czy znalazło by się miejsce na jeszcze jakąś ~
Powiedział i chwycił mnie za nadgarstki przyszpilając do ściany. Spojrzałem mu w oczy i próbowałem się wyrwać. Napastnik puścił moje nadgarstki ale nie odsunął się. Ręce od razu wylądowały na mojej miednicy i podniosły mnie dla wygodnej dla niego pozycji. Okej kiedy urodził się pastel byłem jeszcze młody, on też. Ale teraz jest wyższy prawie o dwie głowy. Debil pewnie bierze coś na wzrost.

-odstaw mnie. Możesz mówić sobie co chcesz ale nie wrócę do ciebie. Nie będziesz mnie traktował jak przedmiotu.-warknąłem i oplułem mu twarz.
Ten spojrzał na mnie zły i przycisnął bardziej do ściany.
-próbowałem być miły. Ale widzę że ty i tak wolisz agresywnie. - warkną i walnął mnie swoją głową w czoło.
Uderzyłem dość mocno tyłem głowy w ścianę i zrobiło mi się słabo. Po chwili Straciłem przytomność.

Obudziłem się w jakimś pokoju. Na początku nie wiedziałem gdzie dokładnie jednak po chwili poznałem pomieszczenie. Wstałem i spojrzałem na łóżku. Zdziwiony patrzyłem na samego siebie leżącego na nim wtulającego się w coś. Chciałem wyjść z pokoju ale moje ręką przeleciała przez klamkę. Spróbowałem dotknąć drzwi ale stało się to samo. Przeszedłem przez nie niepewnie i poczułem piękny zapach. Może Rurik nie jest mistrzem pieczenia ale za każdym razem kiedy robił dla mnie babeczki ten cudowny zapach unosił się w domu do następnego dnia. Poszedłem szybko do kuchni. Na środku stał Palette z świeżo upieczonymi babeczkami. Postawił je na blacie i włożył do piekarnika kolejną porcje. Lekko się do siebie uśmiechnąłem podchodząc bliżej. Szkielet dalej był ode mnie wyższy ale na pewno o wiele mniej. Usiadłem na blacie i patrzyłem jak dekoruje babeczki potem ustawia je na talerzu i stawia na stole. Odwróciłem wzrok w stronę schodów i znowu zobaczyłem siebie.


(miałam to skończyć ale pomysł mi uciekł z głowy ;-; ~Paulina 27.11.2020)

One-Shoty z UT i AU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz