Rozdział 17

9.7K 542 64
                                    

Alex:

Ktoś mnie budzi, ale ja nie chcę jeszcze wstawać.

-Ey no, ogarnij się-mówię do tej osoby, a ona, a raczej on, całuje mnie w usta.

Automatycznie się uśmiecham.

-Mamy za trzy godziny samolot-szepcze mi do ucha Leo.

-To fajnie-mówię.-Mam jeszcze trzy godziny.

Leo się śmieję, a ja w końcu otwieram oczy. Siadam na łóżku.

-Nie wiem, co kupić Charlie na urodziny-przyznaje chłopak.

-Londyn to może być prezent od nas.

-Nie przesadzaj. Kupie jej coś tam.

Wzruszam ramionami. Skoro tak chce.

Wychodzę z łóżka i idę do łazienki, biorąc wcześniej ubrania, które sobie wczoraj przygotowałam.

Mniej więcej te same, które zawsze ubieram: czarne jeansy z dziurami, biały podkoszulek z napisem „You will be mine" i białą, odsuwaną bluzę. Do tego ubiorę białe Converse'y.

W ogóle to mam nadzieję, że napis na podkoszulku spodoba się Leo. Powinien.

Pierwszy raz w życiu maluje rzęsy. I na tym kończy się mój „makijaż". Jeszcze myje zęby.

Wychodzę z łazienki. Przeglądam telefon. Nie wiem, gdzie jest Leo. Dostałam SMSa od Charlie.

Mrs. Lenehan♥: Będziemy czekać z Charlie'm na lotnisku

-Z tym napisem to tak na poważnie?-pyta Leo, a ja od razu się uśmiecham. Wiedziałam!-Tylko, że ja już jestem twój.

Siadam na swoim biurku, a chłopak podchodzi do mnie. Kładzie mi ręce na szyi.

-W końcu jesteś wyższa ode mnie-zauważa.-To trochę smutne.

-Jakoś teraz mi to nie przeszkadza-mówię, oplatając go nogami w biodrach. Przybliżam go do siebie.

Zaczynamy się oczywiście całować, ale to było do przewidzenia. Tylko nie jest to jakiś zwykły pocałunek. Taki... wow.

Nagle coś spada na ziemie. Telefon Leo.

-Dlaczego zawsze musi nam coś przeszkadzać w całowaniu?-pytam, oburzona.

Leo jeszcze szybko całuje mnie w usta, a później schyla się po telefon i go sprawdza. Takie plusy iPhone'ów, przykro mi.

-Żyje-mówi chłopak z uśmiechem.-Na czym skończyliśmy?

-Przykro mi-mówię, schodząc z biurka-ale teraz musimy już jechać na lotnisko. Zadzwonię po moją kuzynkę, ona nas odwiezie.

Leo kiwa głową, a ja dzwonie do Lulu, która oczywiście zgadza się nas odwieźć. Wychodzimy przed dom, a Lu już czeka.

Witam się z nią.

-To jest ten chłopak, o którym opowiadałaś Charlie?-rzuca przez ramie, gdy wsiadamy do auta.-Ten, który dobrze całuje?

Dlaczego moja rodzina musi robić mi obciach!?

-Tak-mówi Leo.-Myślę, że chodziło o mnie.

-Ale jesteś skromny-przyznaję Lu.-Jestem Lulu i jestem jej kuzynką i w ogóle-przedstawia się.

-Jestem Leo i jestem chłopakiem Alex.

-Szybko poszło-komentuje Lu.

-Manchester czy Liverpool? Jeśli Cardiff to was stąd wyrzucę, bo i tak byście nie zdążyli. I przy okazji by mi się nie chciało.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz