Rozdział 22/cz.2

5.9K 365 71
                                    

maraton 5/5

Alex:

Wracam z mamą do domu. Nic mi się nie chce, choć mama cały czas chce zacząć jakąś sensowną rozmowę, ale ja nie chce na nic odpowiadać. Po co o tym gadać? Stało się. Kiedy jesteśmy koło domu, wychodzę z auta i szybko wchodzę do domu.

-Alexis Yamum, czekaj!-krzyczy moja mama, kiedy chce wejść na górę. Zatrzymuję się w miejscu.-Musimy porozmawiać.

Wracam do niej.

-Nie mogę się przebrać?-pytam.

Mama kiwa głową i idzie do jadalni. Siada przy stole, a ja na kanapie.

-Alexis, nie denerwuj mnie!-krzyczy ponownie. Boże, będzie miała jakieś spięcie. Wstaję z kanapy i siadam naprzeciwko niej, na krześle przy stole.-Dobrze, muszę z tobą porozmawiać na kilka ważnych tematów. Zaczynając. Co się właściwie stało w tej szkole?-pyta.

Opowiadam jej wszystko, łącznie ze słowami z wspomnienia.

-Hm-mamrocze.-No tak. Dobra, to tylko wspomnienie. Tylko, że nigdy nie mdlałaś przy wspomnieniach. Więc tu zaczynamy kolejny temat. Powinniśmy iść do twojego lekarza. Dowiedziałybyśmy się przy okazji, czy nie można ci już ściągnąć szwów.

Kręcę szybko głową.

-Nie ma takiej opcji-odpowiadam bez zastanowienia.

-Alex! Chyba muszę poprosić Charlotte, żeby wbiła ci coś do głowy, naprawdę.

Wzruszam ramionami. I tak, jak będzie chciała, to zaciągnie mnie do tego lekarza, co ja jej mogę zrobić.

-I ostatnia sprawa-ciągnie mama.-Najważniejsza. Chciałabym, żebyś poszła do psychologa.

O nie, do psychologa mnie nie zaciągnie.

-Za nim coś powiesz, Alex, powiem ci, że powinnaś do niego iść, ponieważ wspomnienia nie wracają już od miesiąca, a dalej nie pamiętasz jednej, ważnej rzeczy, zostawiając Charlotte z tym wszystkim samą. A zresztą twój ojciec... Niestety, nie zostawił ci dobrych wspomnień. Przykro mi z tego powodu, ale zaczęłaś się inaczej zachowywać. To da się zauważyć.-Robi krótką przerwę.-Ah, i jeszcze chciałabym, żebyś poleciała na miesiąc do Polski. Ze mną i Mike'iem.

-Z niczym z twojej wypowiedzi się nie zgadzam. Przykro mi.-Wstaję z krzesła i wychodzę z salonu.-Ale miło mi z powodu twojego zainteresowania mną-dodaję jeszcze, kiedy jestem na schodach.

-Wrócimy jeszcze do tej rozmowy, Alexis!-słyszę jeszcze za sobą, ale ignoruję te słowa i wchodzę do pokoju.

Wybieram sobie ciuchy, czyli czarne krótkie spodenki i zielony podkoszulek, i idę się przebrać do łazienki. Tam robię sobie również koka i zmywam cały makijaż, którego i tak było mało. Wychodzę z łazienki i wracam do pokoju, gdzie nie zamiaru robić nic, poza czytaniem.

W połowie książki przerywam, ponieważ zastanawiam się, co powiem Leo i Charlie. Powiedziałam im o Flincie, o tym wspomnieniu, ale na pewno będą mnie dręczy, a ja nie mam zamiaru wracać do tego tematu. Uderzam głową o ścianę i przewracam oczami. Kurde, że też mnie musiało to wszystko spotkać! Schodzę z łóżka i zaczynam łazić po pokoju. Muszę się zastanowić. Ale mam kompletną pustkę w głowie. Znowu. Próbuję się na czymś skupić, ale nie wiem, na czym. Otwieram okno i patrzę się na dół. Może... O nie, Alex, jesteś największą idiotką na świecie!

Słyszę otwieranie drzwi, więc gwałtownie się odwracam.

-Jeśli przyszłaś to znowu ze mną o tym gadać to nie mam zamiaru...-mówię, ale nie kończę, ponieważ w drzwiach stoi Leo, a za nim Charlotte. W drzwiach również potem pojawia się mama.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz