ROZDZIAŁ 35

2K 119 0
                                    

Kilka kolejnych dni mijało dość spokojnie. Nawet Alice i Josh odpuścili, ale nie wiem na jak długo. Coraz większymi krokami zbliżają się święta. Są za 2 tygodnie. Ustaliliśmy z Hazzą, że zrobimy sobie prezenty, ale nie będą to upominki. Nie mam pojęcia, co mu kupić. Mam genialny pomysł, żeby poprosić Gemmę o pomoc, ona zna go dłużej. Mam jej numer więc napisze wiadomość.

JA: Hej Gem, mam prośbę. Potrzebuję kupić Hazzie jakiś prezent na święta. Pomożesz mi? Noelle.

GEMMA: Oczywiście, kochana. Podpytam mamę czy mówił co by chciał. Napisz mi kiedy i gdzie.

JA: Może dzisiaj po południu tak około 17, jeśli nie masz planów.

GEMMA: Przyjadę po ciebie. Do zobaczenia.

Do przyjazdu Gem miałam jeszcze godzinkę, więc ubrałam się i czekałam. Chyba każdy w och rodzinie ma punktualność w krwi. Wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do jej ślicznego Audi TT.

-Część kochana.- przytuliłam ją na powitanie.

-Witaj kochana.- zaśmiałyśmy się.- Co tam słychać u Ciebie?

-Dobrze. A u ciebie?- odpowiedziałam i zadałam jej to samo pytanie.

-W porządku. Mam tylko do Ciebie prośbę, nie mów mojemu bratu, że pomagałam wybierać prezent dla niego.- skinęłam głową.- Ty mi też pomożesz.- zaparkowała pod galerią.

-Ja? W sumie to mało o nim wiem.- powiedziałam wysiadając z auta.

-To co wy robicie w wolnym czasie, jeśli go spędzacie razem? To co myślę?- uniosła brew do góry.

-Gemma!- krzyknęłam.- Nie. Gadamy, ale nie tylko o tym co lubimy.

-Noelle, nie denerwuj się. Żartowałam. Przecież wam wolno.- mam nadzieję, że szybko Gem skończy ten temat, bo jest troszkę nie wygodny.- Wiem, że jesteście parą i wiem o twojej przeszłości. Harry mi mówił, ale bez szczegółów. Nie gniewaj się na niego, my nie mamy przed sobą tajemnic.

-Nie mam mu tego za złe. Dobrze, że znasz prawdę. Cieszę się. Jesteś dla mnie jak siostra.- odparłam, kiedy wchodziłyśmy do pierwszego sklepu.

-Ty dla mnie też. Bardzo Cię lubię, a dla Harry'ego jesteś całym światem. Kiedy przychodzi ze spotkania z tobą o niczym innym nie mówi. Wtedy kiedy poprosił Cię o chodzenie był cały w skowronkach. Ups. Miałam Ci tego nie mówić.

-Nie martw się, nie powiem mu.

Nasze zakupy trwały aż do zamknięcia galerii. Oczywiście oprócz prezentów dla Hazzy kupiłyśmy tonę ubrań, butów i kosmetyków. W domu byłam przed 23. Kiedy byłam już w swoim pokoju, zobaczyłam na telefon i miałam chyba z 10 nieodebranych połączeń oraz kilka sms-ów od Styles'a.

HAZZ: Hej kochanie. Co robisz? U mnie totalna nuda. Gem pojechała gdzieś na zakupy, mama u koleżanki. Przyjdź do mnie. J

HAZZ: Słońce, dlaczego nie odpisujesz? Gniewasz się na mnie o coś? Odezwij się. Tęsknie...

HAZZ: Noelle, proszę martwię się. Napisz mi tylko, czy wszystko ok.|?

HAZZ: Skarbie, błagam. Zaraz zwariuję. Ja tylko dasz radę zadzwoń.

HAZZ: Jeśli nie odezwiesz się do 24 przyjadę do ciebie i ja nie żartuję....

Zadzwoniłam do niego i uspokoiłam, że żyję. Wymyśliłam kłamstwo, że byłam z mamą u cioci i nie zabrałam telefonu. Nasze zakupy niech zostaną w słodkiej tajemnicy.

Naucz mnie kochać (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz