ROZDZIAŁ 31

2.4K 127 3
                                    

PERSPEKTYWA HARRY'EGO

Kiedy dotarliśmy do samochodu, otworzyłem jej przednie drzwi, ale Noelle wolała usiąść z tyłu. Zaakceptowałem to. Wsiadłem szybko na swoje miejsce i pojechałem do jej domu. Widziałem w lusterku, że nadal płakała. Postanowiłem zagadać.

-Noelle, jak się czujesz? – powiedziałem łagodnie, choć w środku aż się pieniłem ze złości.

-Jakoś.- chyba się nic nie dowiem, ale nie dam za wygraną.

-Kotek, powiedz mi co on Ci zdążył zrobić.- bałem się jej odpowiedzi.

-Wystarczająco.- nadal nic nie wiem.- Dziękuję, że przyszedłeś w porę, ale i tak zdążył mnie dotykać.

Teraz jeszcze bardziej byłem wkurzony. Dlaczego ja nie poszedłem tam wcześniej. Może gdyby zaraz poszedł jej szukać to nic by się nie stało. To moja wina, wiem o tym. Kiedy podjechaliśmy pod jej dom, szybko wybiegła z samochodu, a ja za nią, bo chciałem porozmawiać z jej mamą. Wiedziała, że za nią idę, więc nie zamknęła drzwi. Wszedłem do domu i z kuchni wyłoniła się jej mama.

-Dzień dobry. Pozwoliłem sobie wejść, bo muszę z panią porozmawiać.- powiedziałem szybko.

-Witaj. Dlaczego Noelle uciekła zaraz do pokoju, nawet ze mną nie rozmawiając? Co jej zrobiłeś?

-Proszę pani, ja nic. To znów Josh.- westchnęła.

-Wejdź. Widzę, że musimy porozmawiać. Opowiesz mi wszystko, ale ja i tak się domyślam. Ona teraz potrzebuje spokoju. Jak mi wszystko opowiesz to z nią porozmawiam. Chcesz coś do picia.

-Nie, dziękuję.- wziąłem głęboki wdech i zacząłem opowiadać.- Zaczęło się w sobotę jak u mnie była. Dostała wiadomość z groźbami. Wiedzieliśmy o kogo są. Pisali je Josh i Alice. Dali nam czas dzisiaj do 12, abyśmy się zostawili w spokoju nawzajem. Obiecałem jej, że dopilnuję, żeby jej się nic nie stało. Czekałem na nią dzisiaj po szkole, bo miała dłużej lekcje. Umówiliśmy się przy drzwiach. Czekałem na nią, ale jej nie było. Zacząłem się martwić, więc poszedłem w stronę sali gimnastycznej. Po drodze spotkałem blondi. Zacząłem się jej pytać i tak dalej. Kiedy dowiedziałem się, że Josh jest w szatni z moją dziewczyną to tam poleciałem najszybciej jak mogłem.- teraz poczułem łzy w moich oczach, ale szybko je starłem- To moja wina.Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem jego dotykającego Noelle. Szarpnąłem nim i uwolniłem Noelle. Nie wiem dokładnie co tam się działo, ale wiem, że chciał się do niej dobrać. Uderzyłem go, ale Noelle kazała mi przestać, więc zająłem się nią. Odepchnęla mnie, nie chciała, żebym ją przytulił. W samochodzie siedziała z tyłu. Znów się boi dotyku, a już było tak dobrze. Chciałem jej pokazać, że wszystko będzie ok.- westchnąłem.

-Harry jesteś naprawdę super chłopakiem. To nie twoja wina. Dziękuję Ci za to, że nie pozwoliłeś jej bardziej skrzywdzić. Wiem, że ona bardzo Ci ufa. Proszę Cię nie zostawiaj jej. Ona znów się do Ciebie przyzwyczai, ale to potrwa.- powiedziała pani Diana.- Poczekaj tu, jeśli możesz, a ja pójdę z nią porozmawiać.

-Poczekam. Jeśli mogłaby pani jej powiedzieć, że jestem tutaj i chciałbym z nią porozmawiać byłbym wdzięczny.- pokiwała twierdząco głową i poszła po schodach do pokoju Noelle.

PERSPEKTYWA NOELLE

Kiedy byłam w moim pokoju zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku płacząc. On znów chciał to zrobić. Wiem, że Hazz chciał mi tylko pomóc, a ja go odtrąciłam, ale nie mogła inaczej. Nie chcę teraz dotyku nikogo. Na dole słyszę rozmowy Hazzy z moją mamą, jestem mu wdzięczna, bo ja już nie będę musiała tego opowiadać. Znów będę musiała przekonać się do Harry'ego. Nie mam ochoty teraz żyć. Mogłabym zrobić to co wtedy, ale się boję. I tak nie mam czym, bo wszystko mi zabrali. Może i dobrze, przynajmniej się nie uszkodzę. Płacze jak małe dziecko, ale to jest takie bolesne, że nie mogłam go odepchnąć. Był za silny. Jestem wdzięczna Hazzie, że przyszedł wtedy, a nie później. Moje myślenie przerwało otwieranie drzwi.

-Córcia, ja wiem co się stało.- usiadła na łóżku.- Obróć się do mnie.- wykonałam jej polecenie.- Nie płacz. Harry czeka na dole. Powiedział mi, że mam Ci przekazać, że będzie cały czas. Kochanie proszę pojedźmy na policję. Powiesz co się stało i on wreszcie za to zapłaci.

-Nie. Jest za bogaty, a ja nie mam ochoty nikomu o tym mówić.

-Proszę powiedz mi i Harry'emu, bo on twierdzi, że to jego wina, a z resztą on jest twoim chłopakiem.

-Wiem. Wam mogę.- podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół.

-Noelle, nie płacz. Jesteśmy tu, nikt Cię nie skrzywdzi.- powiedział Harry podchodząc do mnie.

-Opowiem wam, ale nie wiem czy chcecie. – łkałam.

-Jeśli dasz radę.

-Harry, dziękuję Ci za to, że przyszedłeś akurat w tym momencie, a nie później. Nie zdążył zrobić tego, co wtedy, ale dotykał mnie.- skrzywiłam się przypominając sobie to wszystko.- Alice wyszła wcześniej, zaraz po tym jak mnie uderzył pierwszym razem.

-Ile razy Cię uderzył?- zapytał Harry zmartwionym głosem.

-Nie wiem. Kilka, ale porządnie. Będę miała kilka siniaków. Historia prawie była identyczna oprócz końca. Wyzywał mnie nawet podobnie.- popatrzyłam na moją mamę, która miała łzy w oczach.- Mamo, nie płacz. Harry ponawiam moją prośbę. Naucz mnie kochać znów.- powiedziałam łkając.

-Kochanie nadal jesteś moją dziewczyną i dalej jestem, i będę przy tobie. Zaufaj mi. Mogę Cię przytulić, skarbie?- zapytał mnie z nadzieją.

-Tak.- powiedziałam i sama to zrobiłam.- Wiesz przy tobie czuję się bezpiecznie i dobrze. Przepraszam za moje zachowanie w szatni, ale musiałam sobie to poukładać.

-Nic się nie stało. Ja to akceptuje. Mam zostać z tobą dzisiaj na noc?- zapytał patrząc na mnie.

-Jeśli możesz, ale nie masz ubrań.- chciałam, żeby był.

-Mam w samochodzie zapasową koszulkę, więc mam w czym iść jutro do szkoły, spokojnie. Pani Diano pozwoli mi pani zostać u was?- zapytał grzecznościowo moją mamę.

-Tak, Hazz. Wiem, że moja córka jest przy tobie szczęśliwa. Ufam Ci i wiem, że jej nie skrzywdzisz.- powiedziała ze łzami w oczach.

-Dziękuję i obiecuję się nią zaopiekować najlepiej jak umiem.

-Mamo jest coś do jedzenia, bo jestem głodna?- Hazz się zaśmiał.- Z czego się śmiejesz idioto?

-Jest i Noelle słownictwo. On Ci pomógł.- powiedziała moja rodzicielka.

-Mamo, już go tak nie chwal.- wywróciłam oczami.

-Idź jeść, a ja zadzwonię do mojej mamy, że zostaję u Ciebie. Rano przed szkoła poproszę Gemmę, żeby przywiozła mi zeszyty do szkoły.- pokiwałam głową i zniknęłam w kuchni.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz