Zanim zadasz jakiekolwiek pytanie, spójrz na grupę Banany Klary, myślę, iż znajdziesz tam wszystkie odpowiedzi.
Alex:
Samoloty są takie fajne. Zawsze lubiłam nimi latać, wiedząc, że mogę lecieć do rodziny i poznać nowych ludzi. Teraz znowu lecę do Walii, pierwszy raz z Charlie i Maddie. Żadna z nas nigdy nie chciała się przyznać, że jej rodzina mieszka w Walii, ale zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?
Za jakieś pół godziny będziemy lądować. Jedyny moment, którego nie lubię w tym locie, jak i w każdym innym.
Charlotte, wyższa ode mnie o jakieś trzy centymetry blondynka, słucha muzyki. Ma zamknięte oczy, ale wiem, że nie śpi. Uśmiecha się, prawdopodobnie słysząc w słuchawkach głos naszych idoli-Leo i Charliego. Charlie ogólnie zawsze była tak nazywana. Nie od momentu, w którym BAM stali się naszymi idolami-po prostu od zawsze.
Maddie jest również blondynką, najwyższą z nas wszystkich. Jakoś nie szczególnie kocha chłopaków, ale raczej ich lubi. Przynajmniej na pewno szanuje i słucha piosenek.
Ja jestem przeciwieństwem dziewczyn. Najniższa, choć mam jakieś 167cm wzrostu, najmłodsza, brunetka. No i oczywiście za dużo gadam, choć jestem uważana za nieśmiałą. No i jeszcze mam te okropne okulary, z wadą wzroku-jakieś minus siedem i pół. Nie zawsze je noszę, ale są wygodniejsze niż soczewki. No ale brzydsze.
Ogólnie Maddie i Charlie kojarzą się kolorowo, a ja tak czarno. Choć mam całkowicie bladą cerę.
Z rozmyślań wyrywa mnie sygnał informujący o tym, że trzeba zapiąć pasy i odłożyć wszystko, co ma się w rękach. Wszystkie oczywiście to robimy.
-Zaraz Walia!-krzyczy Maddie. Też się cieszę. Dawno nie widziałam mojej rodziny, a zwłaszcza mojego brata.
Nasze rodziny mieszkają bardzo niedaleko siebie, w tym samym mieście. Całkiem niedaleko Liverpoolu.
Samolot w końcu ląduje, a my z niego wychodzimy. Przyjeżdża po nas siostra Maddie, Walijka, bardzo podobna do niej. Nigdy jej nie widziałam. No cóż.
Dziewczyny gadają coś sobie po walijsku, okropnie ciesząc się na swój widok, a ja i Charlotte wchodzimy do auta, dając im trochę swobody.
Maddie urodziła się w Polsce, gdy jej rodzina była na wakacjach. Dziewczyna chciała zobaczyć kraj, w którym się urodziła i spodobało jej się tam do tego stopnia, że zamieszkała tam w wieku trzynastu lat ze swoją babcią.
Charlie mieszkała w Polsce bardzo długo, lecz później jej rodzina chciała się wyprowadzić, ale ona nie. Miała chłopaka, czy coś. Opowiadała mi to, ten facet zerwał z nią na drugi dzień. Ale nie chciała pokazywać rodzinie, jak bardzo za nią tęskni więc została w Polsce, aż do teraz, gdy ja postanowiłam się przeprowadzić. Cieszę się, że będzie mogła zobaczyć się w końcu ze swoją rodziną.
Gdy dziewczyny w końcu wchodzą do samochodu, jedziemy do Bagilltu. Tak właśnie, Bagillt.
Siostra Maddie ma na imię Xandra i nie umie mówić po angielsku. O niczym innym nie marzyłam.
Przez resztę drogi się nie odzywam, robi to za mnie Charlie, która najlepiej z naszej trójki umie walijski, choć większość życia spędziła w Polsce.
Xandra jako pierwszą z auta wysadza mnie, ponieważ mam najbliżej do domu. Sama nie wiem, gdzie mieszkają Maddie i Charlie, ale się dowiem.
Wchodzę do domu, a rodzina od razu się na mnie rzuca. Dosłownie, prawie się przewracam.
Oczywiście, pytają o podróż i tak dalej, więc odpowiadam, że minęła tak, jak zawsze. Bardzo ich kocham, ale chcę dziś jeszcze pójść do Flintu.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...