Rozdział 5

12K 653 82
                                    

Charlotte:

Wychodzimy razem z Charlie'm z domu Alex. Sama nie wiem, gdzie chce mnie zabrać, ale wcześniej zaproponował mi spacer.

-Co powiesz na RiverDee?-pyta, gdy stoimy już koło bramki, która prowadzi na ogród Alex.

Idę za nim. Idziemy cały czas prosto, a później przechodzimy przez ulice, żeby dojść do kamiennej ścieżki, która prowadzi do jakiegoś mostu. Dookoła są drzewa.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł, Charlie-mówię, gdy podchodzimy do mostu. Po drugiej stronie jest jakiś opuszczony budynek, a z okna wystaję jakaś... zbroja?

O kurde.

Tylko ręka Charliego powstrzymuje mnie od ucieczki.

-Ey, spokojnie, byłem tu kilka razy i jeszcze nic mi się nie stało, zaufaj mi.-Uśmiecha się do mnie.

Nie wiem, jak zdobywam się na odwagę, ale idę za nim przez most. Jest dosyć krótki, ale okropnie w nim ciemno. Że też wszystkiego się boję!

Gdy już z niego wychodzimy, widzimy ten opuszczony budynek. A w środku faktycznie jest zbroja, a w zbroi... w zbroi jest kościotrup, który ma wyciągniętą rękę, jakby chciał do nas pomachać. No i się uśmiecha.

Krzyczę „aaa" najgłośniej, jak umiem. Siadam na ziemi. Boże, ale jestem beznadziejna.

-Charlie!-słyszę.-Ey, wszystko w porządku. Ty tylko zbroja, ktoś ją tam włożył, do środka tego budynku!

Charlie siada obok mnie, a ja przestaję krzyczeć, ale zaczynam płakać. No i dlaczego... miałam nie płakać przy ludziach!

Chłopak obejmuje mnie ramieniem, a ja kładę głowę na jego ramieniu. Uspokój się, Charlie, proszę.

-Przepraszam-daję radę wyszeptać.-Ale jestem beznadziejna. Naprawdę przepraszam, Charlie.

On kładzie głowę na mojej głowie.

-Masz prawo się bać. To ja cię przepraszam, mogłem cię tu nie brać-wzdycha.

Odsuwam się od niego, ale siadam naprzeciwko.

-Skąd mogłeś wiedzieć, że boję się własnego cienia? Boję się tylu rzeczy, że lepiej by było, żebym nie wychodziła z domu. Właściwie w tego też bym się bała, no bo w końcu, jak jestem sama w domu, to ktoś może przyjść i coś mi zrobić. Albo coś będzie mi się śniło i będę się bała zasnąć. Nie raz tak było, że coś śniło mi się o północy, a później do rana nie mogłam zasnąć. Jestem takim dzieciaczkiem.

-Wczoraj nie bałaś się horroru-mówi.

-Ta, nie bałam się. Chcę pocieszać Alex, bo horrory to jedyna rzecz, której ona się boi bardziej niż ja, a ja wyznaczam granice strachu, więc jeśli ja się nie boję, to ona też-tłumacze.

-Ze mną nie musisz się bać. Obronię cię.-Uśmiecha się.-Ile masz lat?-Widzę, że chce zmienić temat.

-Za tydzień siedemnaście.

-Tak, jestem starszy!-ekscytuje się.

-No tak, wiem, dużo o tobie wiem, jakby się zastanowić. Urodziłeś się 27.10.1998 roku, masz 175cm wzrostu, lubisz blondynki z niebieskimi oczami, masz tatuaż, poznałeś się z Leo na Facebooku w 2013 roku, miałeś trzecie miejsce w BGT. Twoi rodzice się rozwiedli, ale pocieszę cię, nie widziałam swojego taty odkąd... Właściwie nigdy nie widziałam mojego taty.

-Wszystko się zgadza.-Śmieje się.-Ty jesteś blondynką z niebieskimi oczami-zauważa.

-Faktycznie!-Również się uśmiecham.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz