ich reakcja, kiedy wejdą ci do pokoju, gdy się przebierasz
(TW! wspomnienia o samookaleczaniu we fragmencie Victorii)
DAMIANO DAVID
— na początku byłaś niesamowicie przerażona.
— „DAMIANO! WYJDŹ STĄD!".
— „Wybacz...".
— Powiedzmy, że Damiano był pod wrażeniem tego, co zobaczył, ale uszanował to, że mogłaś jeszcze nie być gotowa, by mu to pokazać.
— Był świadomy, że choć on czuł się bardzo komfortowo w swoim ciele i równie dobrze mógłby chodzić wszędzie nago, to niektórzy nie mieli tyle szczęścia. Właśnie dlatego wyszedł, kiedy tylko usłyszał, jak krzyczysz jego imię, dodatkowo zamykając oczy.
— Pomimo że oboje wiecie, jak bardzo nie chciałaś, żeby zobaczył cię nago, to w jakiś sposób po tym, jak już wykrzyczałaś te słowa, nie czułaś się aż tak źle z tą sytuacją.
— Dlatego postanowiłaś go zawołać i pokazać mu trochę więcej.
— Na to Damiano uniósł brwi.
— I miał do tego prawo, w końcu jeszcze w zeszłym tygodniu nie chciałaś, żeby widział cię nago i to, jak się przebierasz.
— „Co się zmieniło, bella?"
— „Nic, po prostu chciałam pokazać ci, nad czym pracowałam przez ostatnie kilka miesięcy".
— „No cóż, pewna siebie panienko, jest pięknie!".
— „Dziękuję".
— „Przyjemność po mojej stronie. Masz cudowną figurę!".
— Wiedział, że musisz przygotować się do pracy, więc uszanował twoją prywatność i wyszedł, byś mogła na spokojnie się ubrać.
— Powiedzmy tylko, że wytłumaczenie innym, co się wydarzyło, zajęło wam kilka dni. Słyszeli całą rozmowę... To musiało być niezręczne.
ETHAN TORCHIO
— Kiedy tylko wszedł do pokoju, od razu zamknął oczy i zażenowany wyszedł.
— Ty jedynie zachichotałaś na zachowanie swojego biednego chłopaka, nie chciał cię tak zaskoczyć.
— „O Boże, bardzo przepraszam!".
— Pewnie powiedziałby to tak piskliwym, nieśmiałym głosem, że zrobiłoby ci się go szkoda.
— „Nic się nie stało, Ethan, to była moja wina".
— W zasadzie to naprawdę była twoja wina, bo zapomniałaś zamknąć drzwi, co wspólnie ustaliliście, aby uniknąć takich sytuacji.
— Jednak kiedy tylko się opanował, postanowił wrócić do pokoju i usiąść na łóżku, obserwując, jak się przebierasz.
— Z jakiegoś powodu jego nagła pewność siebie cię zaskoczyła i odwróciłaś się, będąc w samej bieliźnie.
— „Co stało się z małym, nieśmiałym Ethanem?".
— Zachichotał na twoje pytanie, ale jedynie wzruszył ramionami.
— „Och, więc ci się podoba?".
— Puściłaś mu oczko, a on przygryzł wargę.
— „Być może...".
— Zaczął się z tobą droczyć, więc przewróciłaś oczami i przyciągnęłaś go do namiętnego pocałunku.
— Wtedy postanowił pozwolić ci się ubrać, ale najpierw rzucił bezczelnym komentarzem.
— „Powinienem częściej wchodzić ci tak do pokoju, to naprawdę mnie kręci!".
— Powiedzmy, że to zdanie przyprawiło cię o pieprzony zawał serca. Kto by pomyślał, że ktoś tak nieśmiały jak Ethan, mógłby być tak pewny siebie?!
THOMAS RAGGI
— Podobnie jak Ethan, kiedy tylko to sobie uświadomił, zamknął oczy, wycofał się i zaczął przepraszać.
— Ten biedny chłopiec nawet nie zauważył, w co byłaś ubrana, bo był bardzo skupiony na swoim telefonie. Podniósł wzrok, dopiero kiedy rzuciłaś w niego szlafrokiem.
— Wtedy przez kilka minut wodził wzrokiem z twojej twarzy, przez obojczyki, piersi, brzuch, na twoje nogi, a potem znowu na twarz, podczas gdy posłałaś mu bezczelny uśmiech.
— „O cholera, przepraszam!".
— „Nie przejmuj się. W końcu to nic takiego, czego nigdy nie zobaczysz".
— Powiedzmy, że przez ten cały czas Thomas był niesamowicie speszony, zawstydzony i przerażony przez to, że przerwał ci przebieranie się.
— Wtedy opuścił pokój z mocno zaciśniętymi powiekami, a z waszych gardeł wydobyły się cichy śmiechy.
— „Co za idiota!".
— „Ej, słyszałem to!".
— Nawet za to nie przeprosiłaś, w zamian dalej się ubierając.
— Powiedzmy, że to była dość interesująca historia do opowiedzenia reszcie grupy, kiedy zapytali, dlaczego Thomas był zarumieniony przez cały poranek.
VICTORIA DE ANGELIS
— Podobnie jak Damiano, dziewczyna czuje się dość komfortowo w swoim ciele.
— Więc kiedy usłyszała, że nagle zaczynasz się drzeć i rzuciłaś w nią ręcznikiem, była zaskoczona.
— „Co się dzieje?".
— Nawet niczego nie zauważyła, bo patrzyła na swój telefon. W końcu udało ci się przykuć jej uwagę, dzięki czemu wszystko zrozumiała.
— „O mój Boże, bardzo przepraszam!".
— Zaczęła powtarzać to słowo, bo wiedziała, jak źle czułaś się we własnym ciele.
— Pomimo że uważała to za smutne, w końcu miałaś najpiękniejsze, jakie w życiu widziała, to zmagałaś się z zaburzeniami dysmorficznymi, więc widziałaś je zupełnie inaczej. Całkowicie rozumiała, dlaczego spanikowałaś.
— „Proszę, wyjdź, Vic".
— Byłaś bliska łez, kiedy te słowa opuściły twoje usta.
— Nie dlatego, że byłaś smutna, iż zobaczyła cię nagą, tylko dlatego, że było ci wstyd, bo jej spojrzenie od razu padło na twoje uda, które były całe pocięte i zainfekowane.
— „Twoje ciało jest zbyt piękne, żebyś tak je raniła. Za bardzo cię kocham, żebym mogła na to patrzeć".
— Te słowa były ostatnim, co powiedziała Victoria, zanim uszanowała twoją prośbę i wyszła, zamykając za sobą drzwi, żeby nikt inny nie zobaczył cię bez ubrań.
— Powiedzmy, że kiedy zeszłaś na dół w pełni ubrana, chłopcy zadawali ci dużo pytań.
— Tylko dlatego, że Victoria wybuchła płaczem spowodowanym wszystkimi ranami na twoich nogach.
— Wtedy wszystko wytłumaczyłaś i przeprosiłaś Victorię, bo nie chciałabyś zobaczyć tego u niej, więc ona musiała czuć to samo.