Kiedy zdjęliśmy buty, weszliśmy do kuchni, gdzie od razu podeszłam do David'a, aby się z nim przywitać.
-Hej David!- krzyknęłam przytulając się do wujka.
-Cześć Młoda!- zaśmiał się an te słowa.- Spóźniony prezent na urodziny. Proszę.- podał mi pudełko, które leżało wcześniej na stole.
-Dziękuję.- otworzyłam je, a w środku były kluczyki.- Od czego ?- spytałam wyciągając je.
-Wejdź do garażu.- poinstruował mnie i pociągnęłam Hazzę za rękę i otworzyłam drzwi od garażu.
W środku stał czerwony Mini Cooper. Zawsze o takim marzyłam.
-Kupiliśmy go razem z Dianą.- powiedział mój wujek kiedy otwierałam drzwi samochodu.
-Dziękuję wam bardzo. Marzyłam o takim.- podziękowałam na co skinęli głowami.- Jedźmy na przejażdżkę.- dodałam po chwili.
-Ok, ale Młoda jedź ostrożnie.- otworzył drzwi od pasażera.
-Mam prośbę. Niech Hazz jedzie obok mnie, a wy z mamą idźcie do tyłu.- poprosiłam.
-Ok. Widzę, że go nie odstępujesz ani an krok.- skomentował ze śmiechem.
-Noelle, ale skupiaj się na jeździe a nie na Harry'm.- dodała moja mama wsiadając do samochodu.
-Twoja mama ma rację.- wreszcie odezwał się Hazz.- Jedź już.- powiedział kiedy ja odpalałam silnik.
-Nie poganiaj.- kiedy to powiedziałam prawie wjeżdżałam na drogę.
Bardzo mi się podobał ten samochód. Zawsze podkreślałam, ze podoba mi się czerwony. Jeśli mam być szczera to świetnie mi się nim jechało.
-Kochanie, może wolniej?- spytał a raczej stwierdził Hazz.
-Spokojnie. Nie jadę szybko.- odpowiedziałam kiedy prawie wracaliśmy do domu.
-Nie chcę, żeby się coś stało tobie albo dzie... nam- nie dokończył bo zdążyłam go lekko klepnąć w dłoń. Kolejny raz by sypnął, że spodziewamy się dziecka.
-Jesteśmy.- zakomunikowałam kiedy zaparkowałam na podjeździe.- Zaraz do was przyjdziemy.- dodałam kiedy David wysiadł wraz z moją mamą.- Czy to możesz kontrolować to co mówisz?- spytałam.
-Przepraszam, ale uważałem, że jechałaś za szybko i mogłoby się coś stać albo tobie albo jemu.- wytłumaczył.
-Ok., ale się pilnuj co mówisz, bo David zaraz wychwyci, że coś ukrywamy, a ja mam zamiar to ukryć do środy.- zabrałam głos.- Chodź już.- wysiadłam.
-Poczekaj.- złapał mnie za nadgarstek.- Chciałbym, żebyśmy jutro pojechali ustalić datę ślubu.- powiedział poważnym tonem.- Może to szybko, ale ja chcę, żeby dziecko się urodziło jak już będziemy po ślubie.- dodał.
-Zobaczymy czy mają wolne terminy.- wysiadłam.
Z jednej strony to był dobry pomysł, bo też wolałabym być już jego żoną, ale z drugiej nie wiem czy to nie za wcześnie. Kiedy weszliśmy do domu, moja mama siedziała z wujkiem w salonie.
-Noelle co tam błyszczy na twoim palcu?- zapytał kiedy weszliśmy.
-Oświadczyłem jej się, a to pierścionek zaręczynowy.- powiedział z uśmiechem Hazz.
-Nieźle dzieciaki.- skomentował.- Gratuluję.
-Posłuchajcie chcemy was zaprosić na kolację w środę.- powiedziałam.
-Z jakiej okazji? I czy ktoś jeszcze będzie?- zapytała moja mama.
-Będą jeszcze rodzice Hazzy.- odparłam.- Idziemy na górę. A tak w ogóle to ile zostajesz David?
-Do końca tygodnia.- odpowiedział.- Lećcie się sobą nacieszyć, ale bądźcie grzeczni i lepiej zabierzcie się za naukę, bo macie w przyszłym tygodniu egzaminy .- dodał poruszając brwiami.
-Nie martw się. Świetnie już umiemy.- zaśmiałam się.
-Ciekawe co?- zaśmiał się a ja pociągnęłam Hazzę na górę.
Na górze w moim pokoju od razu położyłam się na łóżku. Byłam bardzo zmęczona dzisiejszym dniem.
-Dobrze się czujesz?- zapytał mnie mój chłopak od razu do mnie podchodząc.
-Tak, ale jestem zmęczona.- odparłam kiedy położył się obok.
Tak spędziliśmy całe popołudnie, wieczorem Hazz pojechał do domu. Ja położyłam się dość wczas. Ustaliśmy, że ja jutro pojadę po Hazzę i pojedziemy ustalić datę ślubu, abyśmy mogli ją również ogłosić w środę na kolacji. Bardzo go kocham i wiem, że jest miłością mojego życia. Nikt i nic tego nie zmieni. Nie jesteśmy ze sobą długo, ale ufam mu i wiem, że go kocham a on mnie. Rano obudziłam się dość wczas. Kiedy tylko podniosłam się z łóżka miałam mdłości. Zdążyłam już przywyknąć. Mam nadzieję, że za niedługo mi przejdzie. Ubrałam się i pojechałam do Harry'ego. Kiedy dotarłam pod jego dom był już gotowy.
-Cześć kochanie.- pocałował mnie.
-Hej, jedziemy?- odpowiedziałam na co skinął głową.
Podczas drogi rozmawialiśmy o głupotach. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z samochodu.
-Dzień dobry.- powiedzieliśmy razem.
-Chcielibyśmy ustalić datę ślubu. – powiedział Hazz.
-Dobrze, kiedy państwo by chcieli?- zapytała kobieta.
-Jak najszybciej.- odpowiedział obejmując mnie.
-Macie państwo szczęście. Mamy wolny 18 lipca.- odparła kobieta z uśmiechem.
-Pasuje Ci kochanie?- spytał mnie.
-Tak, oczywiście.- skinęłam w stronę kobiety.
Ustaliliśmy inne szczegóły i wyszliśmy z budynku.
-Jak ja się cieszę.- powiedział Hazz mocno mnie przytulając.
-Zgnieciesz mnie.- zaśmiałam się.- I nasze dziecko.- dodałam i zaraz mnie puścił.
-Przepraszam. Mogę prowadzić?- spytał.
-Jedź, bo mi się nie chce.- odpowiedziałam rzucając mu kluczyki.- Ale uważaj na moje cudeńko.- dodałam.
Później wróciliśmy do domu i poszliśmy coś zjeść, bo ja oczywiście byłam głodna.
CZYTASZ
Naucz mnie kochać (Harry Styles)
FanfictionHistoria o dziewczynie, która od rozstania z chłopakiem bardzo się zmieniła. Nie potrafi zaufać chłopakowi, a tym bardziej go pokochać. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się nowy uczeń, który chce ją poznać za wszelką cenę. Czy uda mu się odmienić j...