Rozdział 213

1.3K 62 2
                                    

Hermiona była przerażona i wściekła zarazem. Przerażona, bo Harry nie miał pojęcia o tym, że między nią i Severusem jest coś więcej, niż jej jednostronne zainteresowanie. Wściekła, bo przerwał im w tak przyjemnym momencie.

- Co ja tutaj robię?! A co powiecie o sobie?!

- Tak się składa, Potter- och, znała ten ton. Było źle, bardzo źle- że to mój pokój w
Skrzydle Szpitalnym, a ty włazisz tu bez pukania, więc pytanie wydaje się być oczywiste.

- Zabierz swoje tłuste łapska z daleka od niej!!!

Dopiero teraz zauważyła, że ręce Mistrza Eliksirów wciąż znajdowały się na jej koszulce. Zarumieniła się i chciała odsunąć, ale Snape złapał ją w pasie i praktycznie położył na sobie. Chciała się wyrwać, ale poczuła, że wszystkie jego mięśnie drżą. Gdyby zrobiła jakiś nagły ruch niewątpliwie sprawiłaby mu ból. Ograniczyła się więc do rzucenia mu ponurego spojrzenia i syknięcia:

- Puść mnie.

- Nie- szepnął, a głośno dodał- Dlaczego miałbym zabrać swoje ręce, Potter? To nie
twoja sprawa, co robimy. Hermiona jest pełnoletnia, nie potrzebuje niczyjej zgody. A
nawet gdyby potrzebowała, to raczej nie twojej. A teraz weź się w garść i powiedz po co tu przyszedłeś!

Harry nabrał powietrze i przez chwilę się uspokajał. Kiedy się odezwał panował w miarę nad uczuciami.

- Draco nie wrócił, a pięć godzin temu został wezwany do Voldemorta.

- Trzeba było pójść z tym do dyrektora, imbecylu.

- Nie ma go. Profesor McGonagall także, a nie mogę skontaktować się z Szalonookim.
Jesteś następny w linii alarmowej.

- Będziesz się zwracał do mnie z odpowiednim szacunkiem, Potter- warknął, a Hermiona przewróciła oczami. On i jego sztywne zasady!- Masz do mnie mówić „panie profesorze” lub „proszę pana”.

- Tak każe pan Hermionie zwracać się do siebie? Podnieca to pana, panie profesorze? A jej pewnie bardzo się to podoba. Okazywanie szacunku.

Jego głos dosłownie ociekał jadem. Miała wrażenie, że dostała w policzek. Skuliła się i zacisnęła dłonie na pidżamie Severusa, czując się upokorzona. Nie pomyślała, że jeśli dotąd słowa Harry’ego nie wzbudziły w nim furii, to jej reakcja na pewno. Odsunął ją od siebie i- nie zważając na to, że ledwo trzymał się na nogach- wstał i złapał Harry’ego za przód szaty. Nie widziała jego miny, ale mogła sobie wyobrazić- w końcu widziała jego zdjęcie z czasów, gdy był aktywnym Śmierciożercą.

- Jeśli jeszcze raz powiesz coś takiego, to osobiście postaram się, byś trafił do piekła,
Potter- Hermiona zadrżała. Jeszcze nigdy nie słyszała takiego tonu w jego głosie. Nawet sposób w jaki rozmawiał z Syriuszem we Wrzeszczącej Chacie był przy tym miły. To właśnie spokój w jego głosie był taki straszny. Spokój i lodowaty chłód, który obiecywał długą i bolesną śmierć. Harry najwyraźniej przypomniał sobie z kim ma do czynienia, bo zbladł i wpatrywał się w starszego czarodzieja z przerażeniem- Nie waż się nigdy obrażać Hermiony w ten sposób. Nie obchodzi mnie co o tym myślisz, ale nie waż się mieszać jej w swoje brudne myśli. A. Teraz. Wynoś. Się. Póki. Jeszcze. Nad. Sobą. Panuję.

Ostatnie słowa wycedził z wyraźnym trudem i puścił Harry’ego, który lekko się zatoczył i niewiele myśląc- wybiegł. Severus stał przez chwilę oddychając ciężko i w momencie, w którym zauważyła, że zaczyna się chwiać i nogi się pod nim uginają rzuciła zaklęcie,
którym przeniosła go na łóżko. Pocił się i trząsł. Sięgnęła po mokrą szmatkę, by wytrzeć mu twarz, ale odwrócił wzrok i warknął:

- Wyjdź. Wyjdź i nie wracaj.

- Ale…

- Wyjdź.

- Ty chyba nie przejmujesz się tym, co Harry…

- Wyjdź.

Rzucił to tym samym tonem, którym groził jej przyjacielowi. Wzięła torbę i będąc już przy drzwiach obróciła się. Severus wpatrywał się beznamiętnie w kołdrę. Łzy zakręciły się w jej oczach, ale wytarła je. Nie będzie płakać. Nie przez coś takiego. Nie wiedziała, że gdy tylko zniknęła zagryzł wargę aż do krwi, by powstrzymać się od wycia i schował twarz w dłoniach. Co on zrobił! Co on zrobił… Zniszczył ją. Sprofanował. Wyrobił jej najgorszą opinię, jaką tylko mógł.

_________________________________

Autorka: mroczna88

Szach Mat! cz. 2 by mroczna88Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz