Alex:
Jest już po 8pm. Siedzie dalej u Leo. Mama narzeka, że nie ma mnie w domu, a rzadko się zdarza, żeby ona była w nim cały dzień. Ale jakoś na razie nie mogę się „pozbierać".
-Już wszystko w porządku, Alex?-pyta po raz setny Leo, a ja zawsze odpowiadam, że tak. On za każdym razem mówi, że mi nie wierzy.
-Tak-mówię, choć czuję, że nie jest w porządku. Wiem, że on też o tym wie.
-Alex.-Wzdycha. Bierze mnie za rękę.-Nie wiem, jak mam ci w tej chwili pomóc, ale czuję, że dalej jesteś zdenerwowana.
Przytulam się do niego i znowu zaczynam płakać.
-Tragiczny jest ten dzień, Leo-mówię. Chłopak również mnie przytula.
Ktoś puka do drzwi, a później wchodzi. Staram się wytrzeć oczy. Przed nami stoi mama Leo.
-Alex. Co się stało?-pyta i również siada na łóżku.
-Nic, wszystko jest w porządku-odpowiadam.
-Posłuchaj mnie, Alex. Przez cztery lata, dzień w dzień, słyszałam, że wszystko jest w porządku. A nie było, więc nie tak łatwo mnie już oszukać.-Patrzy się na Leo, a on odwraca wzrok.
Wzdycham.
-To skomplikowane-tłumaczę.-Moja przyjaciółka bawiła się dziś w „nieodpowiedzialną" osobę. Można powiedzieć, że prawie umarła.
-A mój syn był dla ciebie aniołem, tak?-pyta z uśmiechem.
-Jak zawsze-mówię.-Ma piętnaście lat, a już zdążył nauczyć się, jak być aniołem.
Victoria się do mnie uśmiecha.
-Ale wszyscy żyją, tak?-Chcę się upewnić.
-Tak, wszyscy w jednym kawałku. Oprócz moich nerwów.
-"My nerves are bad"?-pyta, a ja się uśmiecham.
-Mniej więcej.
Znowu dzwoni mój telefon. Moja mama.
-Będę za dwadzieścia minut, okay?-mówię bez żadnego powitania.
-Alex, co się stało?
-Wszyscy żyją. A teraz lepiej się rozłączę, bo będę później miała wyrzuty sumienia, że narzekam, że nie obchodziło cię moje życie przez piętnaście lat. Pa.
-Alex, co ty...-Rozłączam się.
Znowu zaczynam płakać. Może to tylko gorszy dzień?
Leo znowu mnie przytula.
-No i po co ja jej to powiedziałam?-pytam.-Ale jestem beznadziejna.
-Skarbie, ludzie mówią dużo rzeczy w nerwach.-Victoria się do mnie uśmiecha, kładąc mi rękę na kolanie.-Twoja mama wie na pewno, że tak nie myślisz. Zresztą na pewno obchodziło cię twoje życie przez cały czas.
-Mój ojciec bił mnie od trzech lat, a od urodzenia mieszkam z ciocią.
Naprawdę gorszy dzień.
Uśmiech od razu znika z jej twarzy.
-Alex, ja...
Teraz ja się do niej uśmiecham.
-To ja przepraszam, nie powinnam tego mówić. Idę do domu.-Wstaję z łóżka.
-Poczekaj, Alex!-mówi Leo, a później zwraca się do swojej mamy.-Idę do Alex na noc, okay?
Nie wiem, czy jego mama coś odpowiada, ponieważ już schodzę na dół i zaczynam ubierać buty.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...