Przed rozpoczęciem polecam oglądnięcie teledysku powyżej, jeśli ktoś nie oglądał. Jeśli to już zrobiłaś/eś, zapraszam do czytania. xx
+18!!!
Alex:
Razem z Leo budzimy się o 9am, co i tak jest wczesną porą, zważywszy na to, że poszliśmy spać o 1am.
-Chodźmy obudzić Maddie-proponuję, a chłopak się zgadza.
Nie przebieram się z piżamy, ubieram na siebie tylko czarną bluzę.
-Czemu kradniesz mi ubranie-pyta Leo. A no tak, ja wzięłam ze sobą tylko tą jasną bluzę.
-Bo masz wygodne ciuchy?
-A no tak, to logiczne.
Wychodzimy z pokoju i idziemy do Maddie, która prawdopodobnie jeszcze śpi. Nie pukamy. Po co mamy być kulturalni?
-Wstawać!-krzyczę, gdy wchodzimy.
Ale Maddie nie śpi i są u niej już Charlie'owie.
-A ja chciałam być chamska-oburzam się.
-Jak zawsze nie wyszło.-Maddie udaje smutną.
-Ey, bo my jutro lecimy do domu, musimy dziś dużo zrobić!-krzyczy nagle Charlotte.
No tak, nie można przecież marnować pobytu w Londynie.
---
Do 5pm chodzimy po sklepach. Ja i Charlie jesteśmy oczywiście najszczęśliwszymi dziewczynami na świecie, bo sklepu w Londynie, to są dopiero sklepy! To znaczy, nie lubię zakupów i wiem, że Charlie też za bardzo ich nie lubi, ale tam były takie rzeczy, że aaaa...
O Madison to w ogóle nikt nie wspomina, musi być w każdym sklepie i kupować po kilka rzeczy, ale nikogo to nie dziwi.
Oczywiście nasi kochani chłopcy mieli problemy i cały czas nudzili. Raz nawet zostawiłyśmy ich w McDonaldzie i kazałyśmy im przyjść za godzinę do Primarku. Oczywiście pytali się, dlaczego będziemy tak aż tak długo, a my się tylko śmiałyśmy. Primark w Londynie jest jeszcze większy, niż w Chester, a to jest chyba niemożliwe.
Teraz mamy iść na Blackfriars Bridge. Gdy jesteśmy już w drodze, ktoś do mnie dzwoni.
-Tak słucham?-mówię do słuchawki, nie patrząc nawet, kto dzwoni.
-Nie popisuj się tym swoim zadziwiającym akcentem i językiem, Alexandro-mówi ktoś po drugiej stronie. Po polsku.
-Czekaj, nie ogarniam...-Znowu mówię po angielsku.
-Alex...
-Sorry, nie umiałam się przestawić.-Teraz mówię po polsku.-Ale kto dzwoni?
-Alex... proszę cię.
Aha!
-Kuba?-pytam.-Oczywiście, że ty, nie umiesz angielskiego i mówisz mi „Alexandra".
-No nareszcie!-mówi.-Czemu ten zły człowiek Szarlotka ode mnie nie odbiera?
Kuba kompletnie nie umie angielskiego. Więc mówi na Charlotte Szarlotka albo Szarli. Nie trzeba tego ogarniać, dalej tego nie ogarniam.
-Charlie, Kuba się pyta, dlaczego od niego nie odbierasz-mówię do przyjaciółki po polsku, więc Leo i Charlie się na mnie dziwnie patrzą.
-Daj mi go-mówi. To będzie ciekawa rozmowa, jak każda.
Kuba to to najlepszy przyjaciel Charlie. Jest od niej o rok starszy, mieszka obok niej i są takimi „zboczonymi przyjaciółmi", co oznacza, że przy nim jej włącza się tryb zboczeńca.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...