Oboje obudziliśmy się koło południa. Chciało nam się spać, bo byliśmy zmęczeni ubiegłą nocą. Nadal leżeliśmy wtuleni w siebie.
-Która jest godzina?- zapytałam podnosząc się na łokciach.
-11. Na śniadanie nie zdążymy, więc pójdziemy na obiad, moja narzeczono.- powiedział całując mnie.
-Dobrze. Gdzie proponujesz?- zapytałam.
-Tam, gdzie wczoraj byliśmy na obiedzie.- odparł.- Ale pierwsze musimy się ubrać.- zaczął wstawać.
-Nie, ja nigdzie nie idę.- pociągnęłam go znów na łóżko.- Zostaję tutaj.
-Kochanie, ale musimy coś zjeść.- powiedział jak do dziecka.
-No już dobrze.- powiedziałam wstając i kierując się po ubrania.
Założyłam czarne rurki, a do tego kremową bluzkę, która miała koronkowe rękawy. Na nogi założyłam moje ukochane czarne balerinki. Kiedy oboje byliśmy gotowi, wyszliśmy. Rozmawiając i śmiejąc się ze wszystkiego dotarliśmy do restauracji. Tam wybraliśmy dania, które rozmawiając zjedliśmy. Harry jak zwykle zapłacił za nas oboje.
-Co powiesz na spacer po Paryżu?- zaproponował kiedy wychodziliśmy.
-Dobry pomysł.- zgodziłam się.
Spacerując uliczkami pięknego Paryża, dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się praktycznie ze wszystkiego. Chodziliśmy wtuleni w siebie. Nie chcę, aby ten weekend się kończył. Niestety już byliśmy w drodze powrotnej do hotelu. Kiedy dotarliśmy do naszego pokoju od razu wyszliśmy na nasz balkon. Usiedliśmy wtuleni i obserwowaliśmy jak słońce chowa się za horyzontem. Kiedy zapadł całkowity zmrok zrobiło mi się zimno. Harry to wyczuł bo od razu zdjął swoją bluzę i zarzucił mi ją na ramiona.
-Dziękuję, ale będzie ci zimno.- powiedziałam wtulając się w niego.
-Przy tobie jest mi cały czas gorąco.- zaśmialiśmy się razem.
-Pięknie tutaj.- skomentowałam widok jaki rozciągał się przed naszymi oczami.- Chciałabym tutaj jeszcze kiedyś przyjechać.
-Masz jeszcze kilka dni, żeby nacieszyć się widokiem, a obiecuję ci, że cię tu jeszcze zabiorę.- pocałował mnie.
Będąc już śpiąca, położyłam głowę na ramieniu Hazzy i zasnęłam. Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy. Rano obudziłam się w sypialni, więc Harry musiał mnie tam zanieść kiedy spałam i przebrać, bo leżałam w jego koszulce. Kiedy się obróciłam on jeszcze spał. Wyglądał słodko. Jego włosy były porozrzucane po całej poduszce. Obejmował mnie w talii, co uniemożliwiło mi wyjście z łóżka.
-Kochanie, obudź się.- pogłaskałam go po policzku, ale nie zareagował.- Kotku, proszę.- lekko go szturchnęłam.- otworzył oczy.
-Co się dzieje?- zapytał zaspanym głosem.
-Nic, po prostu chciałam wyjść z łóżka, a ty mnie trzymasz.- zaśmiałam się.
-A gdzie chcesz iść i która jest godzina?- spytał ziewając.
-Jest 9, a ja chcę iść do łazienki.- poluźnił uścisk.
-Wracaj szybko.- dodał przykrywając się kołdrą.
CZYTASZ
Naucz mnie kochać (Harry Styles)
FanfictionHistoria o dziewczynie, która od rozstania z chłopakiem bardzo się zmieniła. Nie potrafi zaufać chłopakowi, a tym bardziej go pokochać. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się nowy uczeń, który chce ją poznać za wszelką cenę. Czy uda mu się odmienić j...