ethan torchio

204 15 0
                                    


imagine; ty i ethan macie dziecko, ale rzadko bywasz w domu, ponieważ jesteś pielęgniarką


               Anastasia wiedziała, że musi rzucić tę pracę. Bycie pielęgniarką na pełny etat w pobliskim szpitalu nie wpływało najlepiej na rodzinę, którą właśnie zakładała ze swoim mężem, Ethanem. Ich synek, Theodore Ethan, miał zaledwie cztery miesiące, ale uśpienie go było nie lada wyzwaniem. Szczególnie że prawie od samego porodu pracowała każdego dnia. Anastasia widywała się z Ethanem, Theodorem oraz jego wujkami i ciocią jedynie w weekendy, jeśli dopisało jej trochę szczęścia i nie została wezwana w połowie obiadu lub wyjścia do kina.

Choć chciała przedłużyć swój urlop macierzyński, jednak szefowa jej nie pozwalała. Zmusiła ją do potrójnej zmiany w tym tygodniu, przez co Anastasia miała ochotę się udusić. Miała wrażenie, że ktoś rzucił na nią klątwę. Wiedziała, że bliscy chcieli być na nią źli, lecz nie mogli, bo w końcu starała się jedynie utrzymać dwójkę swoich ukochanych chłopców. Dziewczyna żałowała, iż nie miała wystarczająco odwagi, by postawić się swojej szefowej — miała dość tego, że nie może spędzać czasu z Ethanem i Theodorem. Chłopczyk był do niej przywiązany, lecz rzadko mógł spędzać z nią czas.

– Cholera, Theodore! Przestań, proszę! – krzyknął Ethan, uderzając głową o stół w tym samym momencie, w którym jego żona wróciła z pracy.

Było już wpół do pierwszej w nocy, a ona pracowała na nocnej zmianie z poniedziałku na wtorek. Pierwszym, co usłyszała po przekroczeniu progu, były krzyki i płacze jej rodziny.

– Ethan? Kochanie...

Owinęła ramiona wokół swojego wykończonego męża, a on się w nią wtulił, gdy ona opierała głowę o jego plecy.

– J-jestem taki zmęczony, principessa... – wyszeptał cicho i pociągnął nosem, gdyż ledwo powstrzymywał się od płaczu.

– Wiem, skarbie. Tak mi przykro...

Theodore w tym czasie nadal głośno płakał, a Ethan się wzdrygnął. Nagle z góry rozległ się jęk oraz kroki na schodach. Była to pozostała trójka, z której Damiano był lekko zirytowany.

– Ethan, błagam, możesz zamknąć buzię swojemu syno...? Anastasia, w-wróciłaś! – Sam sobie przerwał i podbiegł w jej stronę.

Dziewczyna z uśmiechem ucałowała Ethana w głowę, a następnie przyciągnęła do siebie Damiano, który również potrzebował przytulenia.

– Hej, Dami. Przepraszam za wszelkie problemy z Theo.

On jedynie pokręcił głową, ukrywając twarz w jej klatce piersiowej. Wiedziała, że chciało mu się płakać, podobnie jak Ethanowi — wszyscy byli wykończeni, ale nie byli w stanie nic z tym zrobić.

– Dlaczego on nie chce spać? – Jego głos się załamał, a po policzkach zaczęły spływać łzy. Anastasia pogładziła go po plecach.

– Nie wiem, tesoro, przykro mi...

Ucałowała go jeszcze w czubek głowy, zanim udał się do pokoju dziecięcego. Następnie Victoria i Thomas również do niej podeszli, aby się przytulić, na co parsknęła cichym śmiechem. Szybko przyciągnęła ich do siebie.

– Nasz plan chyba zawodzi – wymamrotała Vic, na co druga dziewczyna kiwnęła głową i przeczesała palcami jej włosy.

– Wiem, skarbie, ale wszystkim się zajęłam. Obiecuję, damy sobie radę.

Damiano wrócił na dół z już trochę spokojniejszym Theodorem w ramionach. Ethan zerwał się z miejsca, zauważając list leżący na stole.

– Anastasia, odeszłaś z pracy?

Zespół nie był świadomy, że podczas swojej zmiany obwieściła szefowej swoje odejście. Zapewniła ją, że wróci do pracy, dopiero kiedy jej syn będzie miał co najmniej rok, a może i dwa lata. Ku jej zaskoczeniu, kobieta się zgodziła i powiedziała, że miejsce w szpitalu będzie na nią czekała.

– Na razie, Ethan...

Vic, Thomas i Damiano wymienili spojrzenia, po czym popatrzyli na Anastasię zaskoczeni. Wyglądali zabawnie oraz uroczo ze względu na to, jacy byli zmęczeni.

– Na razie? Co masz na myśli? – Victoria przetarła swoje zaspane oczy.

Wtedy Theodore cicho jęknął, w końcu zasypiając w ramionach Damiano.

– Wrócę do pracy, kiedy Theo będzie trochę starszy. Nieważne, czy na pełen etat, czy na pół, ale będę mogła wrócić do tego samego szpitala.

Ethan całkowicie się rozkleił. Mocno ją przytulił, podczas gdy pozostała trójka szeroko się uśmiechała. Damiano posłał uśmiech swojemu bratankowi, zanim wrócił wzrokiem do dziewczyny.

– Chyba uszczęśliwiłaś Theo, pani mamo.

Po tych słowach podał jej bobasa.

– Naprawdę? – Anastasia dotknęła palcem jego nosa, a jego usta wygięły się w delikatnym uśmiechu.

W końcu Ethan się uspokoił i ponownie zabrał głos.

– Tak się cieszę, że pozwoliła ci tymczasowo odejść! – Przytulił żonę razem z dzieckiem, na co ona się uśmiechnęła.

– Ja też, Ethan. Rodzina jest o wiele ważniejsza.



MOONLIGHT ━ MÅNESKINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz