Notka pod rozdziałem.
Dzisiaj nadszedł ostatni dzień naszego pobytu w Paryżu. Harry powiedział mi, że ma dla mnie niespodziankę i zabrał mnie teraz nad rzekę. Spacerowaliśmy mostem na którym zawieszone były kłódki. W pewnym momencie Hazz się zatrzymał.
-Kochanie, chciałbym abyśmy przypięli też naszą kłódkę.- wyciągnął z kieszeni ją.
Widniał na niej napis „Harry & Noelle 25.04.2015", nasze imiona plus data naszych zaręczyn, która równa się z moimi urodzinami.
-Bardzo dobry pomysł.- potwierdziłam i wspólnie przypięliśmy ją, a później wrzuciliśmy do rzeki kluczyk, a na sam koniec pocałowaliśmy się. Chwilę jeszcze spacerowaliśmy.
-Kotek, musimy wracać i jechać na lotnisko.- wyszeptał mi do ucha.
-Ale ja chcę zostać.- powiedziałam słodkim głosem.
-Też bym chciał, ale teraz to nas czekają egzaminy.- odparł kiedy wracaliśmy do hotelu.
-Harry, postanowiłam, że nie pójdę na studia i zostanę z dzieckiem.- zakomunikowałam mu.- Ty pójdziesz.
-Nie kochanie. Ja będę pracował u taty, a ty pójdziesz na studia.- powiedział.
-Nie pójdę na studia, chcę być z dzieckiem.- dodałam.- Nie dyskutuj.
-To zróbmy tak. Żadne z nas nie idzie na studia. Ty jesteś z małym, a ja idę do pracy. Ta będzie najlepiej i się już nie będziemy kłócić.- zakończył.
-Mam tylko jedno ale. Skąd masz pewność, że to będzie on?- zapytałam.
-Mam przeczucie.- zaśmiał się, a ja już nic nie skomentowałam.
Kiedy wróciliśmy do pokoju, dokończyliśmy pakowanie. Później taksówką udaliśmy się na lotnisko. Przez to, że były korki ledwo zdążyliśmy, ale się udało. Szczerze nie chciałam wracać, miałam dwa powody. Pierwszy: bardzo mi się tu podobało, a drugi: za niedługo zaczynamy egzaminy. NMie byłam zmęczona, więc kiedy już siedzieliśmy w samolocie rozmawialiśmy.
-Kiedy powiemy o dziecku?- spytał Harry.
-Myślę, że w tym tygodniu pójdę do lekarza i potem zorganizujemy jakąś kolację i im powiemy.- przedstawiłam mu mój plan.
-Ok. Mogę iść z tobą?- zadał pytanie, a ja pokiwałam głową.- Musimy się dowiedzieć czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.
-Jest za wczas.- skomentowałam.
-Nie wiesz ile jesteś w ciąży.- wtrącił.
-Nie więcej niż 1,5 miesiąca. Jeśli pamiętasz to przypuszczenia były w lutym, co okazało się nieprawdą, a teraz mamy kwiecień.
-Mamy maj. Dzisiaj jest 1. – dodał, a ja się teraz zorientowałam, że ma rację.
-To oznacza, że za pięć dni zaczynamy egzaminy.- powiedziałam z niezadowoleniem.
-Nie martw się. Napisze je bardzo dobrze.-przytulił mnie i złożył całusa na moim czole.- Wiesz, chciałbym, żebyśmy wzięli ślub zanim dziecko się urodzi.- dodał.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.- skomentowałam.
-Dlaczego?- spytał.
-Bo będę gruba i nie zmieszczę się w żadną suknie.- wytłumaczyłam.
-Jakbyśmy się pospieszyli to zdążylibyśmy zanim będziesz miała duży brzuch.- zakomunikował.
-Ustalimy to jeszcze. To będzie zależeć od tego ile jestem w ciąży.- dodałam i nadal rozmawialiśmy .
Tak upłynął nam cały lot. Na lotnisku czekał na nas zostawiony przez Hazzę samochód. Odebraliśmy bagaże o pojechaliśmy do mnie.
Dziękuje wszystkim za wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Dzięki wam lepiej mi się pisze. Już dziś mogę wam powiedzieć, że powstanie do tej książki druga część. Tę napiszę do końca czerwca i od wakacji startujemy z II częścią. :)
CZYTASZ
Naucz mnie kochać (Harry Styles)
FanfictionHistoria o dziewczynie, która od rozstania z chłopakiem bardzo się zmieniła. Nie potrafi zaufać chłopakowi, a tym bardziej go pokochać. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się nowy uczeń, który chce ją poznać za wszelką cenę. Czy uda mu się odmienić j...