ROZDZIAŁ 42

2K 105 1
                                    

Kiedy zeszłam na dół moja rodzinka już nie spała. Wszyscy siedzieli na kanapie w salonie.

-Dzień dobry wszystkim.- pomachałam i skręciłam do kuchni.

-Cześć!- krzyknęli wspólnie, a ja wzięłam sobie szklankę soku pomarańczowego.

-Jak się spało, kochana?- zapytała jak zwykle z uśmiechem babcia.

-W porządku, co tam oglądacie?- teraz ja zadałam pytanie.

-Czekamy na Kevina. To nasza tradycja, wiesz o tym.- powiedziała moja mama, a ja dostałam sms-a.

HAZZ: Co tam porabiasz Kochanie? Ja siedzę i oglądam tego cholernego Kevina. L

JA: Masz coś do Kevina ???!!!!!!! To moja rodzinna tradycja i też go oglądam.

HAZZ: Przepraszam, ale uważam, że oglądanie co roku tego samego filmu jest bezsensu.

JA: Też tak uważam, ale cóż tradycje są z pokolenia na pokolenie. Jeśli chcesz to możemy popisać.

HAZZ: Z tobą zawsze. Masz jakieś plany na Sylwestra? Bo ja chciałbym je mieć z tobą.

JA: Co proponujesz, Hazz? Jeśli masz coś kuszącego to może się zgodzę...

HAZZ: Nie byłem nigdy z tobą na imprezie. Wiem, że nie lubisz klubów, więc wymyśliłem, że pojedziemy do domku nad jeziorem z Gem i jej chłopakiem John'em.

JA: Zgubiłeś jedno słowo, żebym się zgodziła.... Zgaduj jakie...

Teraz podroczę się z nim. Niech się podenerwuje.

HAZZ: Kochanie, pojedź ze mną.                                   

JA: Nie o to mi chodziło.

HAZZ: Kochanie, najdroższy skarbie proszę pojedź ze mną.

JA: Zła forma, ale blisko.

HAZZ: Moja najdroższa Księżniczko, czy zechciałabyś spędzić ostatni dzień tego cudownego roku i rozpocząć następny również w moim towarzystwie? Byłbym bardzo szczęśliwy, więc proszę o twą zgodę.

Po przeczytaniu tej wiadomości wybuchłam niepohamowanym śmiechem, więc wszyscy się na mnie dziwnie popatrzyli. Głos zabrał mój wujek zabierając mi telefon.

-Ale z tego twojego Harry'ego romantyk. Diana, nie wiedziałem, że pozwalasz jej na takiego Sylwestra. Lepiej jej dopilnuj.- oddał mi telefon.

-David, co on jej napisał, że się tak bulwersujesz.- znów zabrał mi telefon i czytał sms na głos, śmiesznie poruszając brwiami.

-Możecie mi oddać ten telefon? Mamo, mogę?- podała mi komórkę.- Teraz potrzebuję twoje zgody.

-Możesz jechać. Miłej zabawy i jeśli możecie to skończcie pisać, bo łamiesz tradycję, Noelle.

-Tak, wiem. Dziękuję. Zaraz skończę. Tęsknię za nim, więc z nim pisze. On też ma taką tradycję jak my.

-Diana, przemyślałaś swoją decyzję.- zabrała głos moja babcia, która nie miała okazji poznać mojego chłopaka, choć moja mama na pewno zdążyła ją poinformować o wszystkim.

-Tak, mamo. Ufam mu. Kocha Noelle i nie zachowa się jak Josh.

JA: Wszyscy nabijają się z twojej wiadomości, a odpowiedź na to pytanie brzmi tak. Bardzo chętnie.  A właściwie to dyskutują o tym czy jesteś dla mnie odpowiedni i mówią mi, że łamię tradycję, bo piszę z tobą.

HAZZ: Mnie opieprzyła babcia z mamą, że nie oglądam filmu i im przeszkadzam. Jutro się widzimy. Tęsknię za tobą...

JA: Ja też. Jak Kevin się skończy zadzwonię, bo mnie zaraz opieprzą i to porządnie. Pa, Skarbie.

HAZZ: Do usłyszenia, Kochanie.

Skończyłam pisać z moim chłopakiem i skupiłam się na filmie, był dla mnie tak nudny, że zasnęłam. Obudziła mnie moja dzwoniąca komórka.

-Halo?- zapytałam zaspanym głosem nawet nie patrząc kto dzwoni.

-Hej, kochanie. Co tam u Ciebie?- znajomy głos Hazzy i od razu uśmiech na mojej twarzy.

-Właśnie się obudziłam. Przespałam całą resztę Kevina, ale nie żałuję. A ty?

-Oglądałem, ale i tak myślałem tylko o tobie. O której wracacie od dziadków? My zaraz wyjeżdżamy, żeby dotrzeć na jutro do Londynu. Przed nami długa droga.

-My też wracamy dziś, ale mamy krócej. Pamiętaj Hazz, żebyś podczas drogi do mnie nie pisał. Możesz tylko wtedy jeśli pojedziesz jako pasażer.

-Ok., kochanie. Jak będziemy stać na postoju to zadzwonię. Pa, kochanie.

-Pa, Skarbie. Szerokiej drogi.

Wstałam z kanapy na której siedziałam. Weszłam do kuchni.

-Oh, Noelle. Dobrze, że wstałaś. Zaraz jemy obiad i pojedziemy.- powiedziała moja mama.- Wiesz, że pierwszy raz w życiu złamałaś naszą tradycję.

-Tak, ale byłam zmęczona. Przepraszam. Poprawię się.- zasiadłam za stołem ze wszystkimi.

-Ciekawe czym? Chyba pisaniem ze swoim chłopakiem.- prychną David.

-Nawet jeśli tak, to co? Chyba mi wolno. Jestem pełnoletnia.- powiedziałam z uśmiechem.

-Wiem, ale nie narzekaj, że jesteś zmęczona.

-Nie narzekam. – powiedziałam zaczynając jedzenie.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz