ROZDZIAŁ 48

1.8K 99 0
                                    

Deser składał się z lodów z polewą czekoladową. Do tego były truskawki z bitą śmietaną. Pycha.

-Kiedy mały Styles?- zażartował John.- Słyszałem, co robiliście.

-Do niczego nie doszło.- powiedziałam.

-Bo Gemma nam przerwała. Z taką rodzinką to nigdy nic ni będzie.- wymamrotał Hazz.

-Ja wam przeszkodziłam tylko teraz. Powinieneś się przyzwyczaić, bo nie pierwszy raz Cię nakryłam.

-Kto was jeszcze nakrył?- zadał pytanie John.

-Moja mama.- powiedziałam nadal zajadając się deserem.

-I co Hazz? Był opieprz?- zadrwił chłopak.

-Nie. Odczepcie się od nas. Co my takiego robimy?- wrzasnął.

-Spokojnie.- szepnęłam.- Kochanie nie denerwuj się.

Po wybuchu Hazzy nikt do tego nie wracał. Poczekaliśmy wspólnie na dole do północy. Kiedy zegarek wskazywał 23.55 wyszliśmy na pole, powitać Nowy rok. Patrzyłam na zegarek. Harry zaczął mnie całować dokładnie o 23:59 i skończył dwie minuty później.

-Szczęśliwego Nowego Roku kochanie.- powiedział, kiedy się od siebie oderwaliśmy.

-Szczęśliwego Nowego Roku kochanie- odpowiedziałam.- Super go skończyliśmy i zaczęliśmy.

-Najlepszego wszystkim!- krzyknęła Gem.

-Najlepszego!- stuknęliśmy kieliszkami.

Pomimo, iż wypiłam kilka drinków i szampana, nie byłam pijana. Czułam alkohol, ale wiedziałam co robię itd. Harry z resztą wypili więcej, ale nie byli w złym stanie.  Kiedy skończyliśmy składanie życzeń, oglądaliśmy film. W sumie to nie spaliśmy całą noc. Przegadaliśmy do rana. Zjedliśmy śniadanie

-Kto poprowadzi teraz auto?- zapytał Hazz

-Ten, kto pił najmniej.- odpowiedziała Gem.- Boli mnie głowa, ja odpadam.

-Mnie też. Mamy jakieś tabletki?- zapytał Hazz.

-Mamy.- dałam im listek z tabletkami od bólu głowy.- Jak ty Josh?- zapytałam.

-Masakra. Głowa mi zaraz pęknie. Dajcie mi też. Nie dam rady prowadzić.

-To chyba nie mamy kierowcy, bo ja też odpadam.- odparł Harry popijając tabletkę.

-Jeśli dasz mi kluczyki, ja poprowadzę. Piłam najmniej.- Harry popatrzył na mnie zdziwiony.

-Masz prawo jazdy?- zapytał.

-Tak, ale mało jeżdżę. Nie mamy drugiego samochodu.- powiedziałam.

-Super!- powiedziała Gem.- Kiedy wracamy?

-Kiedy chcecie.- wymamrotałam.

-Możemy nawet teraz. Masz kluczyki.- podał mi je.

-Wiesz Noelle, to pierwszy raz kiedy mój brat daje komuś kluczyki bez marudzenia.- zaśmiała się.

-Po pierwsze jestem na kacu i nie dam rady jechać i wy też, a po drugie ufam jej, choć z nią nie jechałem.- przytulił mnie do siebie.

-Zbierajmy się. Kto ma klucze?- zapytała Gemma.

-Ja.- powiedział Hazz wyciągając przedmiot z kieszeni.

Zamknęliśmy drzwi i wsiedliśmy do auta. Usiadłam jako kierowca. Odpaliłam samochód.

-Mogę zadać Ci jedno pytanie zanim pojedziemy?

-Tak.- odparłam

-Kiedy ostatni raz jechałaś jako kierowca?

-Nie wiem. W zeszłym roku.- zaśmiałam się.

-Pytam na poważnie.- udawał powagę.

-Coś koło wakacji. Spokojnie kochanie, jeżdżę ostrożnie.

Wycofałam z podjazdu i wjechałam na drogę. Ze wskazówkami od Hazzy podjechałam pod ich dom wcześniej odwożąc Johna. Później postanowiliśmy, że Harry pożyczy mi samochód, bo nie czuł się na siłach. Jutro ja pojadę po niego, bo idziemy do szkoły.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz