Rozdział 41

6.8K 388 41
                                    

+69, na schodach, yas, cieszmy się, ale mi się Charlie'ów znowu nie chciało opisywać. XDDDD
+18, w sensie XDDDDD

Alex:

Mama, tak, jak mówiła, jedzie z razem z Lulu do jej domu. Bierze ze sobą Mike'a, więc będziemy mieć z Leo dom dla siebie. Jestem trochę zmęczona, ale myślę, że i tak nie mogłabym zasnąć. Za dużo emocji.

Lu zostawia nas obok mojego domu. Charlie sama już powiedziała, że idzie na noc do Charliego. Widzę, że nie tylko mi Leo będzie gratulował.

Kiedy auto z resztą odjeżdża, Leo bierze mnie na ręce tak, że oplatam go nogami w biodrach. Ja zaczynam się śmiać.

-Muszę drzwi otworzyć-informuję go, ale jego za bardzo to nie rusza. Kładzie rękę na moim tyłku, pod pretekstem wyciągnięcia klucza z kieszeni, ale ja znam prawdę. Znam ją! Zapewne bym się nie zorientowała, gdyby nie przytrzymał tam dłużej swojej ręki...

-Umiem otwierać drzwi-mówi w końcu. Wkłada klucz do zamka i otwiera drzwi. Wchodzi ze mną do środka i ponownie je zamyka.

Opiera mnie o ścianę, dalej nie puszczając.

-No to na co masz ochotę?-pyta.

-Ale to zajebiście brzmi-mówię szeptem.-A tak naprawdę to jestem cała twoja i tak dalej. Wolę, jak ty rządzisz.

Całuję mnie krótko w usta.

-Serio? Ja zawsze rządzę. Taka propozycja może się już nie powtórzyć.

-Jakoś to przeżyję.-Przybliżam go do siebie.

-Okay... myślę, że da się zrobić.

Zaczyna mnie całować. Ściąga ze mnie sukienkę. Nie zdążyłam się przebrać.

-Nie lubię cię w sukienkach-mówi.

-No wiem, wolisz mnie bez sukienek.-Śmieję się.

-To też, ale ogólnie w spodniach i tak dalej.-Sam też się śmieję.

Ja ściągam mu podkoszulek.

Nie wiem, jakim cudem lądujemy na schodach tak, że ja znowu siedzę na chłopaku.

-Chyba straciłeś równowagę.

-Nie, tak miało być-tłumaczy, ściągając ze mnie stanik.-No i super-dodaje, a ja znowu się śmieję i go całuję.-Wiesz, to chwilę może potrwać.

-Mamy całą noc.

-Masz jutro wywiad-przypomina mi.

-O nie, sława boli.-Znowu się śmieję.-Boże, wygrałam BGT. Nie wierzę w to.

-Tym sposobem jesteście lepsze, niż ja i Charlie.-Chłopak się śmieję, a później znowu zaczyna mnie całować.

Rękoma błądzi po całym moim ciele, nie omijając żadnego miejsca. Nie przerywamy pocałunku, chociaż podejrzewam, że obydwoje chcielibyśmy przejść już do większych konkretów i rozebrać się do końca.

-Wstań na chwilę-prosi chłopak, a ja nie wiem, o co mu chodzi, mimo wszystko wstaję.

Leo ściąga ze mnie powoli majtki. Łapie za moje pośladki i przyciąga bliżej. Wkłada we mnie dwa palce, czego się nie spodziewałam. Porusza nimi, a następnie delikatnie się podnosi i dołącza do swojej pracy język, wcześniej zahaczając o łechtaczkę, przez co głośno jęczę, a następnie dochodzę i ponownie upadam na kolana Leo.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz