– Co do szpiega… Nic nie możemy teraz na to poradzić. Co z Felix Felicis?
– Nie będzie gotowe. Potrzebuje jeszcze dwa tygodnie mieszania.
– Mógłbyś skontaktować się z Poupolusem?
– Nie ma szans. Nie ma zwyczaju robić Felix Felicis. Robi to tylko wtedy, gdy ma
uczniów, a od moich czasów nie wziął nikogo innego.– Inni Mistrzowie Eliksirów?
– Niestety.
– Alexander?
Kimkolwiek ten gość był, musiał być znany jedynie trójce osób – dyrektorowi, Snape’owi i Hermionie. Ich miny kolejno wyrażały: śmiertelną powagę, lodowatą furię, całkowite rozbawienie połączone z silnym rumieńcem.
– Wybij to sobie z głowy.
– Severusie, jeśli to nasza jedyna…
– Nawet on nie mógłby tego zrobić w tak krótkim czasie.
– Są inne eliksiry, a za odpowiednią opłatą…
– NIE! – krzyknęli jednocześnie Snape i Hermiona. Dziewczyna kontynuowała:
– On stwierdził, że już więcej nam nie pomoże. Nie chce się wtrącać.
– Spróbujcie z nim porozmawiać. Jeśli nie… Będziemy musieli liczyć na nasze własne
szczęście. Fred, George – będziecie w stanie dziś w nocy zrealizować cały plan?– Postaramy się, ale…
– … będziemy potrzebować ludzi.
Dyrektor przez chwilę gładził swoją brodę, aż w końcu przemówił.– Jutro priorytetem jest wypoczynek. Będziecie pracować najpóźniej do czwartej rano, a potem do łóżek. Jeszcze dziś wieczorem przeniosę wszystkich pozostałych uczniów do miejsca, gdzie nikt ich nie znajdzie i skąd nie będą mogli uciec.
– A jak wrócą? – Pani Weasley, jak zwykle, myślała o dzieciach.
– Jeśli zginę… W moim gabinecie, do którego będą mieli dostęp wszyscy powyżej siedemnastego roku życia, pojawi się list. Tam wszystko będzie wytłumaczone.
Nimfadoro, co z Andromedą?Tonks położyła rękę na brzuchu i uśmiechnęła się.
– Zgodziła się. Ja, Sybilla i Helen z Perrym, a także wszyscy inni mugolscy
współmałżonkowie możemy się pojawić w każdej chwili, gdy będziemy gotowi. Jednak mama prosiła, żeby przynajmniej dwie inne osoby z różdżkami były tam. Na wszelki
wypadek.Skinął głową i rozejrzał się, po czym wybrał dwie osoby.
– Fleur, mam nadzieję, że ty i twoja siostra zgodzicie się. Byłbym niezmiernie
wdzięczny.– Ja chce walczić! – Pani Weasley wstała i położyła dłoń na ramieniu Billa, który
próbował przemówić jej do rozumu, ale został uciszony ostrym spojrzeniem. – Będzi walczić razem z Bill! Ale Gabrielle pódzi. Nie będę jej narażaci.Druga Francuzka najwyraźniej miała coś przeciwko temu, ale po krótkiej kłótni w języku francuskim usiadła, zrezygnowana.
– Świetnie. Hal, Ronaldzie, czy macie już obmyślony plan?
Hal skinął głową, a przyjaciel Harry’ego zaczął mówić.
– Kiedy przejdą przez bramę…
Gdzieś w okolicach ataku smoków Harry przestał się skupiać, bo rozbolała go głowa.Nie był to mocny ból, ale jednak… Voldemort był zadowolony. Coś za bardzo
zadowolony… Skupił się, po czym przed jego oczami pojawił się mały, brudny pokój, w
którym ktoś zwijał się z bólu.
CZYTASZ
Szach Mat! cz. 2 by mroczna88
FanfictionKontynuacja Szach Mat! czyli hgss bez cukru by mroczna88