Rozdział 25

8.1K 503 79
                                    

Charlotte:

Kuba gdzieś sobie poszedł. No po prostu, obudziłam się rano, a jego nie było. Zadzwoniłam do Alex. Izzy. Nawet zadzwoniłam do mamy. Nie rozumiała, o co mi chodzi, ale powiedziała, że nie widziała nikogo imieniem Kuba. No dobrze, ona to inaczej wymówiła, ale jest Walijką, ma takie prawo.

Kuba również nie odbiera. No i go nie ma, od rana, a jest już 5pm i chyba wyruszę na poszukiwanie go.

W tej chwili siedzę z Charlie'm u siebie w pokoju, a ja cały czas go nudzę, że nie wiem, gdzie jest Kuba.

-Charlie, on nie umie angielskiego! Jak ktoś mu coś zrobił za to, że jest Polakiem...

-Walijczycy nie robią nikomu nic, za to, że jest Polakiem, Anglicy też-protestuje chłopak.

-Mojemu wujkowi kiedyś porysowali auto, nie ufam im-przyznaję.

-A mi ufasz?-pyta, podchodząc do mnie i łapiąc mnie za ręce.

-Oj, Charlie, ty jesteś inną sprawą. Jesteś Anglikiem, no i tobie ufam, oczywiście.

Opiera czoło o moje czoło.

-Ale Anglików też wymieniałaś.

-Jesteś wyjątkiem-odpowiadam.

-A Leo, Alex...-przerywam mu tą długą wypowiedź pocałunkiem.

Niby miałam szukać Kuby, ale on raczej da sobie radę, jakieś pół godziny dłużej, bez pomocy...

Oplatam Charliego nogami i zawieszam mu ręce na szyi. On przysuwa nas do ściany i wkłada mi ręce pod koszulkę, a ja jemu.

-Brawo, brawo! Poczekaj, Charlotte, jak to było... „Making love all night!"-mówi moja mama, która w magiczny sposób pojawiła się w drzwiach mojego pokoju. Za nią stoi Kuba.

Odskakujemy od siebie tak szybko, że Charlie przewraca się na łóżku.

-Przykro mi, Charlie, ale przyjechałam tu tylko, żeby wziąć moją córkę na zakupy matki i córki, więc seks możecie uprawiać za jakieś dwa dni. Chyba, że jakoś w nocy, czy coś. A tak poza tym to mam zamiar spędzić z nią te dni.

Chłopak już wstał z łóżka i patrzy się na moją mamę.

-Gdybym mógł wyjaśnić...-zaczyna, ale mama mu przerywa.

-Gdybym tylko miała męża, czy chłopaka, czy nawet kochanka, to robiłabym to samo, co wy, nie martw się.

Chyba znowu muszę zacząć się zastanawiać, co jej się stało.

-Hmm... mamo, czy ty nie masz pracy?

-Charlotte, dziecko, wiem, że byłaś u mnie w pracy i wiesz, że nie pracuję w weekend, więc nie rozumiem, o co ci w tej chwili chodzi.

No właśnie, kompletnie zapomniałam się jej o to zapytać.

-Ale niespodzianka-i tak nic ci nie powiem. W ogóle to przedstawisz mnie swojemu przyjacielowi?

No właśnie, Kuba. Przypominam sobie, że stoi za mamą. No i się śmieje, ale to dosyć jest logiczne.

-Mamo, to jest Kuba-mówię po angielsku.-Kuba, to jest mama-mówię po polsku.

-Nie rozumiesz angielskiego?-pyta się moja mama Kuby, a on chyba nie za bardzo wie, co zrobić.

-Tak, zapytaj się go po angielsku. Idealny pomysł. Tak, Kuba nie umie mówić po angielsku.

-Okay, zostawię go w spokoju. A teraz chodź na dół, obgadamy, gdzie pojedziemy.

-Yhym, daj mi minutkę.-Pokazuję na Charliego, a ona kiwa głową.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz