ROZDZIAŁ 56

1.9K 94 0
                                    

Rano obudziłam się chyba wczas, tak mi się wydawało. Harry już nie spał. Wisiał nade mną. Zanim zdążył się odezwać, pocałowałam go, przyciągając do siebie.

-Witaj kochanie.- powiedział.

-Hej, kotku.- odpowiedziałam znów go całując, ale tym razem mocniej.

-Chcesz powtórkę?- zapytał z uśmieszkiem.

-Yhym.- wyszeptałam całując jego szyję i przyciągając go so siebie.

-Poczekaj, co powiesz na wspólną kąpiel ?- zaproponował, a ja skinęłam głową.

Wstał z łóżka i ja również to zrobiłam. Nie dał mi jednak samej zajść, bo podniósł mnie i wziął na ręce. -Księżniczko, nie będziesz sama szła.- powiedział całując mnie.

Weszliśmy do łazienki i dopiero tam mnie postawił. Nalał wody do wanny i znów wziął mnie na ręce. Spokojnie zmieściliśmy się tam w dwójkę, ponieważ wanna była bardzo duża. Siedziałam na jego kolanach. Praktycznie cały czas się całowaliśmy. W pewnym momencie Hazz obrócił mnie tam, że byłam oparta o wannę, a on wisiał nade mną. Pocałował mnie i poczułam go w sobie. Pocałunkiem stłumił mój jęk, na jego nagłe wejście. Dłońmi błądził po moim całym ciele. Ja swoje miałam na jego klacie, a czasami na plecach. Kiedy całował moją szyję, poczułam, że robi mi malinkę.

-Odwdzięczam się za wczoraj.- wyszeptał do mojego ucha.

-Szybciej.- wyjąkałam.- Proszę.

Momentalnie spełnił moje życzenie. W kulminacyjnym momencie wygięłam plecy w łuk i doszliśmy krzycząc swoje imiona. Opadł na mnie. Siedzieliśmy jeszcze trochę w wannie i się całowaliśmy. Postanowiliśmy zejść na dół i coś zjeść. Harry wyszedł z wanny pierwszy, a ja chcąc się podnieść jęknęłam.

-Co jest, kochanie? Czyżby cię coś bolało?- zaśmiał się głupkowato.

-Spadaj. Twoja wina. Podnieś mnie.- powiedziałam wyciągając ręce w jego stronę.

-Nie moja wina, że mam dużego.- podniósł mnie i postawił na podłodze.

-Jesteś bardzo skromny.- odpowiedziałam.-Nie mamy ubrań.- powiedziałam.

-Co za problem?- zapytał patrząc na moje ciało.

-W każdej chwili ktoś mógłby tu wejść.- zauważyłam.

-W sumie racja. Nie martw się. Ubieraj to.- dostałam jego koszulkę i bokserki.

Ta koszulka, pachniała cudownym zapachem Hazzy. Kochałam jego i jego zapach.

-Kochanie, możesz zatrzymać sobie tą koszulkę.- powiedział.- Widzę, żę Ci się podoba.

-Dzięki.- przytuliłam go.

Stawiając kroki czułam lekki ból w dole brzucha. Kiedy wyszłam z łazienki jęknęłam.

-Mówiłem, że nie będziesz się ruszać.- zaśmiał się i podniósł mnie do góry.- Dawno tego nie robiłaś, prawda?

-Yhym.- kiedy zeszliśmy do kuchni, posadził mnie na blacie i otworzył lodówkę.

-Kotek, co jemy?- zapytał drapiąc się po karku.

-Nie wiem. Mam ochotę na Ciebie.- zeskoczyłam z blatu i to nie był dobry pomysł.- Ałć.

-Mnie nie zjemy to po pierwsze, a po drugie siedź na tyłku, bo chyba Cię boli.- uniósł brew.

-Spokojnie.- przytuliłam go.- Możemy zjeść jajecznicę.

Posadził mnie znów na blacie i robił śniadanie ubrany jedynie w czarne bokserki. Kochałam jego tatuaże na które mogłam się patrzeć godzinami.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz