ROZDZIAŁ 78

1.6K 87 2
                                    

Egzaminy w szkole się już zakończyły. Na szczęście poszły nam dobrze. Zaproszenia na ślub już rozesłane, a ja jeszcze nie mam sukienki. Dziś jest sobota, więc wybieram się z Gemmą i naszymi mamami do salonu sukni ślubnych. Punktualnie o 9 wyjechałyśmy do miasta. Kiedy tylko wjechałyśmy na drogę zadzwonił mój telefon.

-Cześć kochanie.- usłyszałam.- Jak się dziś czujesz? Wszystko ok.?- zapytał od razu.

-Hej. Tak. Co robisz?- spytałam go.

-Siedzę w domu, może wam pomóc na zakupach?-  zadał kolejne pytanie.

-Nie.- zaprzeczyłam od razu.- Będę wybierała suknię. Nie możesz przy tym być.- dodałam.

-No dobra. W poniedziałek idę pierwszy dzień do pracy, ale we wtorek się wyrwę z tobą do lekarza.

-Cieszę się.- odpowiedziałam z uśmiechem.

-Nie przemęczaj się i uważaj na siebie.- powiedział.- Zapomniałbym jutro tata chce abyśmy pojechali obejrzeć mieszkanie.- zakomunikował mi.

-Dobrze. Kończę, bo jesteśmy w salonie. Pa.- rozłączyłam się.

-On Ci nie daje spokoju ani chwili.- zaśmiała się Gem.

-On się o nią martwi i o ich maluszka.- skomentowała moja mama.- Słodko.- dodała z uśmiechem.

Kiedy weszłyśmy do salonu, zobaczyłyśmy wiele pięknych sukni. Już wiem, że nie będę się mogła zdecydować. Po rozmowie z konsultantką udałam się do przymierzalni, a by zamierzyć kilka modeli. Po przymiarce, wybrałyśmy dwa najlepsze i znów musiałam je założyć. Ostatecznie wybrałyśmy piękna śnieżnobiałą i rozkloszowaną suknię. Jej rękawy i dekolt były koronkowe. Sam dół był jak u sukni balowej z bajki.

-Noelle, wyglądasz pięknie.- powiedziała moja mama ze łzami w oczach.- Nie mogę uwierzyć, że moje maleństwo wychodzi za mąż.- dodała.

-Kupujemy ją.- rzuciła Gem z wielkim uśmiechem.

-Gemma ma rację.- dodała Anne.

-No to kupujemy.- odezwałam się śmiejąc.

Po zakupie, wróciłyśmy do domu. Anne wraz z Gem przyjechały do nas na kawę. Popołudnie minęło nam na miłej rozmowie. Rano byliśmy umówieni an oglądanie mieszkania dla mnie i Hazzy. Postanowiliśmy, że zamieszkamy tam po ślubie, aby zdążyć z remontem jeśli byłyby konieczny.

—-

Punktualnie o 9 Hazz z mamą przyjechał po mnie i moją mamę. Na miejscu czekał już Des. Nasze przyszłe „królestwo" znajdowało się w wysokim budynku centrum Londynu. Był to dwupoziomowy apartament z dużym balkonem. Na pierwszym znajdowała się kuchnia z jadalnią, salon oraz łazienka. Na górze była sypialnia i pokój przeznaczony dla dziecka oraz druga łazienka. Było ono świeżo po remoncie. Meble były białe i bardzo gustowne. Jedynym pomieszczeniem, które nie było urządzone był pokoik dziecięcy.

-Bardzo mi się podoba. Co sądzicie?- spytała Anne.

-Idealne.- odezwał się pierwszy Hazz.- Kochanie, co myślisz?- zapytał obejmując mnie w tali.

-Podoba mi się i to bardzo.- skomentowałam.

-To mamy jasność.- powiedział Des.- Kupujemy.- zwrócił się do agenta.

Kiedy ustaliliśmy szczegóły dotyczące zapłaty i tym podobnym wyszliśmy z budynku.

-Dziękujemy wam za ten prezent.- podziękowałam każdemu.

-Nie dziękujcie. Mamy nadzieję, że będzie się wam dobrze mieszkało.- odparła Anne.

Później wszyscy udaliśmy się na obiad do restauracji. Tam nasze mamy zaproponowały, że pomogą w urządzaniu pokoiku dla maleństwa.

-Dziękujemy za chęci, ale ja chciałbym go sam pomalować i poskręcać meble.- powiedział Hazz.- Noelle wybierze meble, a ja zajmę się resztą.- dodał przytulając mnie do siebie.

-Jestem za, kochanie.- pocałowałam go.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz