Chcecie dziś na święta jeszcze jeden?
Charlotte:
Ktoś dzwoni do drzwi, a ja wołam do Izzy, żeby poszła otworzyć. Tylko, żeby nikogo nie wpuszczała do mojego pokoju. Boże, jak to zrobi, to chyba ją, kurde, zabiję. Nie moja wina, że wszystkie moje staniki są brudne i muszę poczekać, aż jeden z nich przynajmniej trochę wyschnie! Zawsze mogłabym ubrać bluzkę, ale... nienienie. Fuj. Mam za duże cycki.
Wstaję z łóżka i podchodzę do lustra, żeby rozczesać mokre włosy. Są kompletnie poplątane.
-Izzy, kto to?-krzyczę do siostry, ale ona nic nie odpowiada.
Odwracam się w stronę drzwi, żeby podsłuchać, kto przyszedł i w tym momencie otwierają się drzwi.
Mam nadzieje, że to Izzy, więc zakrywam się tylko rękami, ale oczywiście na moje szczęście, to nie jest, kurde, Izzy. To Charlie!
Rzucam się szybko przodem na łóżko, słysząc śmiech blondyna. Siada na łóżku obok mnie.
-Przepraszam, nie wiedziałem, że aż takie ekstremalne warunki tu panują-mówi.
-Co widziałeś?-pytam, dalej nie wstając z łóżka.
-Właściwie to nic. Szkoda-przyznaję.
Uderzam go nogą w kolano.
-Wyjdź, muszę się ubrać!
Chłopak kładzie mi rękę na plecach.
-Wiesz, jakoś nie szczególnie mi przeszkadza twoje ubranie w tej chwili.
-Zachowujesz się, jak mój przyjaciel z Polski. On mnie zawsze... molestował, czy co.
Chłopak się śmieje, ale wychodzi z pokoju, a ja szybko się ubieram. Przy okazji jestem cała czerwona, ale to dosyć logiczne. Muszę po drodze zabić Izzy.
Wychodzę z pokoju, a chłopak stoi przy drzwiach, dalej się śmiejąc.
-Idę zabić Izzy-informuję go.
Wchodzę do pokoju siostry, który jest zaraz obok mojego. Dziewczyna siedzi na łóżku i cały czas się śmieje.
-Dlaczego ja nie mogłam tego widzieć?-pyta ze śmiechem, a ja biorę ją za ręce i podnoszę.
-Isabelle Złoto, do cholery jasnej, co ci przyszło do głowy?!
-Charlotte Mine, nic-przyznaje ona, a ja coś zauważam.
-Jaka Mine?-pytam, zaskoczona.
Dziewczyna zasłania buzię rękami. O co chodzi?
-Charlie, tak mi przykro...-mówi.-Nie miałaś się dowiedzieć tego ode mnie.
-Co ty gadasz? Masz mi wszystko powiedzieć!-Patrze się na Charliego, który stoi w drzwiach jej pokoju. Też jest zdziwiony.
-Hmm... Marek, tak ma na imię ten cały Złoto... on nie jest naszym, wprawdzie twoim, ojcem.
Właśnie zawalił mi się świat. Jak to nie jest moim ojcem?! No to kto jest?
-Coś ci się chyba pojebało w tej główce-mówię do niej i wychodzę z jej pokoju.
-Charlie, nie chciałam...-zaczyna dziewczyna, ale trzaskam drzwiami, wychodząc jej pokoju.
Opieram się o ścianę w przedpokoju i tracę oddech. Nie, nie teraz... Nie mogę teraz dostać ataku paniki.
-Charlie-zaczyna chłopak, który, jak się orientuję, trzyma mnie, żebym nie upadła na ziemię.-Charlie, pójdziemy do mnie, dobrze...
„Nie mogę złapać powietrza!", chcę krzyknąć, ale nie umiem.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...