ROZDZIAŁ 46

1.9K 106 1
                                    

Rano obudził mnie głos Harry'ego.

-Księżniczko, dzień dobry.- pogłaskał mój policzek.- Obudź się.

-Ej!- zrobiłam nadąsaną minę.- Chciałam jeszcze pospać. Która godzina?

-Skarbie jest 12.- wyszeptał całując mnie.

Odwzajemniłam pocałunek. Hazz przyciągnął mnie bliżej siebie, a ja wplotłam moje palce w jego włosy. Kiedy pogłębiliśmy nasz pocałunek, podniósł mnie i położył na sobie. Z boku mogło to wyglądać dwuznacznie. Harry chwycił mnie za pośladki, ale tym razem go nie odepchnęłam. W pewnym momencie do pokoju weszła moja mama.

-Dzieci wstawajcie!- popatrzyła na nas, a my się od siebie oderwaliśmy. Ops, już wam nie przeszkadzam. Przepraszam.- wymamrotała.

Kiedy zamknęła drzwi oboje wybuchliśmy śmiechem. Nadal leżałam na Hazzie.

-Nie chcę myśleć, co pomyślała twoja mama. To wyglądało dwuznacznie.

-Gdyby nie weszła to pewnie stałoby się coś więcej.- powiedziałam.

-Chciałabyś?- zapytał z nadzieją.

-Nie wiem.- podniosłam się.- Jeśli to nie problem to poczekajmy.

-Dla mnie żaden. Tyle już wytrzymałem. To tej pory dziwię się sobie, że jeszcze się na ciebie nie rzuciłem. Nadal będę musiał radzić sobie sam.- westchnął.

-Spadaj.- uderzyłam go poduszką.- Ubierzmy się i chodźmy na dół. Mam nadzieję, że mama nie będzie nam zadawać sto pytań.

-Idź pierwsza.- wstałam z łóżka.

-W sumie to jak chcesz to idź, bo ja nie wiem co ubrać.- zastanawiałam się stojąc w mojej garderobie.

-Wow. Nie dziwię się, że nie wiesz. Po co Ci tyle ubrań?- zapytał kpiąco.

-Bo lubię. Gem też ma dużo.- odgryzłam się.

-Mam pomysł, ja ci coś wybiorę.- podszedł do moich sukienek.- Może ta czerwona mini.- zatkało mnie, ponieważ chyba nigdy nie miałam jej ubranej.

-O nie, kochany. Nie miałam jej nigdy na sobie i nie mam takiego zamiaru. Jest zbyt krótka.

-Jak dla mnie jest w porządku, ale na ulice w niej bym Cię nie puścił. W takim stroju możesz prezentować się tylko mi. Preferuję też mniej ubrań.- zaśmiał się.

-Skończ. Nigdy jej nie założę.- Hazz podszedł do mojej komody z bielizną, o nie.- Nie waż się tego otwierać.- już za późno. Trzymał w ręce mój koronkowy czerwony stanik.

-Możesz go założyć.- rzucił mi go.- I do tego to.- podał mi również dół bielizny.

-Nikt Cię nie nauczył, że się nie grzebie w cudzych rzeczach idioto!- powiedziałam podniesionym tonem i wyrwałam mu to z ręki wkładając z powrotem do szuflady i zabierając coś innego.

-Spokojnie. Żartowałem, ale nie pogniewałbym się jakbyś się kiedyś w nim zaprezentowała przede mną.- puścił mi oczko.

-Pomyślę. Teraz założę jeansy i koszulkę.- wybrałam te ciuchy i podeszłam do drzwi.- Idę pierwsza.

Wyszłam i zamknęłam drzwi.  Zrobiłam poranna toaletę i wróciłam, gdzie stał Hazz już ubrany.

-Kiedy zdążyłeś się ubrać?- zapytałam.

-Wiedziałem, że Cię długo nie będzie, więc się przebrałem tutaj.

-Ok. Chodź coś zjeść. Kiedy Gem przyjedzie?- zadał kolejne pytanie.

-Nie wiem. Zadzwonię do niej.- powiedział schodząc za mną po schodach.

-Mamo, co jest do jedzenia?- skierowałam pytanie do mamy.

-Kanapki są na stole.- powiedziała.- Przepraszam, że nie zapukałam rano, ale nie spodziewałam się tego.- powiedziała patrząc w podłogę.

-Proszę nie przepraszać, pani Diano. My nic nie robiliśmy, oprócz całowania się.- tłumaczył.

-Harry, nie tłumacz się.

Po skończonym późnym śniadaniu gadaliśmy razem z moją mamą. Koło 14 przyjechała Gem. Gadałam z nią szybko i pożegnałam się z Harrym długim całusem. Wróciłam do domu.

-Noelle, pozwól tu na chwilkę.

-Co się dzieje mamo?- zapytałam.

-Nic.  Mówię to po raz drugi, nie tłumaczcie się. Jak zadam pytanie to odpowiedzcie. A i powiedz Hazzie, żeby się tak nie przejmował. Nie zdziwiłabym się, gdybym was przyłapała. Spodziewałam się tego.- zaśmiała się.

-Bardzo śmieszne.

Pogadałyśmy jeszcze trochę i poszłam na górę, aby pogadać z moim chłopakiem.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz