Rozdział 22

8.5K 508 79
                                    

Alex:
Dziś casting do BGT.

Ostatnie pol tygodnia minęło dosyć spokojnie. Charlie dowiedziała, że jej tata jest jej tatą, więc była znowu szczęśliwa na tyle, na ile ją stać.

Ja spotkałam się codziennie z Leo no i wiadomo, my robimy same dziwne rzeczy i to się nie zmieniło.

Teraz jedziemy do Manchester.

Ostatnie pół tygodnia polegało również na próbach. Zdecydowaliśmy się na Hopeful no i mam powiedzieć, że jesteśmy "Bars and Melody" to może wyjść całkiem spoko.

Bardzo się denerwuję.

Tym razem samochód prowadzi mama, która specjalnie zrobiła sobie wolne na ten dzień, żeby nas zobaczyć. Z nami w samochodzie są jeszcze Leo, Charlie'owie i Mike. Samochodem z tyłu jadą Maddie, Izzy, Lu i cała rodzina cioci Moniki, oprócz Wiktora, no bo jest w pracy. Mamy Charlie też nie będzie, ale to dosyć logiczne. Ona nie może sobie zrobić wolnego.

Zaraz będziemy w Manchester. Dziś jest pierwszy casting.

-Denerwujesz się?-pytam szeptem Charlie, która siedzi obok mnie.

Jest to pytanie retoryczne, więc ona kiwa głową.

-Oczywiście-odpowiada.-Ale musi im się spodobać.-Uśmiecha się do mnie, ale średnio jej to wychodzi.
---
Przychodzimy na miejsce. Teraz to się już kompletnie denerwuje!

-Dobra, dziewczyny-mówi Leo, kiedy już czekamy na swoją kolej.-Nie denerwujcie się, bo to wam tylko przeszkodzi. Może... nie wiem, zaśpiewajcie to jeszcze raz.

I tak robimy. Staram się brzmieć normalnie i nawet dobrze mi to wychodzi.

-Tak na pocieszenie-mówi Charlie-zobaczcie na wasz numer.

Patrzę się na brzuch Charlotte, która ma nasz numer. 143.

-Słodko-komentuję. Chce powiedzieć coś jeszcze, ale słyszymy wysoki głos jakiejś kobiety.

-Alex and Charlie! Zapraszam!

-Dobra, słuchajcie-mówi szybko Charlie.-Jeśli będzie złoto to wychodzimy na scenę.

Uśmiecham się do niego. Całuję go w policzek, a Leo w usta.

Nasze rodziny są na trybunach, tylko oni zostają z nami.

Idziemy za kobietą, która wcześniej nas zawołał. Stoimy chwilę czekając, nie wiem na co, ale przez cały tez czas trzymam Leo za rękę.

-Wchodzicie!-mówi ta sama kobieta.

-143-szepczę Charlie i wychodzimy.

Scena Mam Talent jest tak wielka, że lepiej nawet sobie jej nie wyobrażać, bo nasze myśli nie oddadzą dobrze jej wyglądu.

Szukam w tłumie ludzi swojej rodziny i szybko ich znajduje. Mama zdążyła zacząć płakać.

-Cześć-mówi Amanda.-Przedstawcie się.

-Jesteśmy Bars and Melody-mówię. To chyba zabrzmiało, jakbym była pewna siebie. Ludzie szepczą do siebie coś, ale staram się nie myśleć, o czym rozmawiają.-Ja jestem Alex, a to Charlie.

-Czekajcie, czekajcie-mówi Simon. "Ręce bliżej złota, przyjacielu", myślę.-Będziecie rapować i śpiewać. Charlie będzie śpiewać, a Alex rapować, prawda?

-Mniej więcej-mówi Charlie.

-I zaśpiewacie Hopeful?-Chce upewnić się Alesha.

Kiwam głową.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz