ROZDZIAŁ 22

2.5K 149 7
                                    

Cały dzień w szkole minął ani wolno, ani szybko- normalnie. Po szkole poszliśmy do szafek zanieść książki, a później udaliśmy się na umówioną kawę. Postanowiliśmy, że pojedziemy do McDonald'a, bo tam są pyszne lody. Nie mogliśmy się zdecydować na polewę, ale w końcu postawiliśmy na czekoladę. Usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy rozmawiać.

-Mam pewną propozycje.- powiedział Harry popijając kawę.- Masz plany na weekend?

-Nie. Spędzam go w domu, a co?- zapytałam.

-Mama z Gem jadą do SPA, więc mam wolną chatę i pomyślałem, że mogłabyś wpaść na cały weekend do mnie. Przyjechałbym do Ciebie po szkole i zabrałabyś rzeczy i pojedziemy do mnie.

-W sumie to dobry pomysł. Tylko Harry obiecaj mi, że nie zrobisz nic wbrew mojej woli.- poprosiłam.

-Noelle, nigdy bym Ci nic nie zrobił. Jesteś dla mnie najważniejsza.- chwycił moją dłoń, co o dziwo mnie nie zdenerwowało, bo mu wierze.

-To dobrze i mogę się zgodzić w 100 %.- zgodziłam się z uśmiechem i ktoś nam przerwał.

-Oh, Noelle. Jak ja cię dawno nie widziałem, ale nie tęskniłem.- no tak Josh.- Cześć Harry.

-Cześć.- rzucił i ścisnął mocniej moją rękę.

-Mogę się dosiąść do was?- zapytał siadając tuż obok mnie, więc ja się odsunęłam.

-Nie możesz z nami, bo my już wychodzimy.- wstał a ja razem z nim, ale nie miałam jak przejść, bo Josh nie chciał się przesunąć.- Przepuść Noelle.- warknął.

-A jak nie to co mi zrobisz?- zapytał z kpiną.

-Słuchaj nie będę marnował czasu na chłopaka, który nie ma szacunku do dziewczyn i ich zdania, a ty jak się nie chcesz odsunąć to nie musisz.- Hazz obszedł kanapę na której siedzieliśmy i podniósł mnie przekładając tak, abym mogła stanąć.- Widzisz dałem sobie radę. A teraz mam dla ciebie dobrą radę. Odczep się od Noelle, bo obiję ci twarz i to porządnie.- powiedział  z wściekłością.

-Chodź Kochanie. Odwiozę Cię.- przytaknęłam i poszliśmy. Po mojej głowie chodziło to jak mnie nazwał, pierwszy raz nazwał mnie kochaniem.

W aucie Harry był nadal zdenerwowany, co zdążyłam zauważyć- troszkę się go bałam.

-Harry- zapytałam drżącym głosem.- Nie denerwuj się.- powiedziałam ze łzami w oczach, a Harry zjechał w polną dróżkę czym mnie jeszcze bardziej zestresował.

-Wyjdź z auta i pogadamy.- rzucił trzaskając drzwiami przez co jeszcze bardziej łzy leciały po moich policzkach. Wysiadłam z samochodu i stanęłam daleko od Harry'ego.

-Noelle.- przybliż się, a ja poszłam kilka kroków do tyłu (na wszelki wypadek).- Nie bój się mnie. Nic Ci nie zrobię. Po prostu jestem wkurzony na tego idiotę i musiałem się zatrzymać, żeby nie stracić kontroli nad autem. Wolałbym nas nie zabić.

-Ufam Ci Harry.- podeszłam bliżej.- Mogę Cię jakoś od stresować?- zapytałam.

-Tak, ale nie wiem czy dasz radę. Przytul mnie.- poprosił błagalnym tonem, a ja toczyłam walkę sama ze sobą, bo się bałam, a jednocześnie chciałam tego.

Przełamałam się i go przytuliłam. Widziałam jak się uspokaja, co mnie cieszyło. Po kilku minutach mnie puścił i zaprowadził do auta. Resztę drogi do mojego domu spędziliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom Harry mnie jeszcze raz przeprosił i obiecał, że wpadnie po mnie rano.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz