Rozdział 8/cz.2

5K 360 52
                                    

Charlotte:

Chodzę po swoim pokoju i śpiewam Hopeful, czekając na Leo i Charliego, którzy mają tu zaraz przyjść. Jestem ciekawa, czy Leo weźmie ze sobą Maddie, jakoś ostatnio się ze sobą nie rozstają.

Akurat „rapuję" trzecią zwrotkę, kiedy przychodzą chłopaki. Bez Maddie.

-Raperką to ty jesteś fatalną-komentuje Leo.

-Ale za to ładnie śpiewasz-dodaje Charlie i się do mnie uśmiecha.

Wyłączam muzykę i siadam na łóżku.

-Alex śni się, że uprawia z tobą seks, Leo. I właśnie ją zdradzam, bo nie miałam ci tego mówić, ale nie mogę zrobić inaczej.

Leo robi minę, jakby ktoś uderzył go w twarz.

-No to sobie przypomniała, co nie?-pyta, siadając obok mnie.

-Ona w to nie wierzy i właśnie w tym jest problem-wyjaśniam.

Chłopak kładzie głowę na moim ramieniu.

-Zabij mnie, Charlotte-prosi.

-Nie no, co ty.

-Ale jak to w to nie wierzy? Dlaczego? Czemu nie może być wszystko w porządku?

-Też zastanawiam-przyznaję.

-No i ja też chce mieć takie kreatywne sny!

Zaczynam się śmiać.

-Takie sny to akurat twoje najmniejsze zmartwienie.

-Charlie, niech ona sobie wszystko przypomni-jęczy Leo.

-No i sobie przypomni, ale jeszcze nie teraz.

-Tęsknie za nią-mówi chłopak.

-Tak, wiem, najgorzej jest tęsknić za kimś, kto jest obok ciebie. Rozumiem cię.

-Tak?

-Ta, straciłam wiele osób w życiu, depresja nie rodzi się sama z siebie.

-No tak, ale miałabyś zewnętrzną-ciągnie dalej chłopak.

-Leo-wzdycham.-Zawsze ktoś przy mnie był, ale traciłam te najważniejsze osoby, okay?

Chłopak kiwa głową.

-Czuję się, jakby mnie tu nie było-oznajmia nagle Charlie.

-A no tak, jesteś-mówię i wstaję z łóżka. Podchodzę do chłopaka, już zaczynam go przytulać i przybliżać się, żeby go pocałować, ale Leo jęczy.

-Weźcie się nie całujcie, bo ja też chcę.

-No na pewno nie z Charlie-mówi mój chłopak, przyciągając mnie bliżej siebie.

-No nie z Charlie-znowu jęczy.-Wybacz-dodaje, a ja się śmieję.

-Nie wybaczę, zraniłeś mi serce.

-I tak najlepiej było na M&G na tym koncercie.-On sam wybucha śmiechem.

-Myślałam, że zaczną cię zaraz podrywać, skoro jesteś Alex.

-Albo „Nie chodzi o to, że nie jesteś ładna, ale Alex".... Przy okazji niech się cieszy, że nie dostał po ryju za ten tekst.

-Nie uderzyłbyś go-mówię odwracając się w jego stronę.

Ciągnę Charliego za rękę na łóżku i kiedy on siada, ja siadam mu na kolanach. Chłopak całuję mnie szybko w policzek.

-No to Maddie by go uderzyła.-Leo wzrusza ramionami.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz