maraton 3/5
Charlotte:
Po trzydziestu minutach od opuszczenia mojego domu przez Leo i Alex, idę z Charlie'm do niego. Mamy jakąś taką tradycję, że w niedziele śpimy u niego. Zawsze biorę ze sobą mundurek i inne rzeczy, żeby później nie musieć wracać do domu.
Idziemy w ciszy, czego nienawidzę, i trzymamy się za ręce, jak zawsze.
-Trochę mi ich szkoda, jeśli mam być szczery-przyznaje nagle chłopak.
Kiwam głową.
-Mi też. Dobrze, że my nie mamy takich problemów.-Śmieję się.
Charlie odwraca się w moją stronę i łączy nasz ręce.
-I mam nadzieję, że nie będziemy mieć-szepcze.
-No wiesz, zawsze mogę stracić pamięć...-Chłopak nie daje mi dokończyć, ponieważ całuje mnie.
-Nawet o tym nie myśl-szepcze.
Bierze mnie teraz za jedną rękę i idziemy dalej.
-Kto u ciebie jest?-pytam.
-Mama i Brookie-wyznaje.-Ale one oczywiście już przyzwyczaiły się do twoich wizyt.
Śmieję się.
-No tak.
Resztę drogi spędzamy na rozmowie, a nawet całowaniu się, bo co tam.
W domu Charliego, jak zawsze jestem mile widziana przez jego mamę, która, jak mi się wydaję, bardzo mnie polubiła, a o Brookie to nawet nie wspomnę, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami na świecie i tak dalej.
Kładziemy się z Charlie'm do łóżka o 10pm, ale gadamy jeszcze do 11. Nie wiem, która jest godzina, kiedy ktoś mnie budzi.
-Charlie-szepcze ktoś.-Mogę spać z tobą?
Ah, Brookie. Jasne.
-A co się stało?-pytam, przecierając oczy. Brookie raczej jest typem samodzielnej dziewczyny, jak Charlie. Tylko Charlie jest chłopakiem, rzecz jasna.
-Miałam koszmar, taki okropnie realistyczny-próbuje wytłumaczyć dziewczyna.-Wiem, że nigdy się nie boję, ale... to była straszne, naprawdę.
Uśmiecham się do niej.
-Dla mnie wszystko jest straszne. Zapytaj się Charliego.
Brookie też się śmieję. Robię jej miejsce obok siebie, odchylając kołdrę, pod którą dziewczyna szybko wskakuję. Przykrywam nas obydwie i przytulam się do niej.
-Będziesz dziś moim Charlie'm, okay?-pytam. Brookie jeszcze bardziej się do mnie przytula.
-Będę cię broniła-chichocze.
Będziesz mnie broniła, jak zacznę drzeć ci ryja do ucha, Brookie.
---
Zawsze to ja budzę Charlie, uderzając go przez przypadek łokciem, ale tym razem on robi to za mnie.
-Wybacz.-Śmieje się.
Sama się uśmiecham. Czuję jakieś ciało w swoich rękach, więc delikatnie się przerażam, ale później przypominam sobie o Brookie, która trzyma mnie za obydwie ręce. Przynajmniej nie będę miała zbyt wielkich wyrzutów sumienia, że muszę ją obudzić, bo sama również musi iść do szkoły.
Wyciągam moje ręce z jej.
-Brookie, szkoła czeka-szepczę, delikatnie nią potrząsając. Dziewczyna dosyć szybko się budzi.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...