8 maja, 2017...
Alex:
Lekcje jak zawsze kończę o 3pm i chce już iść z Leo do domu, już prawie wsiadamy do autobusu, kiedy zatrzymuje nas Charlie.
-Nie chcecie zobaczyć moich dzieci?-pyta, przygryzając wargę.
Obok nas pojawia się Maddie.
-Czy twoje dzieci nie miały się urodzić jutro?-pyta.
-Miały, ale bardzo im się spieszyło-wyznaje chłopaka, a ja cały czas stoję, zaskoczona. Czyli Charlotte jest już matką? Jakoś nie byłam na to przygotowana.
-No to chodźmy-mówię.-Tylko ja ty się tu znalazłeś?
Ruszamy w drogę do domu Lulu, a Charlie tłumaczy.
-Więc moja mama chciała wrócić do domu, a ja chciałem wam o tym powiedzieć, więc tu jestem. A Charlotte śpi.
-Kiedy się urodzili?
-Jakąś godzinę temu, może półtorej.
Kurde, to będzie słodkie. Tak bardzo chcę już zobaczyć jej dzieci! A zwłaszcza Kylie, będę jej chrzestną. A Maddie i Leo będą chrzestnymi Kyle'a.
Jestem ciekawa, jak Charlie spełni się w roli matki. To będzie ciężkie. Nie wiem, dlaczego wydaję mi się, że Charlotte będzie miała trudniej, kiedy bliźniaki zaczną chodzić do szkoły. Bo może się zdarzyć, że któreś z jej dzieci będzie wyzywane, nie lubiane w szkole. Ona tego nie przeżyje, bo sama wie, jak to jest.
Jesteśmy pod domem Lulu dosyć szybko. On zgadza się nas odwieźć, mówiąc, że też musi zobaczyć dzieci Charlotte.
Kiedy przyjeżdżamy do szpitala, Charlotte śpi. Na jej twarzy widać wykończenie. To musiało nie być takie proste.
A później idziemy do jej dzieci. I chyba jestem, jak Jacob, bo się w nie wpajam, serio. Są śliczne. Cudowne. Również śpią, to też logiczne. Wychodzę z Leo z pomieszczenia, w którym są dzieci, i podchodzę do Charliego.
-Które było pierwsze?-pytam szeptem.
-Kylie. O dwadzieścia trzy minuty.
Uśmiecham się. Dziewczyny górą!
Do bliźniaków idzie teraz Maddie.
-Tylko nie bij się z nimi-proszę, uśmiechają się.
Maddie wzdycha i również się uśmiecha.
Ja biorę Leo za rękę i wychodzimy na korytarz.
-Pobawimy się dziś w robienie dzieci?-pytam.
Leo się śmieje, przysuwa mnie do ściany i obejmuje.
-Oczywiście. Tylko z tabletkami antykoncepcyjnymi. Więc przychodzisz do mnie na noc i w ogóle... Postaram się, żeby nikogo nie było.
Teraz nie możemy tak dużo czasu spędzać u mnie, bo urodził się Chris, mama ma macierzyński, a to dziecko cały czas drze ryj. Przynajmniej widać, że jesteśmy rodziną.
-To świetnie.-Muskam delikatnie jego usta swoimi.
-Ale weźcie przynajmniej nie w szpitalu, przy moich dzieciach!-Oburza się Charlie.
Do szpitala przychodzi też mama Charlotte i Izzy. Jakoś to dziwne, że jej matka dała radę się zwolnić z pracy. A jeśli chodzi o jej ojca to chyba nawet nie wie o ciąży.
Sama Charlotte budzi się pół godziny później. Wygląda już całkiem w porządku. Charlie nie ma zamiaru od niej odchodzić, więc kiedy wchodzę do niej z Maddie i Leo, on dalej tam siedzi.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...