Rozdział 7/cz.2

5K 356 95
                                    

Madison:

Mija pięć dni, a do urodzin moich i Leo zostały jeszcze dwa. Ciekawe, jak będzie to wyglądało. Normalnie? Może Alex sobie wszystko przypomni i zrobi super niespodziankę dla Leo, a on uzna, że to najlepsze urodziny w jego życiu?

Ogólnie to odkąd ustaliliśmy, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i w ogóle, to ja i Leo codziennie spędzamy ze sobą czas. Nawet, kiedy Charlie'owie i Alex siedzą w domu, my gdzieś ze sobą idziemy. To całkiem spoko, choć zastanawiam się, jak Alex ma sobie tak wszystko przypomnieć. Choć Leo musi cierpieć, patrząc na dziewczynę. Więc lepiej, jak idziemy gdzie indziej.

Nie chodzi o to, że chcę sobie przygarnąć Leo na wyłączność, po prostu... sama nie wiem, nigdy z żadnym chłopakiem nie spędzało mi się tak dobrze czasu. Nawet z Damianem. A apropos Damiana... Tylko Leo zapytał się mnie, jak nam się układa. I dowiedział się, że nie chodzimy ze sobą już od prawie miesiąca. Nikt inny o to się nie zapytał.

Kiedy tak myślę, dostaję SMSa od Charlotte.

SingerCharlie: Idziemy na plac zabaw? :D

Ja: To moje ulubione miejsce na świecie, mnie nie musisz pytać XD

Ja: Wziąć kogoś ze sobą?

SingerCharlie: Idź po Leo, ja załatwię Alex, a Charlie jest już u mnie

Ja: OK, do zobaczenia :*

Wstaję z łóżka i się przebieram. Informuję Alice, bo tylko ona jest w domu, że idę do Charlotte. Ruszam po Leo.

Gdy jestem już pod domem chłopak, pukam do drzwi, które otwiera mi Matilda.

-Czeeeść, Maddie-mówi dziewczyna i się do mnie uśmiecha.

Zdążyła mnie już dobrze poznać, bo tylko przesiaduję w domu Leo, że on za niedługo zmieni się w mój.

-Hej, Tilly. Jest Leo?-pytam, a ona kiwa głową i robi mi miejsce w przejściu.

Na korytarzu pojawia się również Victoria.

-Cześć, Maddie-mówi i się do mnie uśmiecha.-Leo jest u góry.

-Zaraz już będę na dole, za nim Tilly ją zamęczy!-woła chłopak, a ja się uśmiecham.

-Nie przesadzaj, Tilly mnie nie nudzi!-odkrzykuję.

-Ah, tak?-Chłopak zaczyna schodzić na dół po schodach.-Matilda, kim dla mnie jest Maddie?

-Twoją dziewczyną-mówi Tilly.-No bo Alex już nie, przecież.

Chłopak zatrzymuję się w połowie schodów.

-Tilly!-Victoria karci dziewczynę.-Alex po prostu jest teraz chora.

-Ta, na pewno, widziałam ją we Flincie.

Leo znowu zaczyna schodzić ze schodów.

-Ma na mnie uczulenie-mówi z miną, jakby chciało mu się wymiotować.

-Czyli?-pyta Matilda.

-Czyli nie może ze mną przebywać, co nie?

-Więc chodzisz z Maddie?

-Jestem od niego starsza i wyższa, jak dorośniesz, to zrozumiesz-wtrącam.

-Dobra, ta rozmowa robi się niefajna-zauważa Victoria.-O 10pm najpóźniej w domu, Leo. Teraz nie masz jak się wykręcać spaniem u Alex.

Chłopak kiwa głową, ubiera buty i wychodzimy z jego domu. Mówię mu, gdzie mamy iść, a on się zgadza.

Przez całą drogę rozmawiamy, a Leo nawet kilka razy się uśmiecha.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz