Alex:
Znowu Polska! Aż się boję, jeśli mam być szczera.
Niby Bambinos nie wiedzą o przyjeździe chłopaków do Polski, ale... to może być ciekawe, naprawdę. Ciekawe ile osób będzie się podawać za moim przyjaciół, żeby ich poznać.
Wczoraj, dzięki Bogu, Charlotte zażyła swoje leki i obyło się bez zbędnego denerwowania się na cały świat z mojej strony. Przeprosiłam nawet mamę Leo za moje zachowanie, choć chłopak mówił, że jego mama na pewno jest zła, skro wytrzymywała z nim.
Faktycznie nie była. Gdy tylko przyszłam do jego domu, ona od razu mnie przytuliła i zapytała się, jak się dzisiaj czuję.
Później również zorientowałam się, że nie będę miała domu w Polsce, ponieważ Monika jest w Walii. Zapytałam się Charlie, czy będę mogła z Leo spać u jej cioci, a on i jej ciocia się zgodziły. Wszystko okay, spakowałam się, ponieważ wylatywaliśmy rano. Gdzieś około 8pm przyszła ciocia i dała mi klucze do jej domu, mówiąc „Chyba zapomniałaś kluczy do domu, córeczko.". No, czyli jednak będziemy mieć dom z Leo i to tylko dla siebie. To trochę przerażające, jak nie patrzeć, ja i Leo, to ja i Leo.
W końcu szukamy naszych bagaży na tych zrąbanych taśmach i wychodzimy z lotniska. Jest trzynasta. Tak, godziny w innym formacie, niż w Anglii. Trzeba to przeżyć.
Idziemy kawałek ulicą i słyszymy jakiś okropny pisk kilku dziewczyn.
-Zaczęło się.-Wzdycham.
Odwracamy się wszyscy, nawet Maddie, która ma tu nie daleko domu, ale chyba chcę zobaczyć to widowisko miłości.
No i tak, jak przypuszczałam ulicą idzie kilka dziewczyn. Jest lipiec, więc w dużym stopniu nie mają na sobie dużo ubrań. Nie mogą tak przytulić Leo, on jest mój!
Zazdrość się kłania, Alex, dziecko drogie, myślę.
-Zawsze mogą chcieć autograf od was...-mówi Charlie, ale chyba zmienia zdanie, gdy wszystkie krzyczą „BARS AND MELODY" i zaczynają do nas biec.
Dwie zaczynają przytulać Leo, a dwie Charliego. Trzy pozostałe stoją w miejscu i się patrzą.
Do mnie podchodzi Charlie.
-Jak któraś z nich, którakolwiek, wypowie źle ich imiona, to nie ręczę za siebie.
-Będę mogła wam pomóc je pobić-mówi Maddie, która do nas podeszła.
O dziwo wszystkie umieją mówić po angielsku. Nawet perfekcyjnie, jedna z nich ma angielski akcent.
Podchodzę do niej.
-Cześć, jestem Alex-mówię. Nie wiem, czy tak powinnam witać się z fankami swojego chłopaka.-Skąd jesteś? Masz angielski akcent.
-O Boże, ta Alex, która śpiewa z Charlie?!-pyta. Kiwam głową.-O Boże też was kocham!-Przytula mnie. Już chcę jej powiedzieć, że nie odpowiedziała na moje pytanie, gdy ona to robi.-Jestem z Bristolu. Przeprowadziłam się tu jakieś dwa miesiące temu. Jestem Nexi.
-Fajne imię-mówię.
-Zrobisz sobie ze mną zdjęcie? I jeszcze Charlie! Proszę!
Uśmiecham się do niej.
-Oczywiście. Charlotte!-Przyjaciółka do mnie podchodzi i robi sobie z Nexi zdjęcie i dajemy autograf. Ona również przytula Charlie.
Nasi sławni chłopcy już prawie rozdali wszystkie autografy. Leo całuję każdą dziewczynę w policzek. Kurde, jednak jestem zazdrosna!
CZYTASZ
be my queen • bam
FanficGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...