Rozdział 18/cz.2

5.6K 375 53
                                    

I znowu mamy rozdział +15. XDD Nie mogę pisać rozdziałów w nocy, bo to się źle kończy. XDD Miłego! <3

maraton 1/5

Alex:

Następnego dnia jest sobota, więc mogę spędzić cały dzień z Leo. Ale dziś również zaczyna się jego kara. Aż mu współczuję.

Chłopak jeszcze śpi, kiedy idę zrobić sobie śniadanie. Zastanawiam się, co zrobić i wpadam na idealny pomysł, żeby to były naleśniki z Nutellą. Raz tak chyba było...

Chłopaki wchodzą do środka, a Charlie stoi już przy kuchence.

-Co robisz?-pyta Leo.

-Naleśniki-odpowiada.-Masz Nutellę w domu, Alex?

-Zawsze.-Uśmiecham się.

Jak zawsze łapię się za głowę, mimo wszystko się uśmiechając, ponieważ jest to pozytywne wspomnienie, początek naszej znajomości. Odwracam się w stronę kuchenki, ale zaczynam się zastanawiać, czy wiem, jak się robi naleśniki... Ale skoro Charlotte umie to ja też. Ona nigdy nic nie umiała, bo wszystko robiła za nią Ana. A Monika, nie dość, że musiała się opiekować mną, to miała jeszcze dwójkę dzieci, więc byłam głową rodziny.

Zaczynam robić naleśniki i wychodzą mi dobre. To znaczy... tak mogę stwierdzić, kiedy się na nie patrzę. No trudno. Na pewno są dobre, muszą być. Nakładam na nie Nutellę i już mam się odwrócić, żeby iść obudzić Leo, ale on stoi i się na mnie patrzy.

-Skąd się tutaj wziąłeś?-pytam.

On się śmieje.

-No wiesz, mam coś takiego, jak nogi, więc kiedy wstałem, zszedłem na nich do kuchni, ale nie chciałem cię przestraszyć, więc tylko się na ciebie patrzyłem.

Wzdycham.

-A ja chciałam cię chamsko obudzić-przyznaję.

Leo znowu się śmieję. Podchodzi i mnie przytula. Podnosi moją głowę i chce mnie pocałować, ale kładę mu palec na ustach.

-Chciałeś karę, więc będziesz ją mieć. Zero całowania. Przez cały dzień. A ja będę na tyle zła, że będziesz jeszcze bardziej chciał mnie pocałować.

-Zobaczymy-komentuje Leo. Bierze talerz z naleśnikami i siada przy stole.

-Skąd wiesz, że są dla ciebie?-pytam, siadając obok niego.

Chłopak już zaczyna pakować sobie jedzenie do ust.

-Nawet jeśli nie byłyby dla mnie to i tak bym je zjadł, no przykro mi-odpowiada chłopak, choć ledwie go słyszę, bo ma całą buzie zapchaną jedzieniem.

-W kim ja się zakochałam?-pytam, kładąc głowę na stole. Szybko jednak ją podnoszę.-Daj mi trochę-mówię.

Chłopak podaję mi trochę zjedzonego już naleśnika, którego ja kończę. O Boże, to takie romantyczne. Aż mam ochotę powiedzieć „XD".

-Ale teraz daj więcej-proszę.

-Chyba śnisz-odpowiada Leo, biorąc kolejnego naleśnika. Już przykłada go sobie do ust, kiedy ja przesuwam jego rękę w stronę swoich i tam właśnie ląduję naleśnik. A ja prawie zjadam palce Leo, ale to już nie moja wina...

-Jesteśmy dziwni-komentuje chłopak.-A tobie wrócił apetyt do tego stopnia, że chcesz bawić się w kanibala.

Uderzam go w ramie.

-No bo nie chcesz się podzielić.

-Ty nie chcesz mnie pocałować-rzuca.

-Ale cię kocham, to powinno ci wystarczyć.-Posyłam mu całusa.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz