Rozdział 14/cz.2

5K 414 70
                                    

Zapraszam na grupę Banany Klary na fb, dziś mamy szczerą noc od 22, a za niedługo będę wybierała nowego admina, więcccc... ZAPRASZAM!

Alex:

Siedzę w domu i słucham muzyki. Charlotte wyszła jakąś godzinę temu, ponieważ musiała iść do szkoły.

Wczoraj w nocy długo gadałyśmy. O wszystkim. To znaczy, powiedziała, że nie wiem jeszcze jednej ważnej rzeczy, a Leo na pewno pomógłby mi ją sobie przypomnieć. Oczywiście mówiła mi, jak chłopak bardzo za mną tęskni i w ogóle. No i ja też za nim tęsknie. I chciałabym się do niego przytulić i go pocałować, ale ze swojej winy tego nie robię. Jestem żałosna, serio. Sama sobie stwarzam problemy.

Siedzę i nie robię nic pożytecznego do 3:30pm, kiedy przychodzą po mnie Maddie i Charlotte.

-Mam cię dość, Alex-oznajmia Maddie.

-Ja ciebie też-rzucam.

Wychodzę z domu. Przez drogę Maddie narzeka na nauczycielkę od francuskiego, a Charlie w kółko powtarza, że ją lubi. Koło domu Charlotte czeka na nas Charlie, który wita się z dziewczyną.

Po jakiś piętnastu minutach dołącza do nas Leo, który siada obok mnie.

„No dalej, Alex, powiedz mu!"

-Wszystko w porządku?-pyta chłopak.

Ja tylko kiwam głową, ponieważ nie mogę zdobyć się na otworzenie buzi. Nie no, ogólnie to go okłamałam. Nie jest w porządku. I to przeze mnie.

A jedyną osobą, do której chciałam bym się przytulić, jest osoba, której się boję. Więc jestem żałosna. Znowu.

Ktoś dzwoni do drzwi, więc Charlie je otwiera.

-Alex... ktoś do ciebie-mówi.

Wstaję z kanapy, ciesząc się, że nie muszę siedzieć obok Leo. Teraz to boli. Jeśli jego bolało to tak samo, jak mnie teraz, to aż mu współczuję.

„Ani ciebie, ani jego nie będzie nic bolało, jeśli mu wszystko powiesz, Alex."

Idę do Charlotte, a obok niej stoi... Mike? Tak, to Mike, ale skąd on się tu wziął?

-Alex!-krzyczy i się do mnie przytula.

-Mikie?-pytam.-Skąd ty się tu wziąłeś? Czemu nie jesteś u Lu?

-Bo mi się u niej nudziło, a zresztą musimy pogadać na ważny temat-tłumaczy chłopak.

-Wiesz, że nie możesz sam chodzić po ulicy, Mike?

-Tak, ale ta sprawa jest ważne, chodź!-mówi i ciągnie mnie za rękę do salonu. Idę za nim, jednak zwalniam trochę, kiedy widzę Maddie, jak siedzi na kolanach Leo. „Oni są tylko przyjaciółmi." Tylko. Na pewno.

Pokazuję Mike'owi fotel, na którym może usiąść, ale on pokazuje na Maddie i Leo.

-Ja też tak chcę.

-Nie wiem, czy umiesz odróżniać chłopaka i dziewczynę, Mike, ale to dziewczyna siedzi chłopakowi na kolanach.

On się uśmiecha.

-No właśnie.

Widzę, że wszyscy inni również zaczynają się uśmiechać.

-Dobra, ja tam mogę być chłopakiem, ale w takim razie ty jesteś dziewczyną.

Mike zaplata ręce na piersi.

-No dobra, niech ci będzie, wygrałaś.

Siadam na fotelu.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz