Rozdział 6

11.7K 627 246
                                    

Alex:

Siedzę przed laptopem i odrzucam miliony zaproszeń do znajomych na Facebooku. Skąd oni wszyscy się dowiedzieli, jak się nazywam? I te teksty na tych stronach o BAM: „Leondre ma dziewczynę!". O Boże, na dzień dobry mam tego dość. Jeszcze oceniają, czy jestem ładna, czy nie.

Dramy Bambinos...

-Mnie też to irytuję, nie martw się.

Podskakuję na krześle na dźwięk głosu Leo.

-Jak tu wszedłeś?-pytam, zaszokowana.

-Lepiej na przyszłość zamykaj drzwi na klucz-mówi.- Jeśli chodzi o tą całą gównoburzę, że powiedziałem, że razem chodzimy, to nie musisz się przejmować. Mogę powiedzieć, że to na żarty.

Niekoniecznie chcę, żeby to mówił. Jakoś lubię, gdy one wszystkie myślą, że nie są zbyt dobre dla Leo, a ja tak.

-Jak chcesz, jedynie irytuję mnie, że cały czas zapraszają mnie do znajomych, ale tak poza tym to nic mi to nie robi.

-To dobrze, już się martwiłem, że ze mną zerwiesz.-Leo udaje, że mu ulżyło. Albo nie udaje.

-Leo, przecież my nie jesteśmy parą-prostuję.

-Niby nie, ale w tym momencie mówiąc „zerwanie", miałem na myśli zerwanie naszej superowej przyjaźni.

Uśmiecham się do niego. Taka superowa przyjaźń.

Friendzone, ups.

-Skoro już tu jesteś... to co robimy?-pytam.

-Możemy coś porobić z Charlie'mi-proponuje, a ja się zgadzam.

Wysyłam SMSa do Charlie, że zaraz będziemy pod jej domem, a Leo wysyła SMSa Charlie'mu, żeby przyszedł pod dom Charlie.

Charlotte:

Wczoraj był taki cudowny dzień.

Z Charlie'm nie musiałam się niczego bać. Gadaliśmy po drodze o różnych dziwny rzeczach, a on nie zachowywał się, jak przemądrzała gwiazda, tylko normalnie. Przy okazji jakbyśmy się znali więcej niż trzy dni.

Nawet specjalnie dla mnie zaśpiewał fragment „Shining star". To chyba był najlepszy moment wczorajszego dnia.

RiverDee jest faktycznie śliczna. Chodziliśmy jej brzegiem, na którym ustawione są kamienie. Robiliśmy sobie zdjęcia, dobrze się bawiąc. Poszliśmy zobaczyć na górę, na której jest ustawiony walijski smok. Było naprawdę cudownie.

Później, gdy zaczynało się już robić ciemno, odprowadził mnie do domu. Przytulił na pożegnanie.

Wróciłam do domu i... zaczęłam przeglądać Facebooka, na którym aż roiło się od informacji, że Leo ma dziewczynę. Oczywiście, byłam zaskoczona, że musiał o tym powiedzieć, jak był z Alex? Zaczęło mi się wczytywać zdjęcie tej dziewczyny, a tam... Alex. No jak? Co tak szybko? Niestety nie zdążyłam się jej wypytać, o co chodzi, ponieważ musiałam iść z moją siostrą do lekarza. Obydwie mamy tak cudowną matkę, że...

Teraz siedzę na łóżku i słucham swoich własnych coverów. Muszę przyznać, że śpiewanie całkiem nieźle mi wychodzi.

Przyszedł do mnie SMS od Alex.

Mrs. Devries♥: Zaraz przyjdziemy po ciebie z Leo i Charlie'm, przygotuj się :*

No okay.

Podchodzę do szafy i wyciągam z niej czarne jeansy i czarny podkoszulek z białym napisem „Black is a color." Uśmiecham się, bo wiem, co powie Alex: „Charlie, kto w domu umarł?". Nienawidzi, gdy ktoś jest w całości ubrany na czarno.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz