Rozdział 37/cz.2

5.5K 346 71
                                    

Marzec, 2018...

Charlotte:

Jedno z moich dzieci budzi mnie o 5am, siedząc w łóżku i uderzając rękoma w drewno. Super. Marzenie każdej osiemnastolatki w sobotni poranek. A zwłaszcza jak twój chłopak wystawił cię akurat tego dnia, bo idziesz na zakupy, bo twoja siostra terrorystka ma pojutrze piętnaste urodziny i musisz jej coś kupić. O tak wczesnej porze może obudzić się nie nikt inny, jak Kyle. Kylie woli spać dłużej, ale podejrzewam, że zaraz też się obudzi.

Podchodzę do swojego syna, który się uśmiecha na mój widok i próbuję powiedzieć „mama", ale wychodzi mu tylko „ama". Wiem, że jestem chodzącym jedzenie, synku. Nie musisz mi tego uświadamiać.

Wyciągam go z łóżeczka i schodzę z nim na dół, starając się nikogo przy tym nie obudzić. Nikogo, czyli Kylie i Izzy, ale tej drugiej trochę mniej mi szkoda. A Kylie wydzierała się przez całą noc, więc nie ma na co liczyć.

Kładę Kyle'a na ziemi, przy jego zabawkach, a on oczywiście się na nie rzuca. Wzdycham i siadam obok niego.

-Nie możesz się już doczekać zakupów, prawda?-pytam. On się na mnie patrzy i się uśmiecha.-Wiesz, nie byłabym taka zadowolona, jedziemy z ciocią Alex.-On cicho jęczy.-Ale ciocia Alex to nic. Jeszcze jedzie ciocia Maddie.-Kyle zaczyna płakać, a ja się śmiać. Podejrzewam, że nie myśl o Maddie wywołała u niego płacz, ale i tak fajnie wyszło.

Biorę go na ręce.

-Czyżby małe dziecko było głodne?-pytam, całując go w głową i idąc do kuchni. Z dzieckiem na rękach trudniej podgrzewa się mleko, serio, nie polecam.

Słyszę kroki w salonie i od razu myślę, że moje starsze dziecko wydostało się łóżeczka i przyszło odwiedzić mamusię, więc biegnę w tamtą stronę. Oczywiście się nie mylę, ale Kylie jest na rękach Izzy.

-Nie zostawiaj dzieci samych!-prosi mnie siostra.

-Nie zostawiam nikogo samego!-oburzam się.-Jak mam się zajmować dwójką dzieci naraz?

-Przecież ci pomagam!-zauważa Iz.

-Wiem i jestem ci wdzięczna, ale musisz zrozumieć, że to nie takie proste. Jak chcesz mieć dzieci, to polecam jedno!-krzyczę, idąc już do kuchni.

-I po trzydziestce.-Słyszę za sobą.-Prawda, Kylie? Ta twoja matka to jest okropna. Jak można pomyśleć, że jesteśmy siostrami?

Kylie się do niej śmieje. Ogólnie to one obydwie są przeciwko mnie. Ja jestem w teamie z Kyle'em.

Wywracam oczami. Oddaje siostrze na chwilę Kyle'a, więc teraz musi zajmować się dwójką dzieci, ale Kylie jest trochę nieprzytomna, więc ma łatwiej. Biorę dwie butelki, nalewam do nich mleka i wracam do salonu. Dzieci siedzą na już na dywanie i zajmują się banalnymi rzeczami, jak na przykład misie od Alex. Chciałabym takiego misia, jeśli mam być szczera. Jest słodki.

-Skoro już wstałaś, to weź się nimi zajmij, ja się ubiorę i w ogóle, okay?-proszę swoją siostrę, a ona się zgadza.

Posiadanie dzieci jest serio ciężkie. A ja chciałam być już w college'u. To mnie spotkał taki super los. Ale nie żałuję, przez te dzieci pozbyłam się depresji. Tak, nie mam już tej choroby od trzech miesięcy. I jestem pewna, że to dzięki Kylie i Kyle'a. Kocham te dzieci. Najbardziej na świecie. I być matką jest męczące, to prawda, ale mam dla kogo żyć i tak dalej.

Przebieram się szybko w jakieś zwykłe rzeczy, robię sobie kucyka, myję zęby. I schodzę na dół, tak bez niczego, bo nie mogę się malować i w ogóle. Jak Alex i Maddie przyjdą, to się trochę ogarnę.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz